Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak spalić 8000 kcal jednego dnia...


Mój ostatni wpis był nieco mniej optymistyczny i wiedziałam, że potrzebuję jakiegoś bodźca, sukcesu, aby przerwać stagnację i ruszyć do przodu, szczególnie w tych obszarach mojego życia, które były mocno zaniedbane przez ostatnie lata...

Postanowiłam, że tym sukcesem, będzie zdobycie najwyższego szczytu w mojej okolicy o nazwie Heilhornet i wysokości ponad kilometr. Cała trasa to prawie 14km - tam i z powrotem i powiem wam jedno... nie byłam przygotowana na to co mnie tam po drodze spotkało... :) 

Pomijam fakt, że nigdy po górach nie chodziłam i to był mój pierwszy raz i to od razu hardkor, o czym się przekonałam w trakcie.

Tak się prezentuje ten kompleks górski z daleka

Heilhornet to ten najwyższy po prawej i ma ponad 1km w pionie od podstawy, czyi od fiordu i całe to wyniesienie się tutaj pokonuje, począwszy od parkingu u podnóża :)

Mapka sytuacyjna, spójrzcie na poziomice, jak gęsto są usiane... to jest mocno stroma górka :)

ta czerwona linia to moja trasa :)

Od początku bardzo strome podejście przez las, a potem lekki płaskowyż z jeziorkami i mokradłami, gdzie oczywiście mokro w butach, ale że był upał to nie narzekałam, przynajmniej jakieś ochłodzenie. Podczas mojej wędrówki mijałam ludzi schodzących ze szczytu - młode pary do 20 lat, potem rodziny z dziećmi głównie chłopcy od 12 lat, potem ku mojemu zdziwieniu spotykałam coraz starszych ludzi... ja idąc na szczyt co kilka metrów miałam stan przedzawałowy, serio... a tutaj patrzę a z góry schodzą ludzie po 50tce... na prawdę szacun dla Norwegów, że mają taką kondycję i chęci chodzenia po górach... Tym bardziej zaciskałam zęby i parłam dalej w górę, dźwigając mój przyciężki zadek coraz wyżej i wyżej... Puls cały czas na poziomie ponad 150, brak tchu. Robiłam sobie przerwy i fotografowałam okolice tak długo aż mogłam spokojnie oddychać. 

Myślałam, że mam kondycję a tu... figa :P W porównaniu do tych 60letnich Norwegów moja kondycja to pojęcie śmieszne, bo oni mnie wyprzedzali !!! Chciałabym w ich wieku mieć takie zdrowie i to mi uzmysłowiło, że nie można się tak zapuszczać, bo wtedy traci się wiele uroków życia. Spójrzcie na swoich rodziców i dziadków (tak, dziadków) i pomyślcie czy mogliby iść na ten szczyt jak kozice? Jak Ci Norwedzy... Warto dbać o siebie, aby być sprawnym do późnej starości i wstyd mi, że ja o wiele młodsza zostawałam z tyłu... (na razie ;) )

W pewnym momencie zobaczyłam rodzinke z psem, owczarkiem i to spowodowało, że usiadłam na dupie i zaczęłam sie zastanawiać zza którego kamienia wyjdą matki z wózkami, niepełnosprawni na wózkach i cała reszta ludzi, aby mi uzmysłowić, że moja kondycja jest do d... Szczerze, to się lekko podłamałam, bo nie sądziłam że jest ze mną aż tak źle... W każdym razie za rok będę mniejsza, lżejsza i kondycję zamierzam mieć o wiele lepszą, więc i czas mojej wędrówki się skróci odpowiednio :)

na początku trasy wodospad z krystaliczną wodą, dzięki temu miałam co pić w drodze powrotnej

potem droga przez las ostro w górę 300 metrów

widok z płaskowyżu podmokłego na cel :)

te czerwone kropki to znaczniki trasy, zobaczycie ich więcej

widok z 500 metrów :)

tak mniej więcej wyglądała trasa od 500 metrów do 700

Wszystko powyżej było epickie i mysle że zdobyłam odznakę kozica górska...

śnieżek w sierpniu? Proszę bardzo :) aż sobie ulepiłam śnieżkę :)

każdy z tych kamieni był większy ode mnie i większośc niestabilnych... to własnie one sprawiały największa trudność przy schodzeniu, kto schodził w takich warunkach ten wie, że to droga w ciągłym napięciu, podciąganie się na rękach, miliony przysiadów...

