Przede wszystkim w życiu nie spodziewalabym się takiego odzewu....i nie było to moim celem. Może nie będe się wypowiadac na temat osób pozbawionych kultury osobistej bo musialabym się zniżyć do tego samego poziomu, bo nic dziewczyny nie daje Wam prawa do chamskich wyzwisk drugiej osoby, bo uważam że to jest kompletnie nie na temat i poniżej jakiegokolwiek poziomu
A co do sedna tematu to:
1. Pojawily sie komentarze że specjalnie wrzucam takie zdjęcia bo wiem ze dostane komentarze ze jestem chuda, że obrażam osoby które mają nadwagę itd.
Nie miałam na celu nikogo obrażać to po pierwsze. Po drugie ja zdaje sobie sprawe że moja waga oscyluje w granicach np. 50kg a nie 90kg, i licze sie z tym że dla osób które mają nadwagę/ otyłość, ogólnie więcej kg do zrzucenia (które swoją droga bardzo szanuje), dla takich osób jestem chuda. Ale jednak mówimy tutaj o moich osobstych odczuciach. Ja mam świadomość tego jak dziwaczny jest mój organizm, z jakim trudem zrzucam każdy milimetr swojego ciała....było tak że ćwiczyłam po kilka godzin dziennie (jadłam ok 1800kcal), a chudłam w ślimaczym tempie 0,5-1kg na miesiąc.....tak na miesiąc-nie tydzień.
Ciągle się kontroluje, nawet w święta nie odpuścilam, licze kcal itd., nie ma żadnych wyskoków, ciągle ćwiczę po ok 7-8h tygodniowo i przy takim stylu życia, mimo tego że nie jadlam więcej moje cialo tak sie zmienilo. Własnie na tym polega moja frustracja, że przytyłam a nie powinnam bo niby dlaczego? skoro ciągle robie to samo, tak samo, jem tyle samo, czemu nagle zaczełam tyc?
I tak to jest dla mnie tragedia, bo wiem ile mnie to kosztowało, ile wysiłku i samozapacia musiałam włożyć żeby schudnąć, potem stabilizacja itd.....a teraz od tak, kolejny juz raz tyje z powietrza, nie znam przyczyny, nie wiem czy ten proces sie zatrzyma......Ja juz nie mam siły, bo to ciągnie się już kilka lat, odchudzanie, stabilizacja, najpierw jest dobrze, potem puchne/tyje, potem znowu nie moge tego zrzucić, po kilku miesiącach jest lepiej, i znowu albo puchne przez tabletki, albo tak jak teraz niewiadomo czemu.....Chcialabym w koncu mieć jedną ustabiliziwana wagę i tyle.
2. Kolejna kwestia w gwoli wyjaśnienia dla tych ktore nie potrafią czytac ze zrozumieniem- ja się nie odchudzam obecnie to po pierwsze.
3. Następna sprawa- któraś z Was, nie chce mi się juz szukac która napisała że gdzies znalazła mój jadlospis i ja prawie nic nie jem. Bardzo jestem ciekawa gdzie to znalazłas i jeśli możesz to pokaż mi to. Jeśli osoba która je 1800kcal dziennie nic nie je wedlug Ciebie, to nie wiem ile musialabym jesc żeby według Twoich kryteriów "coś jeść".
Fakt są wpisy na początku pamiętnika, jest tam kilka jadłospisów....ale litości jak już czegoś szukacie w pamiętniku to zwrócie chociaż uwagę na rok, i jeśli czegos szukasz i dajesz przykład to wysil się do tego stopnia i przejrzyj troche wiecej niż pierwsza i ostatnia strona...
4. I po raz ostatni juz napiszę, nie mam anoreksji- bo anoreksja to wstręt do jedzenia, a ja lubie jeść. Dziennie jem ok. 1800kcal.
Przykladowy jadłospis z wczoraj:
śniadanie (ok.540kcal)- manno owsianka, z budyniem czekoladowym i tartą marchewką (manna ok. 50g, płatki owsiane ok. 25g, marchew tarta- ok. 150g, mleko 3,2% szklanka + dużo wody, budyń czek. ok 15g- na wierzchu pół kostki gorzkiej czekolady.(przeważnie jem ja na sniadania, jak poszukacie to wczesniej dodawałam zdjęcia posiłków, więc gdzies powinny być podobne)
obiad (ok. 400kcal) - zmieniaki ok. 250g, pierś z kurczaka ok. 90/95g, surówka z kapusty kiszonej/marchewki/cebuli ok. 250g
podwieczorek (ok. 430kcal) - kostka twarogu chudego 200g, jogurt jogobella truskawkowy 1/2 opakowania (zmieszane razem), jabłko 200g, wafel ryżowy, marchewka
kolacja (ok 450kcal)- 3 kromki chleba żytniego ok. 100g, sałatka warzywna bez majonezu ok 150g, śledzie z cebulką ok 50g, wędlina drobiowa plasterek, ogórek konserwowy, ketchup
RAZEM -ok 1820kcal
Czy tak wyglada jadłospis anorektyczki?
