A ja byłam bardzo długo Fazą,potem Wroną...na koniec Landrynką z racji farbnietych włosów a teraz jestem po prostu Marzena,Marzenką..a mój luby to Kimi albo Stepa :)
spiaca.krolewna
20 grudnia 2009, 18:31
heh.. fajne ksywki :) Mnie to przeróżnie nazywają od imienia, jak sie tylko da, moj kuzyn nawet ostanio wymyślił Ewin-Kevin, tak żeby sie rymowało :) tata mnie nazywał zawsze ciotka, albo Kunegunda, nie wiem skad mu sie to wzieło :P
Energiczna
20 grudnia 2009, 18:25
Mi się podobają wszystkie twoje pomysły, wpisy, zdjęcia i ogólnie :)Prowadzisz pamiętnik, który się nie nudzi, zawsze coś nowego, ciekawego i optymistycznego {no oprócz kilku wszych klótni, śmierci Taty Twojego chłopaka itp..}
żeby się uśmiechać :( Nawet nie potrafię do zdjęcia się usmiechnąć :(((( Do mnie zawsze mówią po mieniu Sylwia, Sylwunia, Sylwuś, Kiedyś ktoś mówił Kurczaczek, ale to poszło w zapomnienie :( Piękna, Karaluch, Karaluszek :))) Itd ;)
Diabeleria
20 grudnia 2009, 15:54
taaak,gorzej z Anną-Ania ze mnie jak z koziej dupy trąba,buhaha
Muszę się przyznać, że bardzo lubię Twój pamiętnik i czytam każdą notatkę :) Przede wszystkim podziwiam Cię za super pomysły na prezenty itp. no właśnie... mam prośbę :) Chciałabym zrobić chłopakowi te karteczki, które Ty robiłaś dla swojego [te co później chłopak może wyrwać, a dziewczyna musi spełnić jego prośbę]. Czy mogłabyś powiedzieć mniej więcej w jakim miesiącu miałaś ich opis?? bo szukam i szukam, a znaleźć nie mogę :) dzięki z góry :*
Diabeleria
20 grudnia 2009, 15:38
to ja też rzadko słysze swoje imię i mnie to cieszy,bo do mnie nie pasuje i wszyscy to mówią,nie cierpię go we wszelkich formach.
heh jaki fajny wpisik.jednym z moim przezwisk jest kulfon ;-) kolega mnie tak nazwal bo zawsze go boksowalam i kiedyz wyglupialismy sie ze podarly mi sie spodnie ;-) no i w koncu kulfon co z ciebie wyrosnie???...kolegow wciaz bijesz,dziure masz w swych najnowszych spodniach..hehe
nie lubię jak ktoś do mnie mówi Joanno - zawsze gadali do mnie Asia, Asieńka, Jaśka, Joasia. ksywę miałam: dzikuska, bądź dzikus - ale już dawno nikt tak do mnie nie gada :))
wiem, wiem ;p ale jak przeczytałam tytuł to myslałam, że rzeczywiście cos z Małgośki masz ;p hehe
Cocainegirl16
20 grudnia 2009, 14:32
Mnie nazywają Anabelka :D A ta bluzka - nie kumam - świetny pomysł! :D
Haneczka135
20 grudnia 2009, 14:28
Szatanko Tornado;) Ja jestem dla Przyjaciół i znajomych Musti, a dla Narzeczonka Niuniuś, Niuniek - On dla mnie też, więc tak sobie niuńkujemy od zawsze. Miłej i jak zwykle twórczej niedzieli;)
Bardzo fajne te Twoje ksywki. Mi sie najbardziej podoba Dziab Dziab Dziaba ;PMnie najczęściej znajomi nazywają Czortem, czasem Jędzą, i czasami Wredotą , ciekawe dlaczego ?? xD pozdrawiem:*
hilary20
20 grudnia 2009, 13:52
jakie super ksywki:):) mnie mama zawsze mówi Paulinko ale jak jest na mnie zła to Paulina i zawsze w pracy czy na uczelni jak mówią paulina to mnie ciarki przechodzą. Dlatego w szkole mówią Paula w pracy już często też:) Swego czasu nazywano mnie Pauliś . W sumie jak jest teraz to mi pasuje:):)
hehe, ale nie wiem skąd ta Małgośka :D //// hmm no ja słyszałam własnie o tym chłodzącym, ale teraz w zimie to bym się raczej na niego chyba nie odwazyła, hihi ;p może w lecie. A ten - grzeje, grzeje, ba! mocno grzeje ;p
w przedszkolu byłam Monią /nie cierpię do tej pory, kiedy ktoś tak do mnie mówi/. Zawsze Monika. A dla mojego męża - Tuptuś. Od czasu, gdy na studiach dorabiałam sobie jako ankieteka PKT i musiałam dziennie obtuptac kilkanaście firm. Poza tym w pracy mamy dużo Monik, więc mniej przychylni mi mówią o mnie .....owa:). A w fabryce, do której wysyłam jakieś niepopularne decyzje używają mojego skrótu spod maili - mbk.
