i w tym cały problem.......zamrażarka bardzo ułatwia życie. Też miałam takie sytuacje, bo to nie raz..;-)) ja kupiłam chleb i bułki, mąż chleb i bagietkę...bo chcica go wzięła z masełkiem zjeść tą bagietkę ciętą z metra....pieczywa jak dla batalionu...
butter.fly87
30 lipca 2009, 16:38
Oj nie doczytałam że nie masz zamrażalnika :) Wybacz :):*
butter.fly87
30 lipca 2009, 16:37
U mnie w domu zawsze jak była taka sytuacja to zamrażaliśmy chlebek i się nigdy nie zmarnował :) Jak daliśmy do zamrażarki pyszny świeżutki chlebek, to wyobraź sobie, że jak go wyciągneliśmy np po tygodniu to nadal był świeżutki i pyszny :) Następnym razem możecie tak zrobić :)
lidek82
30 lipca 2009, 14:58
bo to szkoda jak się coś marnuje - i to mnie właśnie gubi w diecie...żeby się nie zmarnowało to zjadam...ale nie o tym miałam pisać - ja tak jak poprzedniczki niektóre zamrażam pieczywko i jak jest potrzeba to wyjmuję i już mam :)
moniczka9000
30 lipca 2009, 13:21
mogłaś zrobić bułkę tartą!!
aaguniaa
30 lipca 2009, 13:20
ja zeby nie marnowac to taki kilkudniowy jak mi zostaje przerabiam na grzanki w jajku. czasem dodaje tez do miesa mielonego (moze byc i taki baaaardzo suchy bo i tak sie go moczy). a takiej zupy to bym jednak nie robila :P
Millli123
30 lipca 2009, 11:34
a ja bym go jednak ususzyła i zrobiła bułkę tartą xD
stronaglowna
30 lipca 2009, 09:21
a jak mam stary chlebek czerstwy to kroje kromki cienkie maczam w jajku z mąką i wegetą i smaże... pyszny z pomidorkami jest wtedy
grazien88
30 lipca 2009, 08:56
mozna zamrozic chlebek i wyciagnac kiedy potrzeba :)
Monia1983
30 lipca 2009, 06:53
i wyciągnąc na noc do rozmrożenia jak już bedzie potrzebny na następny dzień. Nic nie traci, jest tak samo dobry, a nic sie nie marnuje:)
serdelek86
29 lipca 2009, 22:54
...mmmm.... rozmarzyłam się ;) ale na pomysł zupy w życiu bym nie wpadła ;) Pozdrawiam!
PinkWhale
29 lipca 2009, 19:44
no tak ,zamrazarka by sie przydala :P
ja chyba sprobuje sie wiecej rosciagac, moze to pomoze na te moje masywne lydki :P
SzukajacaSamejSiebie
29 lipca 2009, 19:24
he he:) najwazniejsze; ze bez ofiar sie obylo:)P sasasas;] ja dzis drugi raz pieklam ciasteczka cynamonowe- tak u mnie wdomu smakowaly:) ale powiedz slonce- jakiej wielkosci ci one wychodza juz po upieczeniu? bo moje sa takie festtt;] jak babeczki wielkanocne mniej wiecej:) trzymaj sie cieplutko:*
Yuudoku
29 lipca 2009, 18:44
WYGLĄDA PYSZNIE XDD.
basia04
29 lipca 2009, 18:11
Współczucia z powodu zupy... też ją kiedyś jadłam. :-(
PinkWhale
29 lipca 2009, 18:04
Dzieki za szczery komentarz... wiem, te ramiona mam jak u faceta :/
W lydce mam 41 cm a w udzie 53cm... widac wiec jakie mam wielgachne lydki, 12 cm roznicy :(. Fuj. Chyba wstawie zdjecia lydek pozniej bo na tych fotkach nie widac...
P.S. probowalas kiedys zamrosic chleb? Ja to robie czesto, zamrazam i wtedy to tostera i jest znow swierzutki i pyszniutki! Czesto zamrazam je w woreczkach po 2 kawalki w kazdym, wtedy nie musze odmrazac calego bohenka.
popieram zamrażanie, chociaż zazwyczaj nie zdążę go w porę wyjąć i jem taki twary prosto z zamrażalnika:D
ciekawe czy taka zupka jest kaloryczna i czy poźniej człowiek szybko nie robi się głodny:>
Komentarz podsumowujący zniechęcił mnie do próbowania przy moich umiejętnościach kulinarnych eksperyment mógłby się nie powieść:D
mirraa
31 lipca 2009, 12:52i w tym cały problem.......zamrażarka bardzo ułatwia życie. Też miałam takie sytuacje, bo to nie raz..;-)) ja kupiłam chleb i bułki, mąż chleb i bagietkę...bo chcica go wzięła z masełkiem zjeść tą bagietkę ciętą z metra....pieczywa jak dla batalionu...
