Wczoraj wracaliśmy z przedłużonego weekendu i niestety w podróży trochę sobie pozwoliłam. Wpadły chipsy i batonik. Ale nie robię wielich wyrzutów. Dziś to wszystko wybiegam. Pogoda się u mnie zrobiła cudna. Popołudniu mają być aż 2 stopnie w plusie więc doczekać się nie mogę założenia butów do biegania :)W ogóle jakoś dopiero teraz po paru dniach zaczyna do mnie docierać ,że zapisałam się ten na bieg 10 km przy orlen warsaw marathon. Dziwne to trochę ,no bo dlaczego tak po paru dniach. w każdym razie jestem bardzo podekstytowana. Od tej ekscytacji jeszcze bardziej chce mi się biegać ,chodzić na siłownię i wszystko. Ach i dziś jest już 16 dzień nie przerwanego squat challange.
Jakoś się tym razem mega zafiksowałam na to. Oczywiście nie wierzę w jakąś cudotwórcza moc tych przysiadów ,mnie bardziej chodziło o ćwiczenie pt. postanawiam ,że coś zrobię i to zrobię. W takich łańcuszkach dla mnie wyzwaniem było zawsze nie przerwanie postanowienia ,kiedy wyjeżdża się np. na weekend do rodziców. I właśnie pierwszy raz nie przerwałam. Jak się zaczęli ze mnie śmiać ,że śmieszne te przysiady to schowałam się na piętrze. A jak usłyszeli ,że robię już teraz po 140 przysiadów to się już nie śmiali:) Generalnie znowu weszłam w taką przyjemną fazę ,że spływaja po mnie wszelkie komentarze i podśmiechy. Może to przez to bieganie w arktycznym mrozie ,może to przez siłownię. Nie wiem ,ale wiem że sporo pracy przede mną tyle ,że tym razem mnie to nie przeraża. Najważniejsze żeby w każdym dniu z sukcesem odchaczyć każdą założoną aktywność. Żeby z czystym sumieniem każdego dnia powiedzieć ,że dieta ok. W zeszłym tygodniu kiedy w ten jeden dzień nie poszłam na siłownię ,niby to sobie odpuściłam ale tak naprawdę to do samej soboty miałam żal do siebie. Starałam się tego nie pielęgnować ,ale uczucie w czwartek kiedy mimo naprawdę strasznej pogody wyszłam pobiegać było absolutnie bezcenne. A wspomnienie odpuszczonego treningu przykre. Więc po co sprawiać sobie przykrość?
holka
4 lutego 2014, 21:57Dziewczyno kochana Ty to masz charakter i to przez duże CH :) Mówisz przysiady bez przerwy a ja myślałam że "Rest" to przerwa :) ale widać każdy czyta tak jak chce hihi...
Magdalena762013
4 lutego 2014, 21:46Czy to chodzi o zwykle przysiady czy jakies specjalne? Ja to chyba musialabym zaczac od zera? Jest gdzies taka opcja?
asia0525
4 lutego 2014, 21:27;) Podziwiam nieustannie!!!
gruszkin
4 lutego 2014, 20:44Ale ten dzień kiedy sobie odpuściłaś.. pielęgnuj to uczucie żeby nie chciało ci się więcej odpuszczać :P
Norgusia
4 lutego 2014, 19:48czy już pisałam, ze jesteś MEGA pozytywnie nakręcona? Gratuluje!
izka1985m
4 lutego 2014, 17:44Ja codziennie robie przysiady, ale nie tyle co ty :)
butterflyyyyy
4 lutego 2014, 17:39Ja doszłam do 155 przysiadów i kolano już dawało znaki, że dość... ale do tek pory walnę stówkę bez mrugnięcia okiem... I kochana uwierz w moc squatow! Naprawdę pięknie rzeźbią tyłeczek!
butterflyyyyy
4 lutego 2014, 17:39Ja doszłam do 155 przysiadów i kolano już dawało znaki, że dość... ale do tek pory walnę stówkę bez mrugnięcia okiem... I kochana uwierz w moc squatow! Naprawdę pięknie rzeźbią tyłeczek!
sempe
4 lutego 2014, 17:33Wydaje mi się że nastawienie tu gra pierwsze skrzypce:-)
swistalia
4 lutego 2014, 16:38Też chcę taką fazę ;D Serio nie wiem jak Ty to robisz ;p
Pokerusia
4 lutego 2014, 16:16ambitna bestia z Ciebie:-)))
grubelek1978
4 lutego 2014, 15:45W niedzielę byłam instruowana przez takich teoretyków, że inaczej się chodzi ... bo na filmie widzieli... Nic się nie odezwałam, że są różne style - niektóre dla osób po różnych kontuzjach i mnie rehabilitant uczył :D Zapytałam tylko kiedy trenują to przyjdę się nauczyć... Zapadło milczenie, pomaszerowałam dalej hahaha...
natalie.ewelina
4 lutego 2014, 14:13wspaniale ....pozdrawiam
Kenzo1976
4 lutego 2014, 13:33Wpadlas w pułapkę ruchu,ale ruch to zdrowie i siły witalne.
Lela6
4 lutego 2014, 12:49Jesteś niesamowita :))
sobotka35
4 lutego 2014, 11:54Jak zwykle Twój wpis sprawił,że chce mi się chcieć:)))
MargotG
4 lutego 2014, 11:18140!! umarłabym!!
izunia199011
4 lutego 2014, 10:11Brawo za wytrwałość w ćwiczeniach :)
Martyna30
4 lutego 2014, 10:00Dokładnie! Nie odpuszczamy, sprawiamy sobie same przyjemności. Chociaż masz rację ta chęć nie przerywanie ani na jeden dzień wprawia innych w zdziwienie? osłupienie? i pukanie w głowę? "bo ja muszę, bo jak nie to się uduszę! " Dosłownie:)
grubelek1978
4 lutego 2014, 10:00a może to dlatego, że tak wiele już osiągnęłaś... natomiast aktywność pozostałych opiera się wyłącznie na komentarzach...:)