Jak w tytule połowa założonego czasu do osiągnięcia celu za mną. Po weekendzie strat a raczej nadmiernego balastu na wadze nie stwierdzono heh. nie jest żle. Wczoraj wyciągnęłam męża na spacer i jakoś tak pyk i poszło 10km. Umęczeni ale zadowoleni wróciliśmy do domu.
śniadanie: jajecznice na maśle z szynką i pieczarkami, kromka razowca, kawa z mlekiem
obiad: rosół z makaronem ( dziś tylko jedno danie bo czasu brak)
podwieczorek: sałatka makaronowa z tuńczykiem papryką i kukurydzą mniam
kolacja: koktajl kiwi plus banan może suszona żurawinka
W tym tyg wpadnie ciacho na okoliczność 30tki ślubnego :) Byle do piątku :)
aska1277
27 marca 2017, 16:14sałatka apetycznie wyglada :) Chyba też musze zrobic, bo cos za mna chodzi ale nie wiem co.....
1985natalia2
27 marca 2017, 16:46same białeczko polecam..no dobra i łyżeczka majonezu :) czasem dodaje tez gotowane jajko