Widać już szczyt...

i

 przepaść po lewej jak i po prawej stronie, do tego wiatr i możecie sobie wyobrazić, że ja mam lęk przestrzeni, o czym nie wspomniałam wcześniej... Mam i to jak cholera, a mimo to poszłam wspinać się dalej...

i

 widoczek zza pleców...

wszystko wygląda jak na mapach satelitarnych Google Maps ;)

ciągle w górę...

wąskie półki i wiatr próbujący Cię zdmuchnąć ze skały...

i

 wreszcie szczyt...

pamiątkowy wpis do księgi gości :) i pamiątkowe zdjęcie

 euforia na szczycie :)

a powiem wam, że to dopiero połowa wyprawy... schodzenie jest gorsze...

Wchodzenie jest wyzwaniem kondycyjnym i do tego długotrwałym. Moje serce pracowało 4 godziny na maksymalnym wysiłku (puls 150-180). Natomiast schodzenie jest przerażające, bo widzisz te przepaści wszędzie i musisz cały czas balansować na paluszkach i w takim półprzysiadzie wybierać najlepsze kamienie, na których możesz stanąć, a większość z nich sie kolebie i nigdzie nie masz pewnego oparcia dla stóp czy rąk. Następnym razem obowiązkowo rękawiczki musze miec, bo skóra na dłoniach pościerana do krwi przy podciąganiu się w górę i opuszczaniu w dół... Powiem wam, że kiedy ćwiczycie i ćwiczycie i w pewnym momencie czujecie palenie w mięśnaich a trener mówi "i jeszcze jedno powtórzenie" albo sami sobie to mówicie... a mięsień pali żywym ogniem... to ile z was zrobiło to cholerne kolejne powtórzenie? Ciężko, prawda?

A ja przy wchodzeniu a najgorzej przy schodzeniu, zrobiłam 10 000 przysiadów i każdy był właśnie z ogniem piekielnym w stawach biodrowych, udach, kolanach i łydkach. KAŻDY !!! Myślałam, że nie zejdę, że nie wrócę. Zeszłam tylko i wyłącznie siłą woli, o jakiej nie miałam pojęcia, że ją w ogóle mam...

Podczas całej wyprawy spaliłam 6500 kcal, przeszłam 14km i zrobiłam 20 000 kroków, wszystko zabrało mi prawie 8 godzin.

Parametry znam dzięki mojemu zegarowi MIO Fuse i aplikacji endomono :)

Podczas całego dnia (doby) spaliłam łącznie 8150kcal :), to był dobry dzień :)

Każdemu życzę, aby zdobył taki szczyt, który jest alegorią moich wysiłków, min. z odchudzaniem - wszystko ładnie, pięknie a mięśnie bolą, oddechu brak, pot spływa Ci z różnych dziwnych miejsc, łzy cisną się do oczu, a Ty zaciskasz zęby i idziesz dalej... teraz wiem, że mogę na prawdę dużo, że dam radę i z odchudzaniem i ze sprawami papierkowymi, urzędowymi, bo jestem silna, bo skoro weszłam tam rok po operacji kręgosłupa, z nadwagą i bez kondycji, to znaczy że osiągnę wszystko co zaplanowałam, jest to tylko kwestią czasu :)

dziękuję za to, że mogłam tam wejść ( i zejść :P ) i przekonać się, że stać mnie na wiele i że dam radę :)

Dziękuje też Tobie, ze to czytasz :)

pozdrawiam

Nordica

  • Beata465

    Beata465

    5 sierpnia 2015, 12:32

    Gratulacje, na szczęście taka trasa nie dla mnie :D po pierwsze primo ...łeb by mi urwało z bólu ...niestety nawet niewysokie górki świętokrzyskie niekorzystnie na mnie działają, po drugie primo, mój ugnieciony lewy nerw kulszowy na takim terenie by mnie zabił , mam tendencję do wykręcania lewej stopy i lekki niedowład tejże :D co nie przeszkadza mi tańczyć ale na nierównym terenie...masakra, mało że lecę na pysk, to jeszcze jak widzę taki teren to już w mojej głowie dzwonią wszystkie dzwony , włącznie z Zygmuntem, żeby tylko łapy nie wykręcić. Co do kondycji, to ostatnio usłyszałam od 30 letniej córki Kudłatej...ciociu skąd wy macie taką kondycję, no u mnie to 8 lat pływania i od jakiegoś czasu patykowanie....uwielbiam jak ktoś mnie skreśla z racji moich gabarytów a tu ...szczena mu opada jak widzi albo słyszy o moich wynikach :D:D:D statysfakcja ze znęcenia się nad bliźnim gwarantowana ...u mnie oczywiście :D