butter.fly87
30 lipca 2009, 16:38Oj nie doczytałam że nie masz zamrażalnika :) Wybacz :):*
butter.fly87
30 lipca 2009, 16:37U mnie w domu zawsze jak była taka sytuacja to zamrażaliśmy chlebek i się nigdy nie zmarnował :) Jak daliśmy do zamrażarki pyszny świeżutki chlebek, to wyobraź sobie, że jak go wyciągneliśmy np po tygodniu to nadal był świeżutki i pyszny :) Następnym razem możecie tak zrobić :)
lidek82
30 lipca 2009, 14:58bo to szkoda jak się coś marnuje - i to mnie właśnie gubi w diecie...żeby się nie zmarnowało to zjadam...ale nie o tym miałam pisać - ja tak jak poprzedniczki niektóre zamrażam pieczywko i jak jest potrzeba to wyjmuję i już mam :)
moniczka9000
30 lipca 2009, 13:21mogłaś zrobić bułkę tartą!!
aaguniaa
30 lipca 2009, 13:20ja zeby nie marnowac to taki kilkudniowy jak mi zostaje przerabiam na grzanki w jajku. czasem dodaje tez do miesa mielonego (moze byc i taki baaaardzo suchy bo i tak sie go moczy). a takiej zupy to bym jednak nie robila :P
Millli123
30 lipca 2009, 11:34a ja bym go jednak ususzyła i zrobiła bułkę tartą xD
stronaglowna
30 lipca 2009, 09:21a jak mam stary chlebek czerstwy to kroje kromki cienkie maczam w jajku z mąką i wegetą i smaże... pyszny z pomidorkami jest wtedy
grazien88
30 lipca 2009, 08:56mozna zamrozic chlebek i wyciagnac kiedy potrzeba :)
Monia1983
30 lipca 2009, 06:53i wyciągnąc na noc do rozmrożenia jak już bedzie potrzebny na następny dzień. Nic nie traci, jest tak samo dobry, a nic sie nie marnuje:)
serdelek86
29 lipca 2009, 22:54...mmmm.... rozmarzyłam się ;) ale na pomysł zupy w życiu bym nie wpadła ;) Pozdrawiam!
PinkWhale
29 lipca 2009, 19:44no tak ,zamrazarka by sie przydala :P ja chyba sprobuje sie wiecej rosciagac, moze to pomoze na te moje masywne lydki :P
SzukajacaSamejSiebie
29 lipca 2009, 19:24he he:) najwazniejsze; ze bez ofiar sie obylo:)P sasasas;] ja dzis drugi raz pieklam ciasteczka cynamonowe- tak u mnie wdomu smakowaly:) ale powiedz slonce- jakiej wielkosci ci one wychodza juz po upieczeniu? bo moje sa takie festtt;] jak babeczki wielkanocne mniej wiecej:) trzymaj sie cieplutko:*
Yuudoku
29 lipca 2009, 18:44WYGLĄDA PYSZNIE XDD.
basia04
29 lipca 2009, 18:11Współczucia z powodu zupy... też ją kiedyś jadłam. :-(
PinkWhale
29 lipca 2009, 18:04Dzieki za szczery komentarz... wiem, te ramiona mam jak u faceta :/ W lydce mam 41 cm a w udzie 53cm... widac wiec jakie mam wielgachne lydki, 12 cm roznicy :(. Fuj. Chyba wstawie zdjecia lydek pozniej bo na tych fotkach nie widac... P.S. probowalas kiedys zamrosic chleb? Ja to robie czesto, zamrazam i wtedy to tostera i jest znow swierzutki i pyszniutki! Czesto zamrazam je w woreczkach po 2 kawalki w kazdym, wtedy nie musze odmrazac calego bohenka.
Idalcia
29 lipca 2009, 17:03Hehe, pomysłowo:D Gratuluję inwencji twórczej. Pozdrawiam. Idalek.
Maudit
29 lipca 2009, 16:54popieram zamrażanie, chociaż zazwyczaj nie zdążę go w porę wyjąć i jem taki twary prosto z zamrażalnika:D ciekawe czy taka zupka jest kaloryczna i czy poźniej człowiek szybko nie robi się głodny:> Komentarz podsumowujący zniechęcił mnie do próbowania przy moich umiejętnościach kulinarnych eksperyment mógłby się nie powieść:D
gosiuniaaa
29 lipca 2009, 16:32chleb mogłaś zamrozić:P ale przynajmniej teraz wiesz czego NIE próbować robić na przyszłość( a propos zupy:)
