Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zasada nr 19. Jak odnaleźć utraconą motywację?


Pisałam już o tym jak odnaleźć swoją motywację. Zauważyłam jednak, że wśród wielu vitalijek pojawia się obecnie coraz częściej okres chwilowego załamania. Być może wynika to z ciężkiego pod tym względem okresu. Zimna to nie łatwy czas na odchudzanie. Temperatura zniechęca do wychodzenia z ciepłego łóżka, krótki dzień i mało słońca znacznie pogarszają nasz nastrój, ponure dni wywołują w nas uczucie przygnębienia i osłabiają chęci do działania. Jak się znowu w tym wszystkim odnaleźć?
1. Nie zapominaj dlaczego zaczęłaś/zacząłeś.
Wydaje mi się, że wiele z nas w trakcie odchudzania zupełnie zapomina po co to robi. Albo cel ten w efekcie wielu wyrzeczeń jakoś traci na znaczeniu. Bo fajnie jest dobrze wyglądać w lecie na plaży, ale nie mogę przecież przez 6 miesięcy chodzić głodna. Bo dobrze jest mieć świetną kondycję, ale ja tak naprawdę nie znoszę ćwiczyć. Bo chciałam wyglądać pięknie na ślubie, ale to że sukienka będzie miała większy rozmiar nie oznacza że mam czuć się gorzej. Szukanie wymówek to oznaka słabości. A nikt nie mówił przecież że będzie łatwo, za to warto sobie przypomnieć że przecież będzie warto!
2. Jeśli się czemuś poświęcasz, pamiętaj aby robić to wyłącznie dla siebie.
W osiąganiu celów trzeba postawić na egoizm i koniec kropka. Pamiętam jak byłam nastolatką i podjęłam się diety bo chciałam zrobić wrażenie na facecie który mi się podobał. I jakoś tak się ułożyło, że w trakcie moich poświęceń w kwestii żywienia zostałam przez niego kompletnie olana, a potem wszystko się tak potoczyło że więcej go już nie spotkałam. Moja dieta legła w gruzach, bo oparłam swój cel na bardzo niestabilnym punkcie. Tak naprawdę nie mamy gwarancji co się z nami stanie za tydzień, miesiąc czy rok, zawsze jednak będziemy mieć siebie. Może brzmi to dość dziwacznie, jednak opierając swoją motywację wyłącznie na sobie mamy większe szanse na powodzenie. Jeśli o mnie chodzi to chcę wyjść kiedyś w takiej kiecce bez uczucia żenady:
3. Pamiętaj, że tylko Ty jesteś odpowiedzialna za decyzje które podejmujesz.
Za swoją nadwagę winisz mamę, która wiecznie gotuje Ci różne pyszności? A może faceta który porzucił Cię w okrutny sposób i odebrał Ci chęci do robienia czegokolwiek? Czy może swoje geny, które nie pozwalają Ci schudnąć? Prawda jest taka, że żadne z nich nie wpycha Ci do gardła tego czwartego kawałka szarlotki, drugiej paczki chipsów, czy trzeciej czekolady ani nie trzyma Twojego tyłka przykutego do fotela przed tv długimi zimowymi wieczorami. Jedzenie pociesza na kilka minut, a to że osiągnęłaś to o czym zawsze marzyłaś - na długi, bardzo długi czas.
4. "Słonia nie da się zjeść w całości - trzeba to robić po kawałku"
To samo tyczy się całego procesu odchudzania. Schudnąć 20kg to naprawdę bardzo duże wyzwanie. Lepiej podzielić sobie je na fragmenty. Zacząć od małych kroczków i co najważniejsze - dać sobie pewien zakres swobody. Nie przeznaczaj równo 20 tygodni na zrzucenie 20kg. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w którymś tygodniu z różnych powodów masa ciała może się zatrzymać, albo co gorsza - minimalnie wzrosnąć a Twoja motywacja i wiara w siebie zostaną mocno podkopane. Zacznij od małych kroków - "Dziś jest 13 stycznia więc do końca miesiąca schudnę 2kg". Na pewno świetnie się poczujesz kiedy 31 stycznia powiesz sobie "Etap 1 - zakończony sukcesem". A to da Ci siły do dalszego działania.
5. Skup się w 100% na tym, co chcesz osiągnąć.
Nie mówię tutaj o zarywaniu nocy, poświęcaniu życia towarzyskiego czy pracy na rzecz idealnej diety i kilkugodzinnych treningów. Ale warto zainwestować w coś, co przypomni Ci w chwilach słabości o tym do czego dążysz. Mogą to być zdjęcia Twoich wymarzonych sylwetek naklejone na monitor, telewizor lub lodówkę lub też dla kontrastu - zdjęcia tego, do czego w życiu nie chciałabyś/chciałbyś się doprowadzić. Może to być kupiona przez Ciebie zawczasu sukienka w rozmiarze S wisząca gdzieś na widoku, a może Twoje stare zdjęcie, kiedy miałeś wysportowaną sylwetkę. Im więcej o czymś myślisz, im więcej tego pragniesz tym bardziej to przyciągasz. Ale nie zapominaj o tym, że "samo się nie zrobi".
6. Siedzenie na vitalii nie sprawi, że będziesz szczuplejsza ;-)
Mówię tutaj też o sobie, bo ostatni weekend przesadziłam z ilością spędzonego tutaj czasu. Ten portal ma motywować, nie zrobi jednak niczego za nas. Żeby było jasne - to był czas dobrze spożytkowany, cieszę się że moje wpisy Wam pomagają, ale... teraz czas na mój egoizm. Nie oznacza to że stąd odchodzę, po prostu koniec z codziennymi wpisami. Wychodzę z dwutygodniowego okresu regeneracji (tak naprawdę z dwutygodniowego lenistwa, gdzie oprócz długich spacerów nie robiłam ze sobą kompletnie nic). Mój tyłek się podniósł i osiadłam nim już trochę na laurach ;-) Ale wciąż wierzę że może wyglądać tak:
Lecę zaraz po hantle i obciążniki na kostki - mam zamiar do 8min buns, Mel B na pośladki i przysiadów dodać już jakieś obciążenie. Coś czuję że poleją się dziś łzy, ale wiecie co? Wiem że dam radę ;-)