0moniczkaa0
7 stycznia 2014, 23:46zwykle ćwiczę ok 1h30min -1h 50min, tak mniej wiecej. I nie ćwiczę codziennie, tylko zwykle ok. 5x w tyg.. A jakie ćwiczenia? Skalpel Ewki, Billy blanks taebo, hula hop, czasami rowerek stacjonarny, i rozciąganie
sziszazi
7 stycznia 2014, 11:54ANOREKSJA - nie jest to jak napisałaś wstręt do jedzenia, proszę, nie twierdź, że nie masz czegoś na czego temat nie masz pojęcia. Definicja anoreksji to próba kontroli nad własnym życiem poprzez kontrolowanie jedzenia bez względu na to czy się je lubi czy nie. Skutkuje to poważnym stopniem kontroli jedzenia i jego ograniczeniu prowadzące do wychudzenia. Niestety, wygląda na to, że nie widzisz jak wyglądasz... Przykro ale życzę Ci zadowolenia z własnego ciała bez zadawania mu takiego okaleczania.
Nesca85
7 stycznia 2014, 11:03wyglądasz zajebiście, zazdrość mnie zrzera od środka, ale nie będe Ci tu smędzić, patrze na Ciebie i się motywuje ;) przd i po fotki mas zi na obu super, tych ostatnich lepiej, za chudo też nie dobrze ale wolałabym być za chuda jak ty niz za gruba jak ja :)
karolina112233
7 stycznia 2014, 10:27jesteś chora a chore osoby nie widzą że są chore, ty masz tak spaczony obraz siebie że brak słów i piszesz jakieś pierdoły które zdrowo myślącego przedszkolaka by nie przekonały nawet.
takaja27
7 stycznia 2014, 10:05Obejrzalam te Twoje zdjecia i niestety Twoje argumenty mnie nie przekonują. Widzisz sie inaczej, niż inni Cię widza. JESTES CHUUUUUUUDDDAAAAAA!!!! Jak szkapa
Asiula.m1982
7 stycznia 2014, 09:09Twój organim uznał że jest to optymalna waga dla Ciebie i robi wszystko żeby ją zachować. Ćwicząc tyle wyrabiasz sobie mięśnie które też ważą. Moim zdaniem wyglądasz dużo lepiej teraz niż wtedy. A pisząc że się nienawidzisz i nie możesz na siebie patrzeć sama wysyłasz do nas sygnały że potrzebujesz pomocy psychologa bo niejedna z nas marzy o takim wyglądzie.
anuszka1981
7 stycznia 2014, 08:50To pokaż zdjęcie tutaj kobiety, która wygląda dobrze, wystarczająco szczuplo :) będzie to obrazowało twoj cel :)
Bamtaro
7 stycznia 2014, 07:06czyli jednak druga opcja. Wybierz się do lekarza bo po tym poście udowodniłaś że jesteś chora i sama nie dasz sobie rady. Ale to twoje życie chcesz skończyć ważąc 39 kg i walczyć o zdrowie twój wybór.
Scholowiczka
7 stycznia 2014, 00:03To co powiem wcale nie nie jest żeby zrobić ci na złość---> potrzebujesz pomocy... wybierz sie do jakiegoś psychologa lub osoby, która będzie wiedziała jak ci pomóc. Uwierz nam ! To jest choroba ! Ty jesteś za chuda, dziwisz się że już nie chudniesz... BO NIE MASZ Z CZEGO ! Już ci kości widać, twój organizm potrzebuje jedzenia, a nie odchudzania ! musisz to sobie uświadomić, bo się wykończysz dziewczyno, a jeszcze nie jest za późno !
domino82
6 stycznia 2014, 23:39Kochana stań przed lustrem, rozbierz się i powiedz do siebie : JESTEM PIĘKNA!!! i powtarzaj to sobie, aż w końcu to do Ciebie dotrze, BO TAK JEST ! Każda z nas ma niewielkie wahania wagi, mimo, że dba o dietę i ćwiczenia, więc nie zadręczaj się ! Wskazówka wagi nie jest kluczem do szczęścia ! Trzymaj się:)
Ana96
6 stycznia 2014, 23:18Czytalam tamten wpis i nie pomyslalam, ze jestes stuknieta tylko, ze potrzebujesz pomocy... Ale jezeli Ty sama dobrze wiesz co robisz. To chyba nie ma problemu :) powodzenia
maja8999
6 stycznia 2014, 22:51Anoreksja to nie jest wstręt do jedzenia. Anoreksja to choroba psychiczna, polegająca na braku samoakceptacji, dążeniu do uzyskania wspaniałej sylwetki, która jest nie do osiągnięcia, bo skóra i kości prowadzą do trumny. Oglądałam kiedyś program, w którym kobieta ważyła 28 kg, była chodzącym szkieletem, zataczała się z braku sił, ale kiedy kazali jej stanąć przed lustrem i powiedzieć co widzi, powiedziała, że ohydnego hipopotama. To jest właśnie anoreksja.
