Moja walka o zgrabne cialko nadal trwa. Walka z wlasnymi slabosciami rowniez. Jakos udalo mi sie przerwac uzaleznienie od lodow :D Wczoraj zaspokoilam sie czekolada. Cala ;) Jak smiesznie by to nie brzmialo takie sa fakty ;) Po kilku miesiacach dietowania bylam spragniona slodyczy ;) zreszta po co sciemniam moja dieta nigdy nie byla restrykcyjna. Pozwalam sobie na cos nie koniecznie zdrowego od czasu do czasu bo wychodze z zalozenia, ze tak czy inaczej kiedys bede inaczej jadla. A wtedy szok dla organizmu bo przez pol roku ( czy tam ile trwa dieta redukcyjna) nie zaznal zakazanego jedzenia ;) Moje cielsko zahartowane w boju ;) Jasna sprawa, ze dobre nawyki zywioniowe zostaja ze mna na zawsze ;) Ale bede grzeszyc ;) Zawsze grzeszylam bo uwielbiam zrec ;) Czym wiecej czytam Vitallie tym bardziej dochodze do wniosku, ze 80% dziewczyn s@a we wlasne gniazdo. Nikt mi nie powie, ze 1300-1400 kalorii to odpowiednia dieta dla kogokolwiek ( mam na mysli diete ponizej podstawowej przemiany materii). Druga sprawa cwiczenia codziennie. Jezeli to jedyny sposob to dlaczego ja chudne? Jem 1600 -1800 kalorii, cwicze 3 razy w tygodniu i chudne. Jak to jest mozliwe? Mutantem nie jestem :D Zastoj jeszcze mi sie nie trafil a jak byl to nie bylam zdziwiona bo wiem co i ile jem ;) Nie sciemniam sobie w oczka ;) Wiem jak to dziala. Naprawde to takie trudne? Czy tylko dla mnie to maly pikus? Czy powinnam sie wstydzic bo cale odchudzanie mimo, ze czesto padam na doope nie jest dla mnie masakra ? Czy dieta to nie maly sprawdzian charakteru? Normalka, ze upadniesz ba! I to nie raz! Moze istotne jest to jak szybko wstaniesz i wezmiesz sie do roboty ;) Smiesza mnie posty chce schudnac ale nie moge. Pfff. Serio? Albo jeszcze lepiej...mam motywacje ale checi brak :D Nie no sorry jezeli masz motywacje to masz i checi ;) Motywacja nakreca wiec cos tu sciema pachnie. Motywacjii brak a Ty droga niewiasto lubisz geba poklepac ;) Jasne, ze zdarza sie tak, ze robimy wszystko wedlg podrecznika. Dieta, cwiczenia a waga stoi. Co wtedy? Wtedy trzeba walczyc dalej i sie nie poddawac ;) Spiac posladki i robic swoje bo tluszcz sie kiedys podda i pusci. Pytanie czy Ty nie poddasz sie pierwsza ;)
Powaznie laski przestancie piepszyc i bierzcie sie za robote od samego klepania geba nikt jeszcze nie schudl ;)
Dzisiejszy trening : rozgrzewka + 50min orbi+10 min pilates na brzuch+ 15 min pilates na cale cialo+ 10 min rozciaganie ;)
Milego dzionka i powodzenia w walce z wlasna slaboscia : )
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
montignaczka
27 czerwca 2013, 22:04a molestuj sobie ile wlezie :)
martynka199009
27 czerwca 2013, 21:58też kiedyś tak miałam i myślałam jak ty... do puki nie dopadł mnie kryzys... nie możesz stawiać kropki do puki nie osiągniesz celu bo sama nie wiesz co spotka w dalszym odchudzaniu. wiem że jeżeli sie chce to można , wiem to na swoim przykładzie , ale ja nigdy nie wytykam innym co robią źle a czego nie robią to nie jest droga do sukcesu
kalcia1988
27 czerwca 2013, 21:53haha....uśmiałam się po pachy...napisałaś to tak trafnie, że każdy by chyba zrozumiał:)) Swietna notka , naprawdę:)) Pozdrawiam
montignaczka
27 czerwca 2013, 21:10hahahhaha ie przesadzaj Kochana, czego tu zazdroscic :*
Groszkiiroze
27 czerwca 2013, 21:10czyli robię za vitaliową imprezowiczkę? nie no , jak można to można , ale trzeba czasami przysiąść na dupce i się pouczyć , nie ma innej rady :D
Schonheit
27 czerwca 2013, 20:48mądrze mówisz ;) widze, że do diety pochodzisz tak jak i ja; )
kachagrubacha.wroclaw
27 czerwca 2013, 20:43mam 8 na 10 objawow niedoczynnosci :( wiec sie powoli wybieram do doktora...
