Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ach ! cynamonowo - kawowy wieczór...
12 sierpnia 2007
... te Vitalijki, które robiły już sobie słynny pelling wiedzą co mam na myśli.
Ja jestem nim zachwycona po pierwszym razie i ten zapach ( i ta łazienka do sprzątania :) ) - dla mnie rewelacja.
Niedziela wieczór - cudowny czas. Lekkie uczucie ssania w brzuszku i takie przyjemne bo głodu nie czuję, i nie mam też łaknienia. To są te wyjątkowe dni kiedy jestem ponad wszelkimi pokusami. Boże jak długo się na nie czeka...czasami latami. Niech ten stan trwa, aż schudnę.
Wiem...wiem zaraz mnie ściągnięcie za nogi na ziemię. Wiem, że jestem szczęściarą - jednowieczorową ale dobre i to. Życzę Wam wielu takich wieczorów.
Kurcze może jeszcze jutro nie będę musiała z sobą walczyć?
Cisza i tylko stukanie kropel deszczu w parapet. Uwielbiam ten dzwięk. Bardzo relaksuje i czuję sie tak bezpieczna w moim malutkim mieszkaniu. Psina przy nodze a chłop na piwe - nikt mi nie przeszkadza i wielki kubek przed nosem z wodą mineralną.
Chciałam poprawić sobie dodatkowo humorek i poszłam się zważyć a waga pokazała mi prawie kilo więcej niż rano - super! Mam to gdzieś - wiem swoje. Diety przestrzegam - brzusio puste i to pewnie gacie ważą ze dwa kilo.
A teraz jeszcze leci mój ulubiony film "Gotowe na wszystko". Swoją drogą to dziwne, że jak leciał w czwartki to mnie nie interesował tylko teraz, jak puszczają go po nocy.
Ta niedziela była bardzo udana...mam nadzieję, że Wasza też.
kwiatuszek170466
13 sierpnia 2007, 23:16To znaczy ja dużo nie ćwiczę a można powiedzieć że wcale ale za to bardzo dużo staram się chodzić i to szybko.I nie lubię ćwiczyć nie mogę sie zmusić do ćwiczeń.Ale chodzić uwielbiam kiedyś sprawiało mi kłopot i ból nóg ale teraz to nic mnie już nie boli.Trzymaj się.PA!
kwiatuszek170466
13 sierpnia 2007, 22:11Trzymaj się mocno i walcz!!Miłej nocy pa!
kitek96
13 sierpnia 2007, 20:07Ja tak mam, jak się na coś uprę, to nie ma zmiłuj. Potrafię pojechać "na koniec świata" za jakąś rzeczą! Pozdrawiam!
heket
13 sierpnia 2007, 15:38...bardzo za wsparcie. Staram się jakoś nad wszystkim zapanować, ale czasami dzieje się coś takiego, że się rozsypuję i wszystkie zmory wyłażą jak dzisiaj. Bardzo mi brakuje mojego doskonałego wojownika....:((( Siedzę w pracy i łzy mi płyną. No, ładnie...
Asia1511
13 sierpnia 2007, 15:10ciesze sie, ze sobie radzisz, trzymaj tak dalej, bo jestes na bardzo dobrej drodze. A o co chodzi z tym cynamonowo - kawowym peelingiem??
heket
13 sierpnia 2007, 13:00Fantastycznie sobie radzisz. Wiem, że będzie dobrze! Wagą się nie przejmuj. Polecam ostatni wpis z pamiętnika wodzirejki, tam to wariacje wagi są dobrze wytłumaczone. Po tym koszmarnym weekendzie nic więcej nie wymyślę dzisiaj. Ale jestem z Tobą.
Pigletek
13 sierpnia 2007, 12:04Ależ mi się błogo zrobiło. Uwielbiam takie wieczorki :) <b><font color=orange>P-O-Z-D-R-A-W-I-A-M</font></b>
kwiatuszek170466
13 sierpnia 2007, 10:45Swietnie sobie radzisz i trzymaj się tak dalej.Chociaż będą chwile załamania nie ukrywam ale wtedy nie możesz się poddać one miną i znowu będzie dobrze tak już jest .Ważne aby się nie poddać w chwilach załamania.A co do wagi wieczorem mi zawsze pokazuje o 1kil lub nawet 2 więcej niż rano więc nie załamuj sie tak to już jest.Walcz tylko walcz a zobaczysz że warto.PA!
judytajudka
13 sierpnia 2007, 10:23hej poniedziąłkowo :O) jaka jestes dzilna dietkowo GARATULUJE!!! a ze waga wieczorkiem pokazała wiecej to naturalne, :O) wiesz ważyć należy sie zawsze w tej samej sytuacji, najlepiej naczczo rankiem w tym samym stroju :O) ja po sniadaniu mam już kilosik wiecej niż przed :O) hihi, niom a co do ubrania na weselicho to jak tylko zaczelam czytac Twój post pomyslałam sobie - tunika i spodnie :O) i za chwile czytam, ze taki stój sobie uszyjesz!!! rewelacja, na peno będziesz prześlicznie wyglądałą :O) miłęgo poniedziałku :O)
indygirka
12 sierpnia 2007, 23:11fajnie, że sie trzymasz