krcw
6 stycznia 2014, 21:44anoreksja to nie jest wstręt do jedzenia - anorektyczki uwielbiają jedzenie ale się kontrolują a zaczyna się od liczenia, mierzenia i ważenia każdego kęsa od obsesyjnego myślenia o swoim wyglądzie chociaż problem nie leży tak naprawdę w wadze lecz w braku samoakceptacji i jest to choroba psychiczna więc osoba która na nią cierpi nie przyzna się do niej dopóki tego nie zrozumie...:) ale pomijając kwestie anoreksji (bo nie mówię że masz z nią problem) to może przy tak intensywnych ćwiczeniach o jakich piszesz organizm zaczął rozbudowywać mięśnie i stąd ten wzrost wagi i obwodów albo organizm się broni i przy niskich dawkach kcal i dużym wysiłku fizycznym zwalnia metabolizm i dlatego tyjesz...pamiętaj że po pewnym czasie organizm się przyzwyczaja i adaptuje do nowej sytuacji...:)
MadameRose
6 stycznia 2014, 21:02Ale nie tłumacz się... ;) Sama dobrze wiesz, co było a co nie twoim celem. Może po prostu zostałaś źle zrozumiana? Zdarza się.
LadyMela
6 stycznia 2014, 16:33Moim zdaniem nadal masz ładną sylwetkę, choć widać tam w udach małe przybranie. Wyglądasz bardzo dobrze nadal. I pamietaj - nie musisz nikogo przepraszać, że jesteś szczupła. Chodzi mi tu o tych grubasów, które czują się urażone tym, że osoby szczuplejsze od nich chcą osiągnąć perfekcyjną sylwetkę. Niech cię pocałują w dupę.
madalenee
6 stycznia 2014, 16:21e, bo faktycznie przesadziłaś!
marii1955
6 stycznia 2014, 15:33"Dziubek" masz błędne myślenie o ćwiczeniach (przynajmniej kiedyś tak było - jak piszesz )... kilka godzin dziennie - no proszę Cię ... przesadzasz i to jeszcze jak ... katowałaś swoje ciało i nie jest ONO jakimś Twoim wyjątkiem - tak jest i już - u każdego . A to i tak NIC NIE DAJE ... Wprowadz ćwiczenia modelujące - a zobaczysz zmianę na "+" . Ćwicz NAJWIĘCEJ 6 X W TYGODNIU co najmniej po 40 min , A NAJMNIEJ 3 X W TYGODNIU ... nasz organizm MUSI mieć czas na odpoczynek . Potrzebna jest systematyczność ich wykonywania . Teraz przypomniałam sobie o CALLANETICS - dla Ciebie był by idealny :)
kamaopr
6 stycznia 2014, 15:30sama zauważyłaś, że jest multum negatywnych komentarzy co do twojego wyglądu, skoro jesteś tutaj, piszesz do ludzi, więc zaciągasz opinii innych. nie jest tak? Każdy wobec siebie jest bardziej krytyczny, ale chyba daje do myślenia tyle komentarzy, że jednak niewłaściwą drogą podążasz? Moim zdaniem wyglądasz lepiej teraz niż w wakacje, ale to wciąż nie to. 3-5 kg więcej i o niebo lepiej i zdrowiej.
Karlajn25
6 stycznia 2014, 14:57Anoreksja nie jest jadłospisem a tym co się ma w głowie. Nie wiem ile czasu tu jesteś ale była kiedyś tu taka dziewczyna, która miała anoreksję. Wstawiała posiłki smaczne, ładnie wyglądające itd. Było tego dużo. Ona to wszystko jadła ale ćwiczyła też dużo. Nie twierdzę, że jesteś anorektyczką ale masz spore szanse żeby nią zostać. Mówisz, że się odchudzasz. Pytam z czego? W tej chwili jeszcze można powiedzieć, że jesteś chuda i wyglądasz ok ale przy niższej wadze o 2-3 kg będzie tragedia. Trochę mnie zaskoczyło jedno. Spojrzałam na Twoją wagę i masz podane 155 cm i 48 kg. Kurde aż nie chce mi się w to wierzyć. Ja jestem 5 cm wyższa i kiedy miałam 47 kg wyglądałam na dużo grubszą od Ciebie. Pewnie taką masz budowę. Jeśli pójdziesz do psychologa pomoże CI to zaakceptować swój wygląd. Jeśli nadal będziesz "nienawidzić swojego ciała" to niestety ale możesz się nabawić jakiejś choroby. Zacznij ćwiczyć na bank poprawi się Twoja sylwetka.
laauraa
6 stycznia 2014, 14:55Może to nie anoreksja, ale na pewno jakieś zaburzenia odżywiania i myślę, że sama zdajesz sobie z tego sprawę. Co do sylwetki to wszystkie wpisy powinny dać Ci coś do myślenia, naprawdę masz zgrabne ciało, któremu nic nie brakuje. Powinnaś się zaakceptować, nigdy nie będziemy idealni, a żadne uciekające kilogramy nie dają prawdziwego szczęścia, które można odnaleźć w życiu wolnym od kalorii i obsesyjnym myśleniu o wadze. Trzymaj się ;)