Ogłaszam wszem i wobec ,że marzenie zostało w pełni zrealizowane! Oficjalnie także zazdroszczę troszeczkę wam wszystkim biegającym w dużych miastach - tu naprawdę się biega z braćmi biegaczami i siostrami biegaczkami. Nad samą Maltą minęłam chyba z 20 biegaczy. Każdy się pozdrawia. Serce rośnie ,muzyka gra i tętno aż huczy w głowie. Doprawdy czułam się jak na jakiś prochach - endorfiny to naprawdę silny narkotyk. Ale kurcze tak zaczęłam biec, na dystans 10 km już od dobrych 3 miesięcy biegam regularnie ,a mimo to zanim dobiegłam nad jezioro cały czas mi myśli się kotłowały : czy ja dam radę?! Że ta Malta taka wielka ,jak ja to obiegnę. Nosz kurde tą głowę to po prostu cały czas trzeba kontrolować. Tak czy tak ja niemądra dałam rady i to jak ta lala :))) A żeby nie być gołosłownym ,widoczek z jednej i drugiej strony jeziora :))) Uwielbiam spełniać swoje marzenia :)))) Edit: KOchane wiem ,że kółeczko nad Maltą ma 5,3 km ale dołożywszy drogę z o nad jeziorko wychodzi mi 10 km:)))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
cornice
9 listopada 2013, 16:47o nasza poznańska malta ;)) hehe , ja tam nie lubię biegać, bo za duzo ludzi :) w szczególności w weekend jak jest ładna pogoda :) wole moje ścieżki na południu poznania :)
rose80
9 listopada 2013, 16:38ooo, witam Cię w moim mieście :) Prawda, biegający na Malcie mają swój urok. Znam to tylko z widzenia...
Evcia1312
9 listopada 2013, 16:33SUPER, A GDZIE TWOJ MĄŻ??? TEZ BIEGA?
Marta11148
9 listopada 2013, 16:25Bajer! Gratuluje! Zacznij sprzedawac swoja motywacje w pigulkach ;) Biore tone od reki ;)