Dzisiejszy wpis być może Was zaskoczy, bo nie będzie w nim żadnych żywieniowych mądrości bądź ciekawostek. Chciałabym zwrócić jednak uwagę na to, że dopóki proces odchudzania jest w toku, a nam nie spieszy się jeszcze do ubrania bikini i to nie tylko ze względu na niesprzyjającą pogodę, ważne jest również to w jaki sposób się prezentujemy. Możemy w ten sposób ukryć mniejsze lub większe mankamenty bądź pokazać że znaczna nadwaga to nie powód by nie wzbudzać zachwytu. Wpis krótki, bo stylistką nie jestem ale myślę że na te 3 rzeczy warto zwrócić uwagę.
Po 1. Dbaj o siebie!
To, że zalega Ci ponad 20 nadprogramowych kilogramów nie oznacza, że nie możesz o siebie zadbać. Chodzenie w przepoconych ubraniach, nieuczesane i tłuste włosy, porozciągane swetry mające ukryć tłuszczyk w strategicznych miejscach. Spotkałam się wielokrotnie z takimi osobami. "Nie dbam o siebie, bo i tak jestem gruba i brzydka". A tak naprawdę jedno z drugim niewiele ma wspólnego. Nadwaga to nie powód by zaprzestać się depilować, chodzić do fryzjera czy używać dezodorantu. Przykład? Porównajcie oba zdjęcia.
Po 2: Noś ubrania w swoim rozmiarze.
Mam tu na myśli osoby żyjące w zaprzeczeniu, że noszą rozmiar mniejszy niż tak naprawdę powinny. Efekt? Wylewające się ze spodni boczki, odciśnięta pod ubraniami bielizna, bluzki niemal rozrywające się na ciele. Takie ubranie powinno czekać na lepsze czasy, do których myślę że każdy ciężką pracą w końcu dojdzie. Jednak zakładanie za małych ubrań nie spowoduje że nagle zaczniemy do nich pasować. Mnie osobiście zawsze raziło ubieranie przez osoby (nawet te całkiem szczupłe!) za małych spodni....
Po 3: Ubieraj się adekwatnie do swojej wagi
Od razu zaznaczę, że nie chodzi mi o to, żeby osoba ważąca powyżej 100kg chodziła od razu w worku na ziemniaki. Mam na myśli bardziej kwestie typu odkrywanie brzucha, albo ubieranie supermini. Można wyglądać ładnie i kobieco (lub mega przystojnie) nawet z dużą nadwagą. Jednak w takim przypadku łatwo czasem przekroczyć granicę dobrego smaku. Nie znalazłam odpowiedniego zdjęcia, ale u panów jest to najczęściej za krótki t-shirt powodujący wylewanie się spod niego znacznego brzuszka. A więc po co wyglądać tak:
kiedy można wyglądać tak:
Jeśli macie również jakieś ciekawe spostrzeżenia - podzielcie się :-)
oleczkadukaneczka
31 stycznia 2014, 11:49świetny wpis... też spotkałam się z wieloma ludźmi nie dbających o siebie "bo są za grube" nic bardziej mylnego, ja też jestem gruba ale lubię się wystroić ;-)))) fajnie piszesz ;-) pozdrawiam
monka78
31 stycznia 2014, 11:32tyle że nie każdy widzi to jak my.Im wydaje się że wyglądają spoko a nas to od razu szokuje. Będąc w Irlandii ludzie nie przejmowali się swoim wyglądem i ubraniami, chodzili w za małych rzeczach i często wylewało im się co nie co.Chyba podejście mieli inne niż ja.:)
binga35
31 stycznia 2014, 11:08Fajne to co piszesz..młoda jestes ;) a tak mądrze piszesz....wiele korzystam z Twojego pamietnika! Mysle,ze bedzie z Ciebie super dietetyk! Pozdrawiam!!
liliana200
31 stycznia 2014, 10:50Bardzo fajny wpis!
Pokerusia
31 stycznia 2014, 10:49świetny wpis,100% racji!
maryszekabary
31 stycznia 2014, 10:02Ha! ja do niedawna miałam problem z kupowaniem ubrań myśląc "zaraz do tego schudnę i będzie wyglądało super". Teraz mam pełną szafę łaszków, które mi się już nie podobają :) A teraz lecę umyć włosy, żeby nie było wstydu hahaha
aeroplane
31 stycznia 2014, 09:36Swieta prawda!
NoweOblicze
31 stycznia 2014, 08:45Chudy ubierze "byle co" i wygląda ekstra, a gruby to już się musi nagimnastykować żeby dobrze wyglądać. Ale warto:) wiem z autopsji, może będę nieskromna, ale jak ważyłam te ok 20 kg więcej, to często mierzyłam miliony rzeczy zanim coś wybrałam, ale zawsze słyszałam, pyt, jak ja to robię, że tak świetnie ukrywam swoje mankamenty. Nigdy nie pozwalałam sobie wyjść z domu bez makijażu i ułożonych włosów. Kiedy komuś mówiłam, że próbuję schudnąć, to często słyszałam, że nie muszę bo i tak jestem "zadbana". Teraz powoli zaczynam czuć to sama, a za kolejne 20 kg mniej będzie idealnie:)
ZaczarowanaEwa
31 stycznia 2014, 08:20Święte słowa....
Rakietka
31 stycznia 2014, 01:44Jak zwykle dobrze ujęty problem :)
gruszkin
31 stycznia 2014, 00:02Ale dopięły się w tych dżinsach :P Znam kobitkę po 50tce z dużą nadwagą i jest jedną z najelegantszych kobiet jakie znam, zawsze makijaż, fryzura i extra ciuchy (skąd ona je bierze, musi niezłą kasę wydawać, albo szyć na miarę) można? można, ale jaka byłaby piękna nie tylko elegancka po -30kg...
Aartic
30 stycznia 2014, 22:28Świetny wpis. Ja z wyższą waga chodziła jak "dziad" i dopiero jak schudłam zdałam sobie z tego sprawę. :)
Anett1993
30 stycznia 2014, 22:19ooo tak, czasami jak widze osoby na ulicy to mi szczena opada, ja rozumiem ze trzeba sie akceptowac no ale trzeba tez wygladac !! w kazdym rozmiarze mozn sie ładnie ubrac tylko trzeba troche pomyslec !
Anja2012
30 stycznia 2014, 22:18Kobieta nie powinna nigdy sie az tak zaniedbac, bo kilogramy to jedno a zadbanie o siebie to drugie. Mozna zawsze! Ja zawsze dbam o siebie (moze jakis slabszy dzien sie trafi ale to zadkosc).
slimsoul96
30 stycznia 2014, 22:16mądre i to bardzo słowa. A najprawdziwszy według mnie punkt 2. Bardzo dużo osób chodzi w mniejszych ubraniach niż powinny. Sama się przyznam, że czasami tez mi się to zdarza. I niestety w dużej mierze przez to właśnie robią się tzw. boczki, czy fałdki nie tam, gdzie potrzeba.