Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hasło "wesele" i w co się ubrać...?
11 sierpnia 2007
co by połowa gości nie zeszła na mój widok na atak serca!
Siedzę i myślę opychając się moją sałatką z pomidora i ogórka, i odrobiny papryki polanej jogurtem naturalnym. Mogę ją jeść bezkarnie bo waga ładnie mi po niej leci a i ja czuję się jakoś lekko i swobodnie - polecam.
Wracając do wesela. Impreza 1 września u kuzyna mojej kochanej połowicy. Nie powiem żebym nie miała się w co ubrać ale wysoko cenie sobie wygodę. Garsonka, którą mam na czarną godzinę jest ok ale jakieś zawsze się znajdzie. Nie lubię tego koloru (łososiowy czy jakiś taki) i wolałabym spodnie. No i czuję się w niej jak matrona. Musi być to coś eleganckiego, swobodnego i młodzieżowego, i tu zaczyna się problem dla nas Wszystkich. Największy rozmiar kończy się na 44 i kicha. Ja zdecydowanie potrzebuję 52. Więc postanowiłam uszyć sobie to sama i bez łaski. Kiedyś szyłam bardzo dużo i miałam sporo kilentek ale kiedy zaczęłam pracować w biurze musiałam z tego zrezygnować.
Zresztą długa to histora więc Wam podaruję.
Dzisiaj kupiłam sobie materiał na moją kreację. Będą to beżowe eleganckie spodnie i do tego lekko dopasowana tunika w serek z atłasu. Zobaczymy jak mi wyjdzie. Jak dam radę to wkleję zdjęcie.
Dzisiaj jeszcze pewnie nie zacznę szyć bo coś mi w kuchni tłucze się po zlewie - spokojnie! To tylko brudne naczynia .
No to do roboty!
Energia mnie wprost rozpiera i czuję się jak supermenka. Brzusio całkiem fajnie daje się wciągnąć - dieta skuteczna i nie znowu jakaś męcząca. Wreszcie wiem ile i czego, i kiedy mam jeść. Pasuje mi to!
Powolutku i do celu! To moje nowe powiedzenie.
A na głupoty mam drugie - żarcie nie będzie mną rządziło!
Zresztą podpowiedziała mi je jedna z Vitalijek.
Trzymajcie się i przesyłam Wam mnóstwo dobrej odchudzającej energii.
karolinnu
12 sierpnia 2007, 21:33<b>coś mi się zdaje, że do 1 września osiągniesz swój cel z paska wagi :) także już na pewno w związku z tym będziesz się czuła podbudowana :) a jak jeszcze uszyjesz sobie extra kreację... :D</b>
jolakuncewicz
12 sierpnia 2007, 14:16no cóż miałam przerwę od czerwca z ćwiczeniami a teraz zaczynam od nowa.Nawet nie wiesz jak mi sie nie chce, ale jak juz zacznę to jak mycia zębów potem brakuje,pa.
bezkonserwantow
12 sierpnia 2007, 10:46ooooooooooooo super! doskonały pomysł z uszyciem i jeszcze doskonalszy, jeśli potrafisz zrobić to sama!
katie216s
12 sierpnia 2007, 00:20super pomysl :) ja czasami tez mam pomysl na super kreacje, ale akurat nie ma czegos takiego w sklepach, ktore daza slepo za moda... i wtedy mam problem :P chcialabym umiec szyc :D Mam nadzieje, ze Ci cos fajnego wyjdzie :P papa :*
bezkonserwantow
11 sierpnia 2007, 23:29a ile razy dziennie jadasz ową sałatkę?
kwiatuszek170466
11 sierpnia 2007, 22:35A ja się bardzo cieszę że wyszłaś z dołka teraz go zakop żebyś już w niego nigdy nie wpadła.Po twoim wyglądzie widać że jesteś fajna kobieta.PA!
kwiatuszek170466
11 sierpnia 2007, 22:33No to fajnie że sama sobie uszyjesz ja tez zawsze sobie szyłam a zresztą nie miałam wyjścia bo nic nie mogłam dla siebie dostać.Teraz pewnie by łatwiej było coś kupić.A co do surówki to ja też jem jej bardzo dużo bo lubię i nie są bardzo kaloryczne.Miłego szycia1!
Grubasek2007
11 sierpnia 2007, 22:17Witaj :o)Świetny pomysł z tą kreacją na wesele. Ja idę 25.08 i mam bardzo podobną-białe spodnie i delikatnie dopasowaną tunikę na stójce (chyba tak to sie mówi?). Bawiąc się muszę czuć się konfortowo a nie udawać że w jakiejś garsonce czy czymś takim podobnym czuje się wyśmienicie i uśmiech nr 16 przyklejony na tę okazję nie schodzi mi z buzi ;o) Najważniejsze to dobre samopoczucie!!! Cieszę się, że dietkowo trzymasz się super. Jeszcze tak niewiele Ci pozostało do 99 kg. Prój do przodu!!! Pozdrawiam-Daria
dominusia50
11 sierpnia 2007, 21:38Jeszcze jedno.. Też idę na wesele 1 września, ale nie mam pomysłu w co się ubrać. Pewne jest, że będę musiała kupić, bo nawet nic nie mam awaryjnego, chyba, że koszula nocna może być:) Z tymi sklepami, to jest koszmar, takie szmatki wiszą do niczego, a jak coś jest ładne i pasuje, to cena mi nie pasuje. Chciałabym taką lekką marynarkę do połowy ud w kolorze zielono-oliwkowym i do tego spodnie. Gdzie ja coś takiego znajdę..:(? Muszę pobiegać po lumpeksach, może coś skompletuję. Przy moim wzroście, to jest problem, bo mam duuuże piersi (jeszcze karmię synka) i jak góra pasuje, to rękawy są do kolan.. A może utworzę nową modę z tymi rękawami:) Papa
dominusia50
11 sierpnia 2007, 21:22Zdolna jesteś z tym szyciem, też bym chciała, a takie beztalencie ze mnie, ani ugotować nie umiem, ani nic upiec, no do niczego jestem. Dzięki za pomysł na sałatkę, zrobię sobie w poniedziałek jak kupię na rynku świeże warzywka. Powodzenia życzę w szyciu i nadal tak dobrego nastroju - mnie tym zaraziłaś!! Pozdrawiam:) Aśka
calineczkazbajki
11 sierpnia 2007, 15:33wierzę ,że będziesz wyglądać przeslicznie ;-)
Asia1511
11 sierpnia 2007, 15:28zycze zeby komplecik wyszedl przeslicznie i czekam na zdjecia:) Dzieki za energie, przyda sie. Ja wlasnie chcialam isc do kuchi cos sszamac ale jakos mi sie odniechcialo po tym Twoim ' waga mi ladnie leci', cholera czemu u mnie nie leci. Koncze kawke i zmykam sprzatac bo wieczorem grill sie szykuje:) Pozdrawiam:)