Walczaca1989
20 grudnia 2009, 13:07
haha tez tak mam :p jakby nie moja mama zapomniałabym jak mam na imie :p Na mnie wołają Łilma hhehe od nazwiska bo mam dosc nie spotykane nazwisko i po prostu babka z przychodni lekarskiej przekreciła je całkowicie i od niej sie zaczeło powiedziałam kilku znajomym o tym przekrecie i jakos tak wyszło ze wszyscy znajomi nazywają mnie Wilma to takie zrobnienie od tego przekretu . a dla mojego Mufina jestem Żelkogillą ponieważ ciągle jem Żelki ;p \Pozdrawiam :*
cechy wspólne bo przez lata z racji tego, że byłam najmłodsza w towarzystwie podwórkowo- sąsiadowym pozostawałam małą Kasią. Potem była Kasica, Kasiucha, wiedźma i czarownica ( te dwa ostatnie pozostały do dzisiaj). Ten Pan, który ze mną mieszka nazywany jest Serduszkiem. Pozdrówka
marzena88
20 grudnia 2009, 18:51A ja byłam bardzo długo Fazą,potem Wroną...na koniec Landrynką z racji farbnietych włosów a teraz jestem po prostu Marzena,Marzenką..a mój luby to Kimi albo Stepa :)
spiaca.krolewna
20 grudnia 2009, 18:31heh.. fajne ksywki :) Mnie to przeróżnie nazywają od imienia, jak sie tylko da, moj kuzyn nawet ostanio wymyślił Ewin-Kevin, tak żeby sie rymowało :) tata mnie nazywał zawsze ciotka, albo Kunegunda, nie wiem skad mu sie to wzieło :P
Energiczna
20 grudnia 2009, 18:25Mi się podobają wszystkie twoje pomysły, wpisy, zdjęcia i ogólnie :)Prowadzisz pamiętnik, który się nie nudzi, zawsze coś nowego, ciekawego i optymistycznego {no oprócz kilku wszych klótni, śmierci Taty Twojego chłopaka itp..}
Slonko1987
20 grudnia 2009, 17:03żeby się uśmiechać :( Nawet nie potrafię do zdjęcia się usmiechnąć :(((( Do mnie zawsze mówią po mieniu Sylwia, Sylwunia, Sylwuś, Kiedyś ktoś mówił Kurczaczek, ale to poszło w zapomnienie :( Piękna, Karaluch, Karaluszek :))) Itd ;)
Diabeleria
20 grudnia 2009, 15:54taaak,gorzej z Anną-Ania ze mnie jak z koziej dupy trąba,buhaha
CaramelMacchiato
20 grudnia 2009, 15:48podoba mi sie ten żabit :P
Energiczna
20 grudnia 2009, 15:38Muszę się przyznać, że bardzo lubię Twój pamiętnik i czytam każdą notatkę :) Przede wszystkim podziwiam Cię za super pomysły na prezenty itp. no właśnie... mam prośbę :) Chciałabym zrobić chłopakowi te karteczki, które Ty robiłaś dla swojego [te co później chłopak może wyrwać, a dziewczyna musi spełnić jego prośbę]. Czy mogłabyś powiedzieć mniej więcej w jakim miesiącu miałaś ich opis?? bo szukam i szukam, a znaleźć nie mogę :) dzięki z góry :*
Diabeleria
20 grudnia 2009, 15:38to ja też rzadko słysze swoje imię i mnie to cieszy,bo do mnie nie pasuje i wszyscy to mówią,nie cierpię go we wszelkich formach.
