Myślę o Was każdego dnia.
Nie piszę...bo jakoś...nie mam nic do napisania.
Dużo czasu poświęcam na pisanie licencjatu i studia w ogóle.
Jeszcze więcej czasu poświęcam na pracę.
Bardzo ją lubię i staram się nie martwić, że firma, w której pracuję może przestać istnieć.
Miniony rok był trudny - dla wszystkich prawie, ale ten rok dla nas jest wręcz zabójczy.
Nie wiem czy damy radę, czy przetrwamy ten trudny czas.
Mąż nie ma pracy.
Pracuje tylko kilka dni w tygodniu, gdy ma jakąś fuszkę ale to zbyt mało.
Oby się tylko nie załamał.
Z moją dietą marnie.
Nie mogę się zmobilizować.
Coś we mnie pękło.
Choć ostatnio myślę o "założeniu balona do żołądka" z pomocą NFZ.
Jutro mam dzwonić do Łodzi.
Nie mam pojęcia czy coś z tego wyjdze.
A może Wy macie zajomych, którzy poddali się temu zabiegowi?
Pamiętajcie, że jestem z Wami całym sercem - Ania
marika234
16 marca 2010, 21:34Witaj, trzymaj się. Zrób najpierw badania na poziom hormonów, zastosuj dietkę i ćwiczonka, a jak to niepomoże to wtedy możesz zastanowić się nad balonem. Moja znajoma go miała, ale fatalnie się czuła i musieli go usunąć. Każdy organizm jest inny, ale co naturalne to naturalne. Jestem za chudnięciem naturalnym wg zasady MŻ czyli mniej żryj, Pozdrawiam
wiosna1956
16 marca 2010, 16:47Trzymaj sie moja droga , nie poddawaj się - Iwa-
kwiatuszek170466
16 marca 2010, 11:43Aniu dziękuję Ci i wzajemnie.Aniu ja oglądalam nie raz w telewizji o tym balonie i bardzo dużo osobom pomaga i daje dobre efekty.A w rodzinie nie mam nikogo takiego.Pozdrawiam serdecznie i sie nie załamuj będzie dobrze.
ciociagruba
16 marca 2010, 11:00Osoba ktora godzi prace z domem i studiami tak latwo sie nie poddaje! (a przynajmniej stac ja na schudniecie metoda naturalna a nie jakimis tam balonami po ktorych sie tyje;)) pozdrawiam serdecznie imienniczka Ania
galaksy
16 marca 2010, 10:34Ale nie można się załamywać. Trzymaj rękę na pulsie, żeby wiedzieć, jak firma stoi. Może będzie lepiej. Najważniejsze, nie zajadaj stresu słodyczami, to nie pomoże, a twoje samopoczucie zamiast się poprawić, pogorszy się. Rób swoje. Wszystko po kolei. Pozdrawiam.
stelza
16 marca 2010, 09:17kochana trzeba myśleć pozytywnie naprawde, wiem to z własnego doświadczenie, tez mamy kłopoty firma zamknieta z długami ze strach ja pracuje dorywczo mąż zaczął na tirach ale wiadomo jak traktuja pracowników a szczególnie siusmajtków co zaczynaja, w jednej firmnie - to była pierwsza praca po 2 miesiacach okazało sie ze nie bedzie wiecej pracy, bo nie moga wzaias nastepnego samochodu, jezdziła tam na podwójnej obsadzie i nie chcikli mu nic zapłacic bo to było przyłuczenie przed switami to było wymusił na nich 500 zł - za 2 m-ce !!!!!!!!!!! szkoda słów, pózniej było ciut lepiej wychodziłam na zero chociaz z płatnoosciami bierzacymi ale tez samochód sie rozkraczył i 2 tyg w domu a mnił płacone tylko za km, wiec znów szukał 3 tyg przcy bez kasy !!! wczoraj znalazł moze bedzie dobrze dowiemy sie po miesiacu przy 1 wypłacie najwazniejsze ze jest zdrowie czasem to mi sie chce krzyczec z bezsilności a czasem zagryzam zeby i nic byle do przodu :) pozdrawaim i trzymam kciuki bedzie dobrze musi byc :)))))))))))))))
aness2
15 marca 2010, 21:39A ja jestem z Tobą .... z Wami....brak pracy to poważny problem wiem cos o tym ale najważniejsze to wiedziec ,że mimo wszystko ktoś nas wspiera...Pozdrawiam