Od wczoraj cały czas mam coś do zrobienia, czy w pracy czy w domu.
Na dodatek mam jakieś zaćmienie umysłu i momentami głupawki z tego wszystkiego dostaję, właśnie się domagałam od handlowca reklamy z choinką na Wielkanoc. Myślałam oczywiście o Bożym Narodzeniu.
Muszę wam bardzo podziękować za wszystkie komentarze pod wpisem ze zdjęciami w moich gigantycznych spodniach.
Dziękuję, na prawdę dzięki wam dostaję siły i mocy do dalszej walki i dbania o swoją sylwetkę.
Dostaję też mnóstwo zaproszeń do znajomych. Przepraszam, ale nie daję rady tego ogarnąć. Po za tym mam pamiętnik otwarty i dostępny dla wszystkich więc jak ktoś chcę mnie czytać myślę że mnie znajdzie. Nie chcę mieć gigantycznej liczby znajomych, bo nie o ilość tu chodzi, a o jakość. Obecnie mam takie grono które daję radę ogarnąć i dzięki któremu czuję że mam stałe wsparcie. Mam nadzieję ze mnie zrozumiecie.
Dziś miał być ostatni dzień WO, ale jest już pierwszy dzień wychodzenia z diety.
Tak mnie się chleba chciało ze szok! Upiekłam wczoraj orkiszowy. Wyrósł pięknie, pachniał obłędnie, chodziłam co pięć minut i go wąchałam.
Przyznaję na prawdę ledwo się wczoraj powstrzymałam żeby nie wbić w niego zębów.
Niestety rano tak mąż się nim zachwycał że nie dałam rady dłużej i zjadłam do śniadania kromkę.
Niebo w gębie, jak bym pierwszy raz w życiu chleb jadła. Pyszny, mięciutki, lekko wilgotny, słów mi brak żeby to opisać.
Druga rzecz która tak za mną chodzi i wiem ze nie doczekam więcej jak tydzień czy dwa to ryba. Normalnie na widok ryby dostaję ślinotoku.
Wędlina, słodycze, są mi obojętne, ale za rybę dała bym się pokroić!
Nie żałuję!
Jeden dzień już nie robi różnicy, nie uznaję tego za porażkę.
Wytrzymałam 41 dni.
Dla mnie to ogromny sukces.
Pozbyłam się nadwagi, zeszczuplałam tak że nie ma chyba osoby która by tego nie zauważyła.
Niestety zaczyna się też dziać coś co mnie denerwuję, za często słyszeć ze bym już skończyła, ze już wystarczy.
Na słowa "jesteś za chuda" dostaję piany. Na prawdę do chudości mi jeszcze daleko.
Zdanie innych puszczam mimo uszu.
Waga, jaka jest nie istotne (ważenie jutro) może taka zostać.
Przechodzę na stabilizację i rozsądne odżywianie, tak żeby udało mi się utrzymać to co osiągnęłam.
Teraz skupiam się na tym żeby ciało było ładne, jędrne i zadbane.
Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć jedno!
ODNIOSŁAM SUKCES! PATRZĘ NA SIEBIE I JESTEM ZADOWOLONA! PODOBAM SIĘ SOBIE!
JESTEM SZCZĘŚLIWA!
Dziś w moim jadłospisie pojawił się chleb orkiszowy i gruszka. Reszta jeszcze dalej według WO, ale na więcej urozmaicenia nie czułam dziś potrzeby.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
teresamendoza
11 października 2013, 14:04serdecznie gratuluję :) i powodzenia podczas stabilizacji :))
lifted
11 października 2013, 12:40Wielkie gratulacje! Jesteś moją motywacją :*
Asiula.m1982
11 października 2013, 08:58kochana ja także zawsze ulegnę chlebkowi własnej roboty - tak pięknie pachnie mmmm niebo w gębie. Jak dla mnie to jesteś WIELKA !!!! Serio :) Zrobiłaś coś wspaniałego nie tylko dla wyglądu ale przede wszystkim dla swojego organizmu. Odtrułaś go i odżywiłaś a reszta to tylko "skutek uboczny". Jak zrobią mi kuchnie (obecnie remont mam) to spróbuję diety WO przepraszam sposobu żywienia WO :)
Wisienkawlikierze
11 października 2013, 02:05Rozumiem Twój zachwyt nad chlebkiem. Mnie dzisiaj naprawdę mało brakowało do kapitulacji, ale jeszcze się powstrzymałam. Szkoda by było, bo już tylko dwa tygodnie zostały. A6W robię, tylko nie wiedziałam, że tam znowu się wpisujecie. Poprawię się:)))
zemra79
10 października 2013, 23:56Gratuluje! Kurcze to juz mjnelo 41 dni?? Ladnie wykkrzystalas ten czas, nic nie zmarnowane!