I pamiętajcie! Nie tylko co na zewnątrz się liczy....;-)
  • monka78

    monka78

    13 stycznia 2014, 19:54

    powodzenia.Ja też właśnie wracam na swoje dawne tory,coś w głowie się już poukładało i czas zacząć dalej działać.Masz rację nikt za nas tego nie zrobi.:)

  • benatka1967

    benatka1967

    13 stycznia 2014, 19:23

    super wpis :)

  • martini244

    martini244

    13 stycznia 2014, 19:05

    Bardzo lubie Twoje wpisy no i te obrazki badzo motywujace:)

  • Justynak100885

    Justynak100885

    13 stycznia 2014, 18:50

    Powiem tylko tyle... dziękuje :* akurat dzisiaj taki motywujący wpis był mi bardzo potrzebny :))

  • inesiaa

    inesiaa

    13 stycznia 2014, 18:35

    Wszystko sie zgadza;)

  • Kruszynka8

    Kruszynka8

    13 stycznia 2014, 18:24

    Lubię bardzo :) Dzięki..

  • motyyl

    motyyl

    13 stycznia 2014, 18:18

    dziekuje ;)

  • MishMashh

    MishMashh

    13 stycznia 2014, 18:11

    Ojj całkowicie się z Tobą zgadzam! :))

  • judipik

    judipik

    13 stycznia 2014, 18:11

    I to się nazywa motywacja ;-) Ćwicz cwicz w końcu też masz swój cel jak każdy kto tu jest. Pozdrawiam :-)

  • Agnes2602

    Agnes2602

    13 stycznia 2014, 18:01

    Podpunkt 6 mnie dobił,bo ostatnio tylko tu siedzę! Dziś mineły 4 miesiące od postanowienia poprawy.Pierwszy miesiąc tylko starałam się zdrowiej jeść i ograniczać słodycze ,ale 3 ostatnie naprawdę ćwiczę lub biegam 3-4 razy w tygodniu.Jem zdrowo ale chyba wciąż za dużo bo nie ma spektakularnych efektów,moze 4 kilo.Zobaczymy efekty za jakieś 10 dni,zawsze po @ się mierzę i ważę.Wtedy napiszę o efektach. Fajny wpis jak zawsze,pozdrawiam.

  • EjChodzTu

    EjChodzTu

    13 stycznia 2014, 17:57

    Nie myslalas o pisaniu jakis artykułów na temat odchudzania do jakis gazet? :) Świetnie Ci to wychodzi :)

  • Arganiaa

    Arganiaa

    13 stycznia 2014, 17:55

    Kocham Twoje wpisy, dziękuję! :)

  • Gosia8D

    Gosia8D

    13 stycznia 2014, 17:51

    ooo potrzebowałam tego :):)

  • Rakietka

    Rakietka

    13 stycznia 2014, 17:50

    Wpis bardzo potrzebny! Dzięki ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.