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 15:25

      haha i tak trzymać :) a niedowiarkom niech te szczęki opadają i niech się wstydzą że do jednego wora z uprzedzeniami wkładają ludzi po 40 stym roku życia - staruszków słaniających się nad grobem :) i powłóczących nogami niczym zombie ;)

  • kropka36

    kropka36

    5 sierpnia 2015, 12:14

    Super! Aż mnie skręcało, że nie wchodziłam tam z Tobą, mimo że wspinaczka i łażenie po górach nigdy nie były moją bajką :)

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 15:23

      :) czasem warto spróbować czegoś nowego :)

    • kropka36

      kropka36

      5 sierpnia 2015, 15:35

      To znaczy zdarzyło mi się chodzić po górach, jednak mnie to nie wciągnęło. Mimo wszystko patrząc na Twoje zdjęcia jakoś nabrałam ochoty, że może jednak warto dać górom jeszcze jedną szansę :) Przy czym dla mnie to jest wyjazd trochę dłuższy, nie ma szans na wypad jednodniowy, więc muszę zaplanować trochę do przodu. Ale pomyślę na pewno :)

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 15:37

      super :) bardzo się cieszę :)

  • Nualka

    Nualka

    5 sierpnia 2015, 11:23

    Fajna zdjeciowa opowieść. Nigdy mnie nie kręciło chodzenie po górach, a po tym wpisie chyba zmieniam zdanie :)

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 11:29

      Z całego serca polecam, nawet mniejsze górki na początek, to daje człowiekowi dystans... Tam na szczycie wszystkie problemy stają się malutkie :)

  • wiola7706

    wiola7706

    5 sierpnia 2015, 10:56

    Jesteś NIESAMOWITA. Wspaniałe osiągnięcie. Widoki przewspaniałe. Kawał dobrej roboty Nordico.

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 10:58

      Dziękuję :)

  • Viv_82

    Viv_82

    5 sierpnia 2015, 10:42

    Wspaniały wyczyn !!! A jeszcze lepsze to świadomość tego, że chcieć to móc. Tak jak napisałaś - dasz radę ze wszystkim, bo nie ma takiej rzeczy której nie można osiągnąć -trzeba tylko wierzyć, że sie uda i próbować..nie, nie próbować - po prostu to zrobić. Tak jak Ty :) ps. Widoki przecudne, ja też kocham góry ale niestety mieszkam bliżej morza niż gór więc nacodzień nie mogę dostarczać sobie takich wspaniałych wrażeń :/

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 10:44

      dzięki Viv :) Ja w Polsce mieszkałam w Gdyni :) więc tam górki małe polodowcowe :), ale w Polskie góry wybiorę się na pewno :). Może nawet zrobimy jakiś zlot za rok w wakacje w górach Vitalijkowy i razem zdobędziemy jakiś szczyt :)

    • Viv_82

      Viv_82

      5 sierpnia 2015, 10:48

      Baardzo chętnie. Jeżeli chodzi o piesze górskie wędrówki to ja zawsze jestem na TAK!!!

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 10:51

      :)

  • Sebekm

    Sebekm

    5 sierpnia 2015, 10:35

    Ostatnio zrobiliśmy trasę z Kuźnic na Halę Gąsienicową, Czarny Staw Gąsienicowy a później Zawrat i Świnica. Zejście ze Świnicy w stronę Przełęczy Świnickiej i Przez Zieloną Gąsienicową powrót do Kuźnic. Nasze Tatry też dają szansę spalić tyle kalorii ;) Startowaliśmy z 908 m n.p.m a Świnica ma 2301 więc Deniwelacja też spora. Uwielbiam góry a te "twoje" są inne niż nasze więc tym bardziej ciekawe. Gratuluję pierwszego szczytu i trzymam kciuki za więcej ;)