za_duzo
10 października 2013, 21:42Cieszę się Twoim szczęściem !!!!!!! Gratuluję !
martini244
10 października 2013, 20:49Kochana osiagnelas sukces i to sie liczy a i odnosze wrzenie,ze ludzie mowia jestes''za chuda'' szczuplym,zdrowym dziewczyna z zazdrosci i tyle.Trzymaj sie:):)
Kore2013
10 października 2013, 18:41i to najważniejsze że jesteś zadowolona!!!
Skania79
10 października 2013, 18:27Super :))Co znaczy jeden dzień, po miesiacu i pół zycia na przysłowiowej sałacie :) Dla mnie jesteś mistrzem. Ja nie wytrzymałabym nawet dwóch dni. Wiesz, że też często słyszę żebym już przestała? Klient to już mnie chciał wysyłać do lekarza, bo przy przebiegnięciu 20 km to już się muszę zbadać... No obłęd
DorotaJ.
10 października 2013, 17:22Gratuluje !!!
gumisqa
10 października 2013, 15:34Gratuluję i życzę takiej zaciętości w dalszej walce :) i wcale nie napiszę że już wystarczy :P
holka
10 października 2013, 15:23Bardzo mnie cieszy to co napisałaś "Dużymi Różowymi Literkami" bo o to w tym całym odchudzaniu tak naprawdę chodzi :D Z całego serducha życzę Ci aby udało Ci się utrzymać to co osiągnęłaś i żeby Twoje ciałko było coraz jędrniejsze i dawało dużo radości nie tylko Tobię ;) GRATULUJĘ! P.s.To już wiem skąd te "szproteczki" Ty po prostu ryby uwielbiasz hihi ;)
Piramil77
10 października 2013, 15:04wielkie brawa !!!
anitka24
10 października 2013, 15:01Duuuużo osób powinno brać z ciebie przykład. Śledzę na bieżąco twój pamiętnik i twoje sukcesy i nie mogę powiedzieć nic innego jak GRATULUJĘ !!! Świetnie sobie radzisz, ciągle szalejesz z ćwiczeniami i napewno jest ogromna różnica, zresztą widać to po spodniach :-) Działaj nadal tak ładnie i nigdy nie poddawaj się. Pozdrawiam. :-)
ibiza1984
10 października 2013, 14:46Jesteś ogromną motywacją i jeszcze większą inspiracją. Podziwiam Cię za upór i silną wole, za samozaparcie i racjonalne podejście do tematu żywienia. Strasznie się cieszę, że mogę czytać takie wpisy, bo one dodają mi siły i przekonują o tym, że mogę osiągnąć wszystko - co tylko jestem sobie w stanie wyobrazić. Dzięki!
WielkaPanda
10 października 2013, 14:11Bravo za rozsądek i umiar. Wychodzisz z diety świadomie i nie rzucasz się na jedzenie. Tak jak powinno być. Trzymam za ciebie kciuki:)
ulotna2013
10 października 2013, 14:08Gratulacje !!!
maja11
10 października 2013, 13:50Jestem pełna podziwu dla Ciebie. Ogromne gratulacje
judipik
10 października 2013, 13:43Ale ten czas szybko minął. Dopiero co przeszłaś na WO, a to już koniec. Gratuluję efektu i życzę powodzenia ze stabilizacją. Ja zaraz spinam pośladki i ruszam na moje ulubione kijki, póki dzieciaczki jeszcze w przedszkolu są. Pozdrawiam ;)
aeroplane
10 października 2013, 13:41i to jest najwazniejsze w odchudzaniu- poczucie, ze osiagnelismy cel :) Ogromne gratulacje!!!