tylko troszkę przekroczyłam 2000 ale za to cwiczyłam, to znaczy tanczyłam zumbe prawie godzinę
Uczyłam sie tez włoskiego i zrobiłam cwiczenia twarzy i szyi
tak wiec jestem zadowolona
Co do pracy
rady typu nie denerwuj sie nie działaja
ja jestem choleryczka i taki mam charakter ze sie denerwuje
i jakos tyle lat z tym przezyłam
nikomu nic złego nie zrobiłam bo ja sie wkurzam ogólnie, czesto na siebie , nie personalnie
wiec sobie pokrzycze, brzydko pogadam i za pare sekund mi przechodzi
a para uszła i moge dalej pracowac
Niestety szefowej to nie pasuje i zostałam wzieta na dywanik
od tego czasu tłumie emocje w sobie, no i sie doigrałam
Nerwica jak byk
no ale szefowa zadowolona bo na zewnatrz jestem spokojna.
A na urlop nie pojdę, ostatnio jak poszłam to mi szefowa tak namieszała ze od sierpnia do połowy grudnia nie umiałam sie pozbierac
Dzisiaj wizyta u pscyhologa, mam nadzieje ze cos sie ruszy.
Powrót pieszo o ile pogoda pozwoli
dla tych co wiedza gdzie mieszkam, to psycholog jest na 1000leciu na zawiszy czarnego, wiec trasa do domu bedzie całkiem całkiem
karolcia1969
10 stycznia 2014, 11:31nauczysz się radzić sobie z emocjami i będzie ok!
aischad
9 stycznia 2014, 22:24obok 1000lecia codziennie jeżdżę ;) choć w tych porannych korkach chyba szybciej byłoby pieszo... daj znać jak u psychologa:)
majukaju
9 stycznia 2014, 21:19Z tym workiem to dobry pomysł:) ja też ostatnio odkryłam nowa motywację: ćwicz będziesz silniejsza i będzie bossa bardziej bolało jak mu w końcu przyjrzysz;)
wiossna
9 stycznia 2014, 20:53Najlepsze jest to że są obrane :D
bilmece
9 stycznia 2014, 19:32Ciekawa jestem wyniku rozmowy :) Urlop- jest super, ale po dluzszym i ja musze sie dwa tygodnie ubiegac, by wszystko wrocilo do normy. Buziaki
wiossna
9 stycznia 2014, 19:12Poznałam ostatnio taki tekst, bardzo trafny uważam. Lepiej głośno powiedzieć kur**, niż być małym, cichym skur****nem. Przepraszam za taka kulturę ale cóż. Musiałam :)
Marekkk
9 stycznia 2014, 18:59Jednak lepiej że człowiek se pokrzyczy, pogada... zawsze to jakieś ujście dla złych emocji. Brak ujścia i tłumienie w sobie agresji, nerwów prowadzi do nerwicy, a to moze prowadzić do skoków ciśnienia, co z kolei może być przyczyną wylewu krwi do mózgu. Ja tak abstrahuje od Twojej sytuacji. Tak najprawdopodoniej było z moim męzem. Trzymaj sie dzielnie. Wierze ze terapia da rezultaty. A tak swoją drogą, to podziwiam Cie za to ze potrafisz gospodarować finansami. Ja sie w tym wszystkim nie odnajduję. I ciągle brak mi kasy. Moze jestem za rozrzutna?
poziomka1905
9 stycznia 2014, 16:22dziekuje ze nadal jestes :) musze szybko ogarnac zaległości pamiętnikowe I bede pisac! zmiany nie beda latwe, bo nigdy nie sa ale od czegos I jakos trzeba zaczac :) sciskam mocno I jestem I bede :) dla Ciebie kochana tez powodzenia I mocy mozliwosci w tym 2014 roku :) buzia
Kenzo1976
9 stycznia 2014, 15:34Czekam na wieści po wizycie.
Asiula.m1982
9 stycznia 2014, 14:41ja też jestem choleryczką .... i nie potrafię tłumić emocji niestety.... trzymaj się zatem a szefowa to zła kobieta ;)
renianh
9 stycznia 2014, 13:56Faktycznie lepiej sie wywściekać przez chwilę ,bo tłumione emocje właśnie tak sie odbijaja jak u Ciebie,szkoda ze szefowa taka nadwrażliwa.
Nefri62
9 stycznia 2014, 12:50ja jak się zmęczę fizycznie to od razu czuję się lepiej psychicznie, pozdrawiam i miłego dnia
SLIM2BE
9 stycznia 2014, 11:46Dobrze, ze idziesz do psychologa. Mam nadzieje, ze to nie jest depresja...
ewisko
9 stycznia 2014, 10:40To zapraszam na kawę :-) o nie dziś mam zebranie w szkole do 19-tej, ale następnym razem, daj znać, to może się spotkamy gdzieś na osiedlu na kawce i Asia też może się przyłączy. Co Ty na to?
MargotG
9 stycznia 2014, 10:38Tłumienie emocji nie jest dobre... przykro mi, że zmuszona jesteś dusić je w sobie... no, ale kredyt się sam nie spłaci, więc może dzisiejsza wizyta pomoże...
Rozzi
9 stycznia 2014, 10:06ja tez jestem choleryczką i ekstrawertyczką...piję melisę...;))))
Grubaska.Aneta
9 stycznia 2014, 09:35hm....więc może te złości wyładowuj na worku treningowym niz tłumić je w sobie;)
agnes315
9 stycznia 2014, 09:25strasznie wrażliwa znaczy ta szefowa, powiedz jej, że ten typ tak ma i że jak się nie wyzłościsz na zewnątrz, to Cię roznosi od środka i dostaniesz wrzodów, nerwicy i jeszcze Bóg wie czego i pójdziesz na rentę. Nie bój się, ona nie taka głupia, dobrze wie, że takiego drugiego frajera, co będzie tak tyrał za Twoją pensję długo nie znajdzie :)) Nie obraź się tylko, ja o sobie też tak mówię :)))
agnes315
9 stycznia 2014, 08:52Identycznie się zachowuję podczas pracy, mało tego, ja się jeszcze wydzieram na pracowników ale wszyscy wiedzą, że ten typ tak ma i się wcale tym nie przejmują, a szef i reszta firmy ma z tego ubaw i tylko mówią: o Agniecha znowu szaleje i się śmieją :))) Twoja szefowa widocznie nie ma poczucia humoru. Czyżby przychodzili do Was interesanci, że jej to przeszkadzało? A może inni się poskarżyli?
MishMashh
9 stycznia 2014, 08:44To życzę Ci żebyś szybko odzyskała równowagę emocjonalną.. :) I oby spacerek się udał ;)