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 10:38

      no to piękna trasa :) Nigdy nie byłam w naszych Polskich Tatrach :) z czasem wszystko nadrobię na pewno :) Tutaj się wprawię i do Polski przylecę na wędrówki górskie :)

    • Sebekm

      Sebekm

      5 sierpnia 2015, 10:53

      No trasa miała prawie 30km ;) A nasze Tatry gorąco polecam. Są i łatwiejsze szlaki i takie jak ten którym szliśmy, gdzie są łańcuchy i klamry do pomocy w bardziej niebezpiecznych lub technicznie trudnych miejscach ;)

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 10:56

      pełna profeska, szacun. Myslę, że za rok będzie u mnie lepsza kondycja, aby nie umierać na takiej trasie w Polsce :)

  • FullChicken44

    FullChicken44

    5 sierpnia 2015, 10:02

    Boże, jak nigdy nie czytam długich wpisów tak ten mnie maksymalnie wciągnął! Tak Ci zazdroszczę tego wypadu! :(:(:(:( Powodzonka :*

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 10:05

      Dzięki i na prawdę polecam Ci zrobić sobie swój własny wypad i to opisać :) mega power :)

  • piekna.i.mloda

    piekna.i.mloda

    5 sierpnia 2015, 09:55

    super wycieczka i zdjecia, jesli moge cos zasugerowac, to przede wszystkim do takich wypraw musisz miec inne buty, tzw. trapery z usztywniona kostka :)) to co masz na nogach kompletnie sie do chodzenia po gorach nie nadaje i nawet moze byc niebezpieczne, ciesz sie, ze kostki nie skrecilas :)))

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 10:02

      tak wiem, masz rację. Dopiero w trakcie tej wycieczki się o tym przekonałam... Dlatego BARDZO uważałam przy schodzeniu, aby nie skręcić nogi i do tego miękka podeszwa to kompletny niewypał na ostrych skałach... Dobrze, że w japonkach nie poszłam na ten szczyt :P Next time obuwie będzie odpowiednie :)

    • piekna.i.mloda

      piekna.i.mloda

      5 sierpnia 2015, 10:07

      ja mam super buty z trespass, sprawdzone, polecam :) zreszta mam tez od nich kurtki, polary i rozne gadzety do chodzenia po gorach i nie tylko, sa w przystepnej cenie :)) moze znajdziesz ich sklep u siebie :))

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 10:10

      a sprzedają w necie? Bo wtedy na pewno coś zamówię na adres polski...

    • piekna.i.mloda

      piekna.i.mloda

      5 sierpnia 2015, 10:16

      mysle, ze tak :) buty warto wziac troszke (pol nr) wieksze bo noga czesto puchnie podczas marszu i ja grube skarpety zakladam takie usztywniajace dodatkowo :))

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 10:17

      dzięki poszukam ich oferty :)

  • KASI2013

    KASI2013

    5 sierpnia 2015, 09:48

    CUDNE FOCIASZKI!!!! ... aż żal że nie mam w okolicy takich atrakcji ...kocham góry i wycieczki po nich ...z chęcią bym tam pośmigała ...gratki za pokonanie swoich słabości ! możesz wszystko...

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 09:51

      Dziękuję :) może na przyszły rok warto zaplanować jakieś wspinaczki zagraniczne :)

  • Aniutka2015

    Aniutka2015

    5 sierpnia 2015, 09:41

    wiesz co??? jesteś Mistrzunio :)) naprawdę wielki szacunek :))

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 09:43

      dzięki i polecam znaleźć sobie taki szczyt i się naładować pozytywnie :) (dla każdej z nas ten szczyt jest czymś innym)

  • AlSahim

    AlSahim

    5 sierpnia 2015, 09:33

    Zazdroszcze widoków :D Ja też ostatnio przy wadze 95 kilo wdrapywałam się na kościelec a potem na babią i myślałam że umrę, że nie dam rady :D Wyglądałam jak czerwona kulka tłuszczu która zaraz umrze a jednak jest możliwe jak człowiek się zaprze ! Jestem z Ciebie dumna i oby do przodu pozdrawiam!

    • Nordica

      Nordica

      5 sierpnia 2015, 09:37

      dziękuję :) i Tobie również gratuluję, kolejne szczyty będą dla nas coraz łatwiejsze :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.