Jeśli ktoś przeglądał moje poprzednie wpisy to na pewno orientuje się, że 1 grudnia powstał u mnie kalendarz ćwiczeń na cały miesiąc związany z chwilową przerwą w wizytach na siłowni. Wyglądał w następujący sposób:
Wiele z Was zwróciło uwagę na to, że brak w nim dnia przerwy. Ostatecznie z mojego grafiku wypadły 2 dni - jeden, jak pisałam wcześniej z powodu przewidzianego przez Was zmęczenia (jak widać jestem mniej sprawna niż się spodziewałam) 15 grudnia, a drugi... z powodu zwykłego lenistwa 31 grudnia (plus za długo szykowałam się na sylwestra ;-). Inne zmiany to 3krotne zastąpienie cardio z Mel B jej 5-minutową rozgrzewką. Resztę nawet mi się udało wykonać tak jak założyłam.
Moje opinie na temat ćwiczeń?
1. Mel B Cardio - dają porządnie w kość, chociaż trwają tylko 15minut. Dla mnie ostatnie kilka minut było zawsze prawie wykańczające, nie dałam nigdy rady wykonać ćwiczenia gdzie w pozycji deski zmienia się podparcie z łokci na dłonie, więc wykonywałam je w wersji uproszczonej w pozycji do damskich pompek (kolana na podłodze) - mam zbyt słabe ramiona. Mel B obiecuje porządne przyspieszenie akcji serca i spływający pot... i tak też się dzieje, chociaż osobiście wolałabym większą ilość podskoków, a mniej angażowania górnych partii ciała (pompki, deska ze zmianą podparcia).
2. Mel B rozgrzewka - szybsza i łatwiejsza wersja cardio. Nie powodowała u mnie pocenia się ale oddech się przyspieszał. Taki mały wstęp do ćwiczeń na różne partie ciała, ale zupełnie bez szału.
3. Mel B klatka piersiowa i ramiona, 8 min arms - oba równie fajne, choć Mel zdecydowanie bardziej preferuje pompki i deskę, natomiast pan z 8minutówki wymachiwanie ramionami w różne strony przy odpowiednim obciążeniu. Bardzo zróżnicowane więc polecam oba, chociaż z Mel miałam większe zakwasy (zapewne od pompek, których w swoim życiu za wiele nie zrobiłam)
4. Mel B brzuch, Mel B abs, 8 min abs - Mel B brzuch - nigdy więcej. Osobiście bardzo nie lubię ćwiczeń na brzuch które wymagają utrzymywania równowagi - każde minutowe ćwiczenie trwało u mnie 10sek, pozostałe 50 spędziłam na szukaniu stabilnej pozycji żeby utrzymywać w górze i nogi i plecy i się nie przechylać, więc zupełnie nie odczuwałam jakichkolwiek efektów. Mel B abs - 2 minuty krótsze, ale jak dla mnie znacznie bardziej intensywne, choć nieco nudnawe. 8min abs - moje ukochane ćwiczenia na brzuch, robiłam je już kiedyś i zawsze będę do nich wracać. Szybka zmiana ćwiczenia co 45sekund pozwalająca na ciągłe napięcie mięśni, ćwiczenia angażujące niemal każdy mięsień tego regionu i co najważniejsze - zawsze mi szybko zlatywały.
5. Mel B pośladki, 8 min buns - oba uwielbiam i na pewno dalej będę robić. Ćwiczenia z Mel za duże zróżnicowanie, natomiast 8 minutówki za uczucie tego przyjemnego palenia za każdym razem przy okazji ich wykonywania. Ale ze względu na to, że robiłam jakiś czas temu Brazil Butt Lift (miesięczny program ćwiczeń na pośladki - rewelacja!) muszę dodać do nich niewielkie obciążenie, bo już za łatwo mi się je robi.
6. Squat Challange - zrobione wszystkie 30 dni (15 grudnia zrobiłam dzień przerwy poza przysiadami żeby nie zaburzać grafiku). Chociaż działa świetnie (pośladki są twarde jak skała, choć może wynika to z połączenia wszystkich ćwiczeń na te partie) - więcej się tego nie podejmę. Chętnie zakupię sztangę żeby robić mniejszą ilość ale z obciążeniem, bo robienie ponad 200 przysiadów w ostatnie dni było istną męką dla... moich kolan! Po skończeniu (a robiłam w seriach z niewielkimi przerwami) miałam wrażenie że nie przejdę kilku kroków, bo moje kolana tego nie wytrzymają. Wiem że robiłam je poprawnie bo kilkakrotnie oglądałam filmiki instruktażowe po czym robiłam przysiady oglądając się bokiem w lustrze. Myślę, że lżejsze osoby miałyby łatwiej, tym z nadwagą lub większą otyłością - nie polecam.
7. Callanetics - ćwiczenia bardzo przyjemne i odprężające, zawsze wykonywałam je wieczorem przy przygaszonym świetle i spało mi potem się doskonale. Nie powodują pocenia się, chociaż niejednokrotnie poczułam intensywną pracę mięśni (ćwiczenia na miednicę są męczące jak nie wiem!). Jestem dzięki nim bardzo rozciągnięta (wyginam się tak że sama jestem zdziwiona), choć patrząc na efekty niektórych dziewczyn odrobinę się rozczarowałam bo mój celluit na nogach nie drgnął nawet trochę. I minus za ćwiczenia brzucha - może i działają, ale nie mam zaufania do tego "zaokrąglania klatki" podczas ich wykonywania (zwłaszcza że obecnie w różnych współczesnych zestawach ćwiczeń pilnuje się, żeby broda nie była w jej stronę skierowana, bo to zbyt mocno obciąża szyję).
