Wczoraj nie pisałam nic ... troszkę nie miałam ochoty, troszkę zmęczona.... nie miałam sie za bardzo czym chwalić bo wczoraj waga pokazała 86,1 kg czyli był wzrost ale dziś już 85,8 kg ... cięzko ta waga spada jak na pierwszy tydzień odchudzania i aż strach pomyśleć co będzie dalej.
Dziś lekkie spięcie z mężem... powiedziałam mu, że nie mam w nim żadnego wsparcia jeśli chodzi o odchudzanie.... że miał mnie nie kusić i jak sam je to nie pytać non stop czy jednak się nie rozmyśliłam i nie zjem z nim... po setnym razie przypomniałam mu że miał nie kusić a on co??? "...ale mi tak ciebie szkoda..." parsknęłam śmiechem bo tak uroczo to powiedział.... ale po chwili się obudziłam z letargu i myślę " WYPASACZ " HE HE HE ech... faceci...
Zaczęłam odchudzanie od poniedziałku.... poniedziałek, wtorek wytrzymał.... w środe zaciągnął mnie na lody, czwartek na lody a dziś byliśmy na zakupach i mąż nawrzucał do koszyka batoniki, wafelki, ciasto...lody... ech....
Ale najważniejsze jest jedno..... wytrzymałam... nie zjadłam :)) Mogę być chyba troszkę dumna ??? :)
Jutro sobota i robię jaglany jabłecznik.... bez cukru, zdrowy i smaczny :)
Jeżeli chodzi o menu to staram sie jeść ok 1500-1700 kcal... jeżli waga nie będzie spadać ok 1 kg tygodniowo to chyba zmniejsze kcal o 200 ... zobaczymy..
Barbie_girl
23 lipca 2017, 12:26Nie zmniejszaj kalori moze zmien menu na cos innego poprostu jezeli nie schudzniesz ale napewnie nie zmniejszaj mowie z wlasnego doswiadczenia :*
MalaKicia
22 lipca 2017, 19:52A poza kaloriamib liczysz też węglowodany? Bo może przez nie waga wolno leci?
theSnorkMaiden
22 lipca 2017, 13:53A Twoj mąż jest szczuply? Czy tez by mu sie troche przydalo zrzucic? Niewspiera wogole. Malo dzien po dniu ale jak zliczysz z calego tyg to wyjdzie ladny spadek
gawronek88
22 lipca 2017, 11:40Oj z tymi chłopami tak jest - mój mąż też lubi sobie dogodzić jedzeniem (a w szczególności słodycze) - ile razy ja żarłam razem z nim bo nie mogłam wytrzymać :O teraz na szczęście już jest spokój - praktycznie żadnych słodyczy nie ma w domu - a mąż jak ma na coś ochotę to kupuje i je żebym ja nie widziała :D
Gosiaaczek1
22 lipca 2017, 08:05Nie waz sie codziennie bo zwariujesz. Waz sie maxymalnie raz w tygodniu albo jeszcze mniej. Codzienne wazenie nie jest miarodajne. Nawet jak wieczorem nie zrobisz kupy to rano mozesz wazyc wiecej. U mnie waga spada 0.3-0.4 tygodniowo-nie narzucaj sobie ze ma byc kilogram bo juz dawno bym sie poddala. Trzymam kciuki za spadki kilogramow :)
Gosiaaczek1
22 lipca 2017, 11:33Wiesz na poczatku drogi z odchudzaniem codziennie wazenie moze doprowadzic do depresji i porzucenia diety. Z czasem mozna obserwowac swoje cialo ale nie w pierwszych dniach-wtedy wszystko wariuje bo kompletnie zmieniasz nawyki. Poza tym jak czasem wieczorem zjesz pozniej kolacje i rano juz mozesz miec pol kilo wiecej. Ale kazdy robi jak uwaza :)
NowaJaPoPorodzie25
21 lipca 2017, 22:59Mój mąż też mi proponuje a to pepsi a to lody ale pyta tylko raz :-) Zresztą teraz to aż mi miło jak z uśmiechem mu odpowiadam "zjedz sobie za mnie" :) wkoncu dzisiaj minęło 51 śni bez słodyczy i pepsi...a wydaje mi się jakby to było wczoraj... gdzieś cały czas mam w głowie taki cytat... ze jeśli masz coś zrobić to to zrób mimo że będzie to wymagało czasu bo on i tak upłynie a my albo będziemy stać w miejscu albo coś zmienimy :) powodzenia! :)