Mam "7" z przodu, ale chciałabym szybciej i więcej. Jestem zachłanna. Co prawda udało mi się wyzwanie 15.000 dziennie przez 30 dni. Chociaż były dni, ze nie wychodziłam, ale były takie, gdzie zrobiłam z nawiązką, więc przez 30 będzie ponad 500.000 kroków :) Czasami ok. 23.00 jak widzę, że mi brakuje, biorę Mikę i idziemy wychodzić limit. Krokomierz to fajna motywacja :) Teraz postanowiłam dodać jeszcze siłownie 2 x w tygodniu, a po jakimś czasie 3 x w tygodniu. Początkowo aeroby i oczywiście obowiązkowa sauna i lodowata woda, żeby skóra dobrze się obkurczała. Najważniejsze jest robienie rzeczy systematycznie. To tak jak z jedzeniem jednego jabłka dziennie. Raczej nie pomoże zjedzenie 7 jabłek na raz. Zastanawiam się nad zrobieniem kolejnego wyzwania - deska przez 1,5 min 2 x dziennie i zwiększanie codziennie o 3 sekundy. Kiedyś tak robiłam. Zawsze przed 2 posiłkami. Żeby nie było wszystko takie piękne, to wczoraj do diety dołożyłam słoik dżemu niskosłodzonego. Wracam do moich ziołowych tabletek, któe hamują takie zapędy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
DARMAA
18 listopada 2018, 16:16Uważam że świetnie Ci idzie-małymi kroczkami do przodu! Brawo i wytrwałości życzę!
13Nika
18 listopada 2018, 17:47dziękuję bardzo, nie poddaję się :) Tobie też życzę sukcesów w ubywaniu wagi.
bilmece
18 listopada 2018, 06:01Pieknie! Rob swoje, bedzie juz niedlugo 6 :) Milej niedzieli!
13Nika
18 listopada 2018, 17:48Dziękuję, Tobie miłego wieczoru, bo to już koniec niedzieli :)
Tormiks
17 listopada 2018, 18:54A mnie podoba się ta Twoja 7 :)) Brawo , to jest sukces!!
13Nika
18 listopada 2018, 17:50Dziękuję, ale mimo wszystko postanowiłam zrobić na nią zamach (na 7 oczywiście) i szybko się z nią rozprawić. Faktycznie, biorąc pod uwagę, że poprzednio tylko się powiększałam, to tendencja spadkowa mnie zadowala.
mefisto56
17 listopada 2018, 18:27Komentarz został usunięty
mefisto56
17 listopada 2018, 18:27Też jestem ciekawa tych ziołowych tabletek , które wyhamują mój apetyt na słodkości / czyt.domowe ciasta / Miałam 7 z przodu , ale to było 2 lata temu i dość krótko ! Teraz lepiej o wadze nie wspominać :(( bo zaraz dopada mnie chandra ! Serdecznie Cię pizdrawiam i źyczę miłej niedzieli :))
malicka5
17 listopada 2018, 17:45Zawsze powtarzam sobie, że powolne odchudzanie jest bardziej efektywne. A zajęcia na siłowni wysmuklą Ci ciało. Naginaj! Nie napisałaś nic o spotkaniu. Jak było?
Alianna
17 listopada 2018, 12:38Jeśli waga spada wolno, to trwale. Pozdrawiam ciepło :-)
Luckyone13
17 listopada 2018, 12:26Trzymam kciuki za dalsze sukcesy :) jeśli chodzi o deskę to polecam apkę: 5 minut plank :)
barbra1976
17 listopada 2018, 22:11Ja czytałam i trenujcej silowo dziewczyny, że plank nie ma sensu ileś minut ciurkiem w jednej pozycji, bo ciało przestaje dawać z siebie wszystko. A chodzi o maksymalne spiecie. Jest taki fajny film na yt, kilka różnych plankow, łącznie 12 minut. Ciągle zapominam do tego wrócić :)
Luckyone13
18 listopada 2018, 13:04No tam są po 10, 20 i 25 sekund i przerwy pomiędzy 10 sek :) poziom pierwszy to taka kompilacja na 1 min i 20 sek. To się tylko tak nazywa 5 minut plank :) Ponoć aby wzmocnić mięśnie wewnętrzne to spin powinien trwać ok 15 sek. Później pracuja pozostałe mięśnie.
13Nika
18 listopada 2018, 18:59Dzięki, zobaczę tę apkę. Ja zawsze ustawiałam czas w pulsometrze. Mnie nie chodzi o chudnięcie poprzez deskę, bo jest to nie możliwe. Raczej chciałam wzmocnić mięśnie głębokie. Przez ponad 1,5 roku ćwiczyłam z trenerami personalnymi (małżeństwem) i z nimi robiłam deskę, więc o technikę co do robienia deski jestem spokojna. Ona była mistrzynią Świata, Europy i Polski w fitnesie sylwetkowym. Z tym spięciem maksymalnym przez max 25 sek to bym polemizowała, bo jeżeli ktoś jest wyćwiczony, to nic nie poczuje przez te 25 sek. A to trzeba zmęczyć mięsień.
kalina91
17 listopada 2018, 11:57Dawaj kochana nazwe tych tabletek, moze zadziala na mnie
ckopiec2013
17 listopada 2018, 11:35Jak stosowałam dietę ok.1000kcal, chodziłam 3 razy w tygodniu na siłownię to waga spadała szybko (chodziłam do Gacy), ale później waga szybko wraca, trzeba się bardzo pilnować.Teraz jem wszystko tylko w odpowiednich ilościach, waga spada, ale bardzo wolno. Brawo za kroki!!!
13Nika
17 listopada 2018, 12:07Dzięki :) Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez kilku kilometrów po lesie. Znakomicie oczyszcza głowę i pozytywnie ładuje :) Też byłam u Gacy :) Faktycznie waga spadała szybko, ale nie przez siłownię, tylko restrykcyjną dietę. Później miałam trenera osobistego i dietetyka. Prawda jest taka, że 70% efektów zależy od diety, ćwiczenia to tylko 30%. Zresztą jak już wyjem z lodówki zieleninę, to chyba zrobię tydzień "tłuszczówki". Ja muszę mieć szybki efekt, to mnie motywuje.