Jeśli chodzi o wymiary jeszcze ich nie znam, bo przebywałam poza domem ostatnie dni i nie miałam jak się zmierzyć (postaram się zrobić to jutro), a co do zdjęć... robiłam co prawda przed rozpoczęciem i mogę zrobić aktualne, ale to oznaczałoby zablokowanie pamiętnika (dostępny tylko dla znajomych) - zwłaszcza że odkryłam że na vitalii grasują osoby z mojego roku.
A Wy macie jakieś inne opinie co do wyżej opisanych ćwiczeń?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aleschudlas
4 stycznia 2014, 19:24jestem bardzo ciekawa wymiarów :) ale grudzień u Ciebie był super :)
Ellkaa
4 stycznia 2014, 18:33Wow :) ale aktywny grudzień :) gratuluję :) strasznie jestem ciekawa jak tam centymetry u Ciebie, pewnie dużo spadło :)
dorothea73
4 stycznia 2014, 18:24a propos squat challenge to mam jednak cos do powiedzenia :D Waże 95,5 kg (start 103,6) a 30 squat challenge wykonałam 3 razy i kolana mi nie padły, a trzykrotnie do 250 doszłam , pupa i nogi tak, odczułam :D i zobaczyłam poprawę.... to chyba warto sprawdzić jesli masz jakiś problem :) nogi miałam obtłuszczone z okropnym cellulitem, nie przyglądałam im się przez pierwsze dwa miesiące, ale po trzecim miesiącu stwierdziłam znaczną poprawę wyglądu skóry i tym samym zmniejszenie cellulitu i bardzo mi się to podoba co widzę dokładam ćwiczenia Tabata/HIIT i wprowadzam jogę tytułem odprężenia, rozciągnięcia i elastyczności :)
dorothea73
4 stycznia 2014, 18:24a propos squat challenge to mam jednak cos do powiedzenia :D Waże 95,5 kg (start 103,6) a 30 squat challenge wykonałam 3 razy i kolana mi nie padły, a trzykrotnie do 250 doszłam , pupa i nogi tak, odczułam :D i zobaczyłam poprawę.... to chyba warto sprawdzić jesli masz jakiś problem :) nogi miałam obtłuszczone z okropnym cellulitem, nie przyglądałam im się przez pierwsze dwa miesiące, ale po trzecim miesiącu stwierdziłam znaczną poprawę wyglądu skóry i tym samym zmniejszenie cellulitu i bardzo mi się to podoba co widzę dokładam ćwiczenia Tabata/HIIT i wprowadzam jogę tytułem odprężenia, rozciągnięcia i elastyczności :)
slimsoul96
4 stycznia 2014, 18:06widzę, że dałaś z siebie bardzo dużo w grudniu. I dziękuję za rozpisanie ćwiczeń, uwierz, że się przyda :) pamiętam, że kilka lat temu, jak zaczynałam moją przygodę z odchudzaniem, to ośmiominutówki były moimi ćwiczeniami. Aż się trochę łezka w oku kręci, takie stare wspomnienia :)
Catogness
4 stycznia 2014, 17:56Bardzo fajnie opisałaś te ćwiczenia:) dopiero zaczynam i skusiłaś mnie na Callanetics;p
coconue
4 stycznia 2014, 17:37zawsze mozesz usunac sobie twarz ze zdjecia.
magnolia90
4 stycznia 2014, 17:28Podziwiam!
inesiaa
4 stycznia 2014, 17:17Pieknie dajesz rade ze cwiczeniami:) super:)
wiedzmaq
4 stycznia 2014, 17:14gratuluję wytrwałości:] sama robiłam wyzwanie przysiadowe i dawało w kości-ale efekt super to na pewno :)
judipik
4 stycznia 2014, 16:46Ja ogolnie malo kiedy cwiczylam z jakimis gwiazdami. W sumie dopiero zaczynam z nimi przygode i juz wiem, ze jest kilka takich zestawow Mel B co mi podpasowaly. Zaczelam cwiczyc z Fitness Blander i tu jest strzal w dziesiatke. Spalam tyle kalori przy tych cwiczeniach, co na orbim, a czas zdecydowanie szybciej przy tych cwiczeniach mi leci. W razie jak bedziesz zamykac pamietnik dla znajomych, to ja chce byc w tej szczesliwej grupie i od razu uprzedzam, ze nie jestem z Twojego roku ;) Pozdrawiam i Szczescia w Nowym Roku zycze :)
klaudiaankakk
4 stycznia 2014, 16:22a ja rowerek stacjonarny, chyba jestem za leniwa :/
Chemiczka83
4 stycznia 2014, 16:05toja dodam od siebie, że w niektórych tańcach wykonuje się wszystko przy zamkniętej miednicy, np. we flamenco, czy tańcu brzucha. Początkowo było mi się ciężko przyzwyczaić, a teraz tak już to mi weszło w krew, że na co dzień udaje mi się dzięki temu nie obciążać kręgosłupa i normalnie funkcjonować z takim ułożeniem miednicy. Polecam ze względów zdrowotnych ćwiczenie miednicy, by dać naszemu kręgosłupowi odpocząć.
Eve961
4 stycznia 2014, 15:59WOW! No to świetnie u ciebie z ćwiczeniami! Podziwiam :) IPowodzenia, nie spocznij na laurach!
zakompleksiona113
4 stycznia 2014, 15:55A ja bym z chęcią zobaczyła Twoje efekty po miesiacu :)) Potwierdzam cwiczenia na miednice w callaneticsie sa zabojcze :R
-inna-
4 stycznia 2014, 15:54Podziwiam :D