Prowadzę ten pamiętnik od wielu lat.
Bywało różnie chudłam i tyłam na zmianę.
Dwa lata temu mój mąż zachorował na raka i już nie mogłam tak często zaglądać na Vitalię.
Aktualnie mąż czuje sie bardzo dobrze.
Od stycznia zaczęłam dietę, którą ułożyła specjalnie dla mnie dietetyczka i jak nigdy przedtem zaczęłam ćwiczyć. Codziennie minimum 55 min.
Zakochałam się w ćwiczeniach.
Jest to tym bardziej ciekawe, że nigdy, aż do tej pory nie lubiłam ćwiczeń i praktycznie wcale ich nie stosowałam.
Cały czas szukam różnych sposobów motywacji jak np. na kanale TLC program "Pokonać otyłość".
Zaczęłam od wagi 117 kg.
Po tygodniu jest 3,5 kg mniej czyli 113,5 kg.
Od dwóch dni waga stoi ale zupełnie się tym nie przejmuje tylko dalej robię swoje.
Jestem bardzo zmotywowana i do końca roku planuję stracić minimum 40 kg, a maksymalnie 50 kg. Czyli średnio 1 kg tygodniowo.
Od początku bardzo dbam o elastyczność mojej skóry: masuje, wcieram, nacieram itd.
Mam nadzieję, że nie będzie źle.
Trzymam kciuki za Was wszystkich...myślę, że teraz pora na mnie
pusia7777
14 stycznia 2013, 18:05może razem pójdziemy do przodu?
stanpis1
13 stycznia 2013, 21:56Najtrudniejszy pierwszy krok .... teraz byle do przodu -powodzenia.
kosa1103
13 stycznia 2013, 19:54Super, ze wrocilas:))) pozdrowienia
JOLENDA
10 stycznia 2013, 20:05No dziewczynko, to niech ci się spełni to o czy marzysz i to o czym nawet nie pomarzyła byś :))))))))))). Wszystkiego dobrego w nowym roku. Cwiczysz?, hym, mi się chyba nie chce, ale ty ćwicz !
kwiatuszek170466
9 stycznia 2013, 22:38No Aniu jestem pełna podziwu,super niech tak trwa i trwa.Życzę Ci z całego serca aby tym razem Ci się udało.
magdasobejko
9 stycznia 2013, 18:46Super !!!przede wszystkim gratuluję podjęcia walki ze zbędnymi kiloskami ....... I bardzo się cieszę że Twój mąż kochana pokonał tego paskudnego zabójcę,...raka ....niestety moja rodzinka też wiele wycierpiała z powodu tych chorób ...mój synek zachorowął 6 lat temu na białaczkę potem przeszczep szpiku kostnego ....i tu jest dobrze .....ale niestety w obecnej chwili mam tatusia na oddziale paliatywnym i dzielą nas godziny od jego odejścia ...
agape81
9 stycznia 2013, 12:30Super. Zawsze warto próbować, może tym razem Ci się uda. Powodzenia. Pozdrawiam!
Martyna30
9 stycznia 2013, 12:09Będzie dobrze! Pozdrawiam.
krysztalowa.dama
9 stycznia 2013, 12:02Trzymam kciuki żeby się udało. Powodzenia :)
Jogata
9 stycznia 2013, 11:58Fajnie że jesteś:-)
seronil
9 stycznia 2013, 11:51No jasne, że pora na Ciebie. Kilkuletnie przygotowanie na odchudzanie to wystarczający czas. Naprzód!!!! Teraz jest Twój czas!!