Doprawdy szczypta promieni słonecznych wystarczyła żebym jakoś przestała zauważać te gigantyczne zaspy i oblodzony chodnik :) Pomaszerowałam z psem przez pola. Co prawda spacer szybko był już tylko w promieniach ZACHODZĄCEGO słońca ,ale dobre i to. Pies uradowany ja uradowana. Niestety jak już wracałyśmy to słonko zaszło i z powrotem zima w powietrzu i pupa marzła troszkę. Ale widoczki i tak fajne.
A wieczorkiem zgodnie z planem bryknełam na siłownię. Wycisk sobie dałam całkiem niezły ,chociaż byłam tylko 1h. Okazuje się ,że zmienili godziny otwarcia i siłownia czynna aż do 22:00. Ja wyszłam o 21:00 mimo to ,ale naprawdę rzetelnie poćwiczyłam. Do tego zaliczony 17 dzień squat challange. Tak strasznie mnie zaczyna ta siłownia cieszyć. Wczoraj ćwiczyłam z hantlami na ławeczce ,w sumie nie tylko z hantlami. Na ławeczce mi się bardzo podoba. Ale się sama z siebie uśmiałam przy tych hantlach ,bo biore oczywiście takie małe babskie. No i patrzę na obciążenie ,pisze 1,25 kg w domu mam 1,5 kg więc stwierdziłam że heloł to już za słabe dla mnie. Ale podnoszę te 1,25 i kurde jakieś ciężkawe ... naszczęście sama wpadłam na to ,że tam owszem jest 1,25 kg ale na każdym ciężarku ,czyli w sumie całośc z hantla waży 3 kg :) Póki co na jedna rekę mi to wystarcza. Pewnie za jakiś miesiąc trzeba będzie większy ciężarek wziąć ,ale nie wybiegajmy :)))
Jeszcze słówko o mojej nowej fascynacji kulinarnej :ekspandowany amarantus.
Kupiłam przypadkiem ,ale nie mogę się teraz nasmakować. W zasadzie sama nie wiedziałam do czego ja to będe jeść. Spróbowałam z jogurtem na śniadanie zamiast płatków owsianych - no cudo. Do tego dodaję łyżeczkę miodu i doprawdy jest to "doznanie" :))) Choć pewnie same przyznacie ,że wygląda raczej jak nie apetyczna papka - zapewniam ,że to pozory :)
Jak zaczęłam szukać w necie o tym ekspandowanym amarantusie to wyskoczyło mi mnóstwo przepisów na zdrowe przegryzki typu batoniki ciasteczka itp. Jak wytworze coś przepysznego to napewno się z wami podziele przepisem.
Niecierpliwa1980
7 lutego 2014, 10:27Jak patrzę na te zdjecia,to oczywiście pierwsza myśl"pobiegalabym " :-) fajna trasa!
gorzka6
7 lutego 2014, 00:39Amarantus dobra spraw, też go czasem jem. Mój w sumie jest już słodkawy, tylko trochę wody dolać i jest ok.
holka
6 lutego 2014, 23:00Ooo muszę gdzieś dorwać ten amarantus konieczne! Piękne masz widoki u nas zimy i śniegu było tak mało,że śmiało można powiedzieć że nie było jej wcale.Nieźle na tej siłowni wyciskasz....w ogóle podoba mi się Twój optymizm...czego się nie dotkniesz już Cię fascynuje :)
katyab1
6 lutego 2014, 21:24Też uwielbiam amarantuska :) lepszy jak płatki a dodawać można co dusza zapragnie :)
bajeczka675
6 lutego 2014, 19:43Co za zbieg okoliczności, ja też zakupiłam amarantus i też jestem pozytywnie zaskoczona.
MarzenQa92
6 lutego 2014, 19:43amarantus z jogurtem mmm. Pysznie i jednoczesnie zdrowo:)
Magdalena762013
6 lutego 2014, 18:53Ja tez kiedys kupilam amarantus, ale dlugo stal i moze jeszcze stoi, bo nie umialam go uzywac. Jak cos wymyslisz gajnego, jak te pizze na cimnym spodzie, dawaj znac. A zdjecia - cudo. A dzien bedzie juz tylko dluzszy, wiec niedlugo po wyjsciu z pracy bedzies mogla dluzej na ieszyc sie sloneczkiem, tak jak my wszystkie.
Meg73
6 lutego 2014, 18:19Fajne to jedzonko. Spróbuję sama tego poszukać i kupić. Twoje wpisy zawsze podnoszą mnie na duchu. Pozdrawiam :)
butterflyyyyy
6 lutego 2014, 18:09Ludzie jakie Ty wynalazki jesz :D A no tak ja sobie pozwalam na hantle 4kg na rąsię... Więcej na razie ani rusz :D
sobotka35
6 lutego 2014, 17:20Pyszny jest ten amarantus:)U mnie dostępny w rossmannie.A Ty gdzie kupujesz?Rozglądam się też za mąką z amaranusa i nigdzie jej niestety u mnie nie ma.
edycja2
6 lutego 2014, 15:08kurcze,ja tez nie wiedzialam do tego ten amarantus,a teraz jak tylko bede miala okazje na pewno kupie i spróbuje:) dziękuje za rady.dam znac kiedy startuje i czy sie udalo:)
hipa1981
6 lutego 2014, 14:59Super widoczki, aż się chce spacerować.
asia0525
6 lutego 2014, 12:54tzn spróbować ;)
asia0525
6 lutego 2014, 12:53Musze sprubować tego amarantusa ;) Miłego dnia!!
vitalijka000
6 lutego 2014, 12:18Co to za rzeka? Super klimat na zdjęciach;)
sempe
6 lutego 2014, 11:22Musze spróbować:-)
Lela6
6 lutego 2014, 10:20U nas sniegu było jak na lekarstwo :((
alicja205
6 lutego 2014, 09:54Jaka masz piekną zime jeszcze u siebie, u mnie już wiosna na całego :) A o amarantusie chętnie poczytam, bo jakos nie mialam okazji się zainteresować. Widze, że warto :)
monka78
6 lutego 2014, 08:57a jak można wtedy akumulatory naładować.Ja chodzę z kijkami przed południem i podobne krajobrazy, a słonce już swoją moc ma.Pozdrawiam:)
gruszkin
6 lutego 2014, 08:50Szybko te 3kg zrobią się za lekkie, nawet się nie obejrzysz. Próbuj amarantusa i pisz o nim, może się skuszę, widziałam u siebie w markecie.