Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
8 dzień diety Cambridge.
12 sierpnia 2008
Minął pierwszy tydzień diety Cambridge.
Na wadze 104,30 kg.
Od wczoraj ubyło 0,40 kg
A łącznie w pierwszym tygodniu diety Cambridge ubyło mi 3,60 kg.
Teraz trochę waga mi się zatrzymała.
Liczyłam, że w pierwszym tygodniu te 4 kilogramy to schudnę na bank a może nawet 5 kg ale i tak jest bardzo dobrze. Pewnie było by lepiej gdyby nie te owoce w sobotę i surówka z mięsem w niedzielę. Było tego mało ale zawsze.
To pewnie spowodowało zatrzymanie spadku wagi.
W następnym tygodniu schudnę mniej. Tak to już jest. Organizm zaczyna się bronić.
Powinnam się obmierzyć ale zupełnie nie mam na to ochoty a szkoda.
Wczoraj zjadłam niestety dwie zupki zamiast trzech. Zajęta pracą przegapiłam porę karmienia i było już zbyt późno. Już mi się znudziły te zupki i przestały smakować. Muszę jednak wytrzymać. Wiem, że warto.
Dzisiaj czuję się dobrze.
Głodu nie odczuwam - to duża zaleta tej diety.
Od wczoraj zaczęłam chodzić na solarium.
Chcę się ładnie opalić na ślub.
Na początek dostałam 10 minut i niestety troszkę się spiekłam.
A na dodatek zapomniałam podpiąć włosy i mam teraz łaciate plecy.
Mam nadzieję, że po następnych seansach wszystko się wyrówna.
Miałam stracha wylegując się na łóżku w solarium, a kto oglądał "Oszukać przeznaczenie III" wie o co chodzi.
Bałam się czy też to łóżko nie zarwie się pod moim ciężarem.
Mam przyjść za trzy dni na ponowne opalanie.
Wszystkie złe myśli związane ze ślubem staram się odpędzać.
Trzymajcie się Kochane Vitalijki!
P.S.
Postanowiłam zwiększyć częstotliwośc jedzenia zupek ale jedząc mniejsze porcje. Czyli jedna zupka na pół. Postaram się jeść takie porcje co 2 lub 3 godziny. Bo taka cała jedna duża porcja to jakoś zbyt dużo dla mnie na jeden raz. A wiem, że dzielić można byle by w sumie zjeść te 3 zupki dziennie.
Czyli zamiast 3 posiłków będę mieć 6.
bezkonserwantow
13 sierpnia 2008, 21:01<img src="http://img169.imageshack.us/img169/3945/004ko7.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
nenne29
13 sierpnia 2008, 08:36Oglądałam Oszukać przeznaczenie i pamiętam tą część w solarium, to było okropne! Ja brałam ślub rok temu i też miałam całą gamę rozmaitych emocji :) W dodatku niby się do ślubu odchudzałam, a przynajmniej miałam to w planie - na 2 miesiące przed ślubem miałam całkiem przyzwoitą wagę i gdybym tak dotrzymała do ślubu z jej zrzucaniem, to już zeszłabym poniżej nadwagowego bmi, ale w pewnym momencie z nerwów zaczęłam się objadać i przytyłam ze 3 kg. Pamiętam, że nawet dzień przed ślubem wpadłam w histerię, że widać mi fałdy, okazało się, że rajstopy wysmuklające, które kupiłam, były za małe i wyglądałam w nich jak taki baleronik - sadełko na brzuchu podzieliło mi się na kilka wałków i wszystko to przebijało przez sukienkę:) I jeszcze ta świadomość, że wszyscy będą na mnie patrzeć! W końcu okazało się, że znalazłam w domu inne, całkiem niezłe rajstopy. Kolejny stres - już w dniu ślubu - jechaliśmy taksówką, w której było gorąco, więc spociłam się, i okazało się, że na sukience to widać, chociaż przy kupnie materiału zapewniali mnie, że na tym materiale nie widać wilgoci. Ale na szczęście do samej ceremonii zdążyłam się jakoś wywietrzyć ;) Potem wszystko poszło błyskawicznie (bo to ślub cywilny był), a ja się z samej siebie śmiałam, że się tak denerwowałam. Usłyszałam od ludzi masę komplementów, że miałam super sukienkę, makijaż, fryzurę, że wyglądałam ekstra - a ja się martwiłam, że ktoś będzie patrzył na moje fałdki :-) Na pewno zdążysz wszystko przygotować i będziesz wyglądała pięknie na ślubie. I będziesz z wielkim sentymentem wspominać różne śmieszne sytuacje, to, czym się denerwowałaś, przygotowania itp. Powodzenia w przygotowaniach, na pewno będzie super :-)
Rheaa
12 sierpnia 2008, 22:36-to bylo STRASZNE. Mam jeszcze obiekcje, przed chodzniem na siłownie ;)
Desperatka75
12 sierpnia 2008, 17:45to myślę, że każda z nas boi się, żeby wszystko poszło dobrze....ja miałam taki moment, że gniótł mnie gorset i myślałam, że lada chwila zemdleję, bałam się też, że gdzies się potknę i wywalę ;-) Bedzie dobrze, nie przejmuj się!
grubcia1980
12 sierpnia 2008, 15:50Mogłabyś mi napisać ile kosztuje wykupienie takiej diety i w jaki sposób można to zamówić? Pozdrawiam
Pigletek
12 sierpnia 2008, 12:44Chociaż mam zaległości na Vitalli, to od razu sobie poszukałam wstecz kidey też ten ślub masz, więc jestem w temacie :) Co do solarium, to źle Ci doradzili. Trzeba było iść na 4-5 minutek. Ja mam bardzo wrażliwą skórę i zawsze zaczynam od 4 minut i zwiększam. Na początku lepiej iść kilka razy co drugi dzień na 4 minuty niz się od razu spiec. Co do Twojej dietki, to fajnie, że nie czujesz głodu i że chudniesz. Może lepiej wolniej, ale na trwale. Tylko ta cena... Ja bym na pewno schudła, bo bym miesiąc nie miała na jedzenie. Haha. Ja za to przytyłam, choć nie mam zielonego pojęcia dlaczego... Całuski <img src="http://tbn0.google.com/images?q=tbn:KW15Mru13Io2YM:http://lakehills.net/files/Images/bride.gif">
joanna1996
12 sierpnia 2008, 11:16Filmu nie widziałam, ale też odczuwam jakiś irracjonalny lęk, gdy leżę w solarium.Nie umiem się zrelaksować, bo boję się, że...albo nie będę dalej pisać, żeby Cię nie straszyć!Trzymaj się Kochana i piękniej z dnia na dzień....:)
mimlus
12 sierpnia 2008, 10:13:)
losiu112a
12 sierpnia 2008, 09:14Spróbój solarium stojącego... Ja zawsze na takie chodziłam, po stojącym nie ma problemu z "białymi pachami" no i np mi odznaczały sie nieopalone łopatki na plecach jak chodziłam na leżące... pozdróweczka trzymam kciuki z dietę..
calineczkazbajki
12 sierpnia 2008, 09:07<img src="http://tbn0.google.com/images?q=tbn:I6cKPg0YUuR3ZM:http://www.odyssei.com/images/rosa2.jpg">
mailuj
12 sierpnia 2008, 08:59Najlepszy sposob na skutecznie opalanie to 3 dni z rzędu, przerwa dwa dni i kolejne trzy z rządu ( chodzi o wędrujący barwnik ). W nowoczesnych dobrych solarich wystarczy 8 minut , nie więcej, szczególnie gdy nie za często rozbierasz się do słońca .