ooooo to niebezpicznie musi czuć się Paskudniak :D Ja najczęściej mam 2 i3, bo 1 rzadko kiedy mam :) Naszczęście :)
ChicaLatina
28 września 2009, 09:08
no faktycznie u mnie jest bardzo podobnie, czasem 3 a czasem 1 lub 2, ale 3 jest najbardziej grozna wtedy zwykle predzej czy pozniej wybucha jakas awantura, bo moj facet niestety jest dosc wrazliwym osobnikiem i nie dociera do niego fakt, ze to moze dziac sie z az takim nasileniem...zasatanawiam sie czy kiedykolwiek sie to w jego przypadku zmieni.Ja choc bardzo bym chciala nie zawsze jestem w stanie nad soba panowac:(.milego dzionka zycze!
jestem śpiąca i zamknęłabym się w domu...nigdzie mi się nie chce wyjść..pozatym brzusio boli...łe.A jak dochodzi teraz ta jesienna pogoda to życ się nie chce.Mąż mój rzadko w domu jest ale jak już...to ma ciężko :/
POZDRAWIAM :)
eldonai
28 września 2009, 09:00
zostawiam do spożycia po każdych 28 dniach diety ;-) bo kiedyś zjeść je muszę, a że nie chcę codziennie, to zostaje mi tylko wtedy ;-)
aneczka102
28 września 2009, 08:59
Ja mam chyba zawsze nr 3!! :-D. Ale odkąd biorę tabletki to wszystkie dolegliwości - i przed i w trakcie - są o wiele mniejsze i lżejsze do zniesienia!!
Brzoskwinkaa
28 września 2009, 08:57
Mnie ZAWSZE towarzyszy 5x większy apetyt i jem nawet jak nie jestem głodna, jestem płaczliwa i krzykliwa, mam bolące i nabrzmiałe piersi... no i wygladam na 5kg więcej, bo cala woda zatrzymuje się w biodrach i brzuchu tak ze nie mogę spodni dopiąć... ot... fizjologia :/
eldonai
28 września 2009, 08:54
sobie nie wymyśliłam jeszcze, bo słodycze wcinam raczej raz w miesiącu (wtedy to moja taka słodka miesięcznica, nie mylić z miesiączką, ani czymkolwiek z krwią związanego :D), więc zapewne albo wybiorę się do kina, bo mam 2 filmy na oku ['Weronika postanawia umrzeć', bo w końcu zrobili ekranizację, lub ten najnowszy Pedro Almodovara, i pójdę sama, bez nikogo, w końcu to ja osiągnęłam cel, a nie mój mąż ;-) no i może coś sobie kupię ;-)]
haanyz
28 września 2009, 08:52
hihi, skad ja to znam! Kryj sie kto moze - tak przebiegaja moje dni....;-)))
eldonai
28 września 2009, 08:49
Mój mąż na fazę numer 3 przygotował się inna bronią (zresztą nie tylko na trzecią, 1 i 2 też go straszy), daje mi kasę (nie żałuje wtedy ani grosza) i mówi, żebym sobie poszła na zakupy i kupiła to, na co mam ochotę. DZIAŁA! ;-) Później mam o czym myśleć, bo albo się skupiam na nowym kosmetyku albo ubraniu :P
KaaTaRiNkaaa
28 września 2009, 08:44
Fajnie opisałas te 3 rodzaje PMS ;p Pozdrawiam!!! i nie wybuchaj za często ;))))
Schmetterling.sylwia
28 września 2009, 08:41
Kochana, moja rodzina aż się boi każdej kolejnej @. Mam zmienne nastroje - począwszy od euforii poprzez płacz z byle powodu a kończąc na nerwie takim, że połowa rodziny na baczność stoi :D Ostatnio moja córka powiedziała sobie pod nosem - ciekawe co to będzie w trakcie menopauzy i dlaczego ja jestem dziewczynką a nie chłopakiem ?! Mnie pewnie też to czeka ... hehehe
nenne29
28 września 2009, 08:39
PMS przeistaczam się w potwora :) I tak na co dzień nie należę do osób cichych i spokojnych, a już z PMS... bez kija lepiej nie podchodzić. Czasami mam PMS spokojny, i wtedy nie jestem taka zła jak osa, objawia się głównie wzmożonym apetytem na tłuste, słodkie i słone, i to wtedy mój jedyny problem. A jak mam PMS w ostrej odmianie, to staję się wredna, złośliwa, wybuchowa i lepiej się przede mną chować ;)
jak ja mam PMS to jestem strasznie wredna, złośliwa, wszyscy mnie wkur... równocześnie tez mam ochotę na słodkości i zwykle się nie ograniczam, płaczliwa nie bywam, po prostu lepiej mnie obchodzić szerokim łukiem. Milek nie może uciec z domu, ale po prostu nie przejmuje się jak się na niego wydzieram, traskam drzwiami! A mam wtedy ochote tłuc talerze, tupac, wrzeszczeć itd. A on spokojnie mówi: nie przejmuje się, masz miec okres, nie wiesz co mówisz.... :) kochany jest!
grubahela2
28 września 2009, 08:32
Fejne, powinnas historyjki obrazkowe to gazet pisac. U mnie objawia się pms 1 i 3, zazwyczaj jednak pierwszy czyli na bank znów jestem w ciży połaczony jest z niesamowitymi nerwami i złoscią na wszystko i wszystkich - jest to czas kłotni z moim mężem, który jako nerwus nie potrafi wtedy odpucic.