mirindi
27 czerwca 2013, 20:36i tak to właśnie działa :) dzisiaj właśnie mam dzień obżarstwa.... ale odchudzam się dalej a jak!!!
iamfancy
27 czerwca 2013, 20:13mega wpis jestes boska !!
kachagrubacha.wroclaw
27 czerwca 2013, 19:23Oj ja sie dietuje i cwicze i... nie chudne !!!!!! :( chyb apojde zbadac sobie tarczyce, bo mam pewne niefajne podejrzenia co do niej :(
lola7777
27 czerwca 2013, 13:55kota tez glodzisz? ......
PsychotycznaSuka
27 czerwca 2013, 12:39Jak zawsze dobrze prawisz! Popieram i przyłączam się do walki ze słabościami + Podziękowania :)
WildBlackberry
27 czerwca 2013, 11:18ja tez mam problem z lodami....straszny....Heh, kocham zdjęcie tego Twojego kota :D jest mega zabawny! :))
lola7777
27 czerwca 2013, 09:00Wal sie misiu:)
karcia20011
27 czerwca 2013, 08:47NO dalas mi wlasnie kopa :)
27Agnieszka27
27 czerwca 2013, 07:551300-1400 odchudza wtedy, gdy nie ćwiczymy, jeśli ćwiczymy, to jemy więcej.
Ladynn
27 czerwca 2013, 05:45Otóż to, to jak sobie radzisz z dieta obrazuje jak radzisz sobie w życiu. Tez lubię lody, kupiłam sobie wczoraj magnum ale nie zjadlam, zezrem go dziś. Przekonałam się, ze nie powinnam sobie codziennie dogadać cukrem, lepiej co drugi dzień :D a tak serio to umiem bez niego bez najmniejszego problemu nie jeść swinstw, ale nie unikam ich jak ognia bo przecież zakazane kusi najbardziej.
aleschudlas
27 czerwca 2013, 00:35ja właśnie stosuję dietę 1800 i póki co jest mi z tym idealnie :)
lonia74
26 czerwca 2013, 22:10Niektórzy tak właśnie myślą - jestem na diecie TERAZ, a co potem? W efekcie potem jest jo-jo. Prawda jest taka, że dieta, to nie jest odchudzanie, tylko właściwe odżywianie i tego się trzeba nauczyć i stosować, a że się zgrzeszy... No, Mój Boże, a po co są grzechy? A skąd dziewczyny biorą te 1000-1200 kcal nie wiem. Mam dietę Vitalii i ponad 1600 kcal na dzień. Różnie to wychodzi w praktyce, bo nie jestem typem aptekarza, raz mniej, raz więcej, ale nie 1000. To prosta droga do lekarza. Niektórym to trzeba tłuc i tłuc do głów! A zastój właśnie przeszłam dwutygodniowy - było ciężko psychicznie (bo nie grzeszyłam, a tu ani gram w dół), ale idę dalej. Trzymaj się ciepło!
.Ewelina..
26 czerwca 2013, 18:57Kokos na skórę- tak. Ale włosięta mi puszy :D Tobie dalej kokos robi dobrze, jak widzę :D