Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim wpisem i wsparcie jakie mi dajecie.
Poniedziałek i wtorek pod względem diety fatalny.
Nie będę pisała co jadłam bo mi wstyd.
Już dawno nie pochłonęłam tyle śmieciowego jedzenia.
Nic to nie ma co rozpamiętywać i jęczeć że się głupio zrobiło.
Było, minęło.
Czas się zebrać i działać.
Zaczynam od nowa mój przypominający tydzień WO, chociaż kusi mnie zrobić nawet dwa czy trzy.
Jeśli będę miała tyle energii i takie samopoczucie jak we wrześniu to może przeciągnę ją jednak dłużej. Przyda mi się teraz taka moc.
Poukładałam sobie już większość spraw, rozplanowałam mniej więcej co i jak.
Tak jak zawsze dam sobie radę, przecież nie mam innego wyjścia.
Dziś poranek w domu.
Pochłonęłam już talerz pełen warzyw, później wycisnę soczek z jabłek i marchewki, na obiad mam zupkę krem z dyni.
Zaliczyłam też godzinkę orbiego i 10 minut brzuszków z Mel.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
fokaloka
8 stycznia 2014, 08:48Każdemu się zdarza kilka dni gorszych. Ale teraz glowa do góry i wszystko będzie ok :)
Wisienkawlikierze
8 stycznia 2014, 08:41Kochana, mam nadzieję, że Twoja mama szybko wróci do formy. Rzeczywiście życie weryfikuje każdy plan... Ale Ty jesteś dzielną i konsekwentną kobietą, więc na pewno jedna tabliczka czekolady czy paczka ciastek nie dadzą rady zawrócić Cię z dobrej drogi:) Dziękuję za życzenia urodzinowe:***
gruszkin
8 stycznia 2014, 08:27Uśmiechnij się do siebie, ponoć wykrzywienie ust w banan już poprawia humor. A ostatnie dni dietowe.... już minęły. Jak mama?
Karolina19844
8 stycznia 2014, 08:19oooo orazek z mojej tapety ;-) milego dnia kochana!!!
corros
8 stycznia 2014, 07:05kochana dawno mnie nie było ale spadek wagi masz oszałąmiajacy, dzięki takim babeczkom jak ty wierzę że utrata zbędnych kg jet możliwa, ściskam cieplutko!
jolakosa
8 stycznia 2014, 06:58dasz rade, zapomnij o tym co było , patrz na na to co może być a będzie dobrze, jak zawsze podziwiam tego twojego orbitka z rana