LittleAnn
28 września 2009, 09:57Sama bym tego lepiej nie opisała ;) Dokładnie to samo, z lekkim "parciem" na 3 ;DD Ale na to też mamy strategię: albo ja wychodzę z domu albo mój P.
merykey
28 września 2009, 09:33ja tez mam takie trzy na zmianę...
magda0504
28 września 2009, 09:20każdego dnia objawia się inaczej..... zawsze jednak towarzyszy "balonik" :)
Slonko1987
28 września 2009, 09:17ooooo to niebezpicznie musi czuć się Paskudniak :D Ja najczęściej mam 2 i3, bo 1 rzadko kiedy mam :) Naszczęście :)
ChicaLatina
28 września 2009, 09:08no faktycznie u mnie jest bardzo podobnie, czasem 3 a czasem 1 lub 2, ale 3 jest najbardziej grozna wtedy zwykle predzej czy pozniej wybucha jakas awantura, bo moj facet niestety jest dosc wrazliwym osobnikiem i nie dociera do niego fakt, ze to moze dziac sie z az takim nasileniem...zasatanawiam sie czy kiedykolwiek sie to w jego przypadku zmieni.Ja choc bardzo bym chciala nie zawsze jestem w stanie nad soba panowac:(.milego dzionka zycze!
anaidd
28 września 2009, 09:01jestem śpiąca i zamknęłabym się w domu...nigdzie mi się nie chce wyjść..pozatym brzusio boli...łe.A jak dochodzi teraz ta jesienna pogoda to życ się nie chce.Mąż mój rzadko w domu jest ale jak już...to ma ciężko :/ POZDRAWIAM :)
eldonai
28 września 2009, 09:00zostawiam do spożycia po każdych 28 dniach diety ;-) bo kiedyś zjeść je muszę, a że nie chcę codziennie, to zostaje mi tylko wtedy ;-)
aneczka102
28 września 2009, 08:59Ja mam chyba zawsze nr 3!! :-D. Ale odkąd biorę tabletki to wszystkie dolegliwości - i przed i w trakcie - są o wiele mniejsze i lżejsze do zniesienia!!
Brzoskwinkaa
28 września 2009, 08:57Mnie ZAWSZE towarzyszy 5x większy apetyt i jem nawet jak nie jestem głodna, jestem płaczliwa i krzykliwa, mam bolące i nabrzmiałe piersi... no i wygladam na 5kg więcej, bo cala woda zatrzymuje się w biodrach i brzuchu tak ze nie mogę spodni dopiąć... ot... fizjologia :/
eldonai
28 września 2009, 08:54sobie nie wymyśliłam jeszcze, bo słodycze wcinam raczej raz w miesiącu (wtedy to moja taka słodka miesięcznica, nie mylić z miesiączką, ani czymkolwiek z krwią związanego :D), więc zapewne albo wybiorę się do kina, bo mam 2 filmy na oku ['Weronika postanawia umrzeć', bo w końcu zrobili ekranizację, lub ten najnowszy Pedro Almodovara, i pójdę sama, bez nikogo, w końcu to ja osiągnęłam cel, a nie mój mąż ;-) no i może coś sobie kupię ;-)]
haanyz
28 września 2009, 08:52hihi, skad ja to znam! Kryj sie kto moze - tak przebiegaja moje dni....;-)))
eldonai
28 września 2009, 08:49Mój mąż na fazę numer 3 przygotował się inna bronią (zresztą nie tylko na trzecią, 1 i 2 też go straszy), daje mi kasę (nie żałuje wtedy ani grosza) i mówi, żebym sobie poszła na zakupy i kupiła to, na co mam ochotę. DZIAŁA! ;-) Później mam o czym myśleć, bo albo się skupiam na nowym kosmetyku albo ubraniu :P
KaaTaRiNkaaa
28 września 2009, 08:44Fajnie opisałas te 3 rodzaje PMS ;p Pozdrawiam!!! i nie wybuchaj za często ;))))
Schmetterling.sylwia
28 września 2009, 08:41Kochana, moja rodzina aż się boi każdej kolejnej @. Mam zmienne nastroje - począwszy od euforii poprzez płacz z byle powodu a kończąc na nerwie takim, że połowa rodziny na baczność stoi :D Ostatnio moja córka powiedziała sobie pod nosem - ciekawe co to będzie w trakcie menopauzy i dlaczego ja jestem dziewczynką a nie chłopakiem ?! Mnie pewnie też to czeka ... hehehe
nenne29
28 września 2009, 08:39PMS przeistaczam się w potwora :) I tak na co dzień nie należę do osób cichych i spokojnych, a już z PMS... bez kija lepiej nie podchodzić. Czasami mam PMS spokojny, i wtedy nie jestem taka zła jak osa, objawia się głównie wzmożonym apetytem na tłuste, słodkie i słone, i to wtedy mój jedyny problem. A jak mam PMS w ostrej odmianie, to staję się wredna, złośliwa, wybuchowa i lepiej się przede mną chować ;)
Aziya
28 września 2009, 08:32jak ja mam PMS to jestem strasznie wredna, złośliwa, wszyscy mnie wkur... równocześnie tez mam ochotę na słodkości i zwykle się nie ograniczam, płaczliwa nie bywam, po prostu lepiej mnie obchodzić szerokim łukiem. Milek nie może uciec z domu, ale po prostu nie przejmuje się jak się na niego wydzieram, traskam drzwiami! A mam wtedy ochote tłuc talerze, tupac, wrzeszczeć itd. A on spokojnie mówi: nie przejmuje się, masz miec okres, nie wiesz co mówisz.... :) kochany jest!
grubahela2
28 września 2009, 08:32Fejne, powinnas historyjki obrazkowe to gazet pisac. U mnie objawia się pms 1 i 3, zazwyczaj jednak pierwszy czyli na bank znów jestem w ciży połaczony jest z niesamowitymi nerwami i złoscią na wszystko i wszystkich - jest to czas kłotni z moim mężem, który jako nerwus nie potrafi wtedy odpucic.