Diabeleria
20 grudnia 2009, 15:34nazywa Zaczepnik...
monikac030185
20 grudnia 2009, 15:11heh jaki fajny wpisik.jednym z moim przezwisk jest kulfon ;-) kolega mnie tak nazwal bo zawsze go boksowalam i kiedyz wyglupialismy sie ze podarly mi sie spodnie ;-) no i w koncu kulfon co z ciebie wyrosnie???...kolegow wciaz bijesz,dziure masz w swych najnowszych spodniach..hehe
asiakr
20 grudnia 2009, 14:49nie lubię jak ktoś do mnie mówi Joanno - zawsze gadali do mnie Asia, Asieńka, Jaśka, Joasia. ksywę miałam: dzikuska, bądź dzikus - ale już dawno nikt tak do mnie nie gada :))
akitaa
20 grudnia 2009, 14:45wiem, wiem ;p ale jak przeczytałam tytuł to myslałam, że rzeczywiście cos z Małgośki masz ;p hehe
Cocainegirl16
20 grudnia 2009, 14:32Mnie nazywają Anabelka :D A ta bluzka - nie kumam - świetny pomysł! :D
Haneczka135
20 grudnia 2009, 14:28Szatanko Tornado;) Ja jestem dla Przyjaciół i znajomych Musti, a dla Narzeczonka Niuniuś, Niuniek - On dla mnie też, więc tak sobie niuńkujemy od zawsze. Miłej i jak zwykle twórczej niedzieli;)
BlackPrincessa
20 grudnia 2009, 14:18Bardzo fajne te Twoje ksywki. Mi sie najbardziej podoba Dziab Dziab Dziaba ;PMnie najczęściej znajomi nazywają Czortem, czasem Jędzą, i czasami Wredotą , ciekawe dlaczego ?? xD pozdrawiem:*
hilary20
20 grudnia 2009, 13:52jakie super ksywki:):) mnie mama zawsze mówi Paulinko ale jak jest na mnie zła to Paulina i zawsze w pracy czy na uczelni jak mówią paulina to mnie ciarki przechodzą. Dlatego w szkole mówią Paula w pracy już często też:) Swego czasu nazywano mnie Pauliś . W sumie jak jest teraz to mi pasuje:):)
akitaa
20 grudnia 2009, 13:42hehe, ale nie wiem skąd ta Małgośka :D //// hmm no ja słyszałam własnie o tym chłodzącym, ale teraz w zimie to bym się raczej na niego chyba nie odwazyła, hihi ;p może w lecie. A ten - grzeje, grzeje, ba! mocno grzeje ;p
mirabilis1
20 grudnia 2009, 13:29w przedszkolu byłam Monią /nie cierpię do tej pory, kiedy ktoś tak do mnie mówi/. Zawsze Monika. A dla mojego męża - Tuptuś. Od czasu, gdy na studiach dorabiałam sobie jako ankieteka PKT i musiałam dziennie obtuptac kilkanaście firm. Poza tym w pracy mamy dużo Monik, więc mniej przychylni mi mówią o mnie .....owa:). A w fabryce, do której wysyłam jakieś niepopularne decyzje używają mojego skrótu spod maili - mbk.
Walczaca1989
20 grudnia 2009, 13:07haha tez tak mam :p jakby nie moja mama zapomniałabym jak mam na imie :p Na mnie wołają Łilma hhehe od nazwiska bo mam dosc nie spotykane nazwisko i po prostu babka z przychodni lekarskiej przekreciła je całkowicie i od niej sie zaczeło powiedziałam kilku znajomym o tym przekrecie i jakos tak wyszło ze wszyscy znajomi nazywają mnie Wilma to takie zrobnienie od tego przekretu . a dla mojego Mufina jestem Żelkogillą ponieważ ciągle jem Żelki ;p \Pozdrawiam :*
kitkatka
20 grudnia 2009, 12:57cechy wspólne bo przez lata z racji tego, że byłam najmłodsza w towarzystwie podwórkowo- sąsiadowym pozostawałam małą Kasią. Potem była Kasica, Kasiucha, wiedźma i czarownica ( te dwa ostatnie pozostały do dzisiaj). Ten Pan, który ze mną mieszka nazywany jest Serduszkiem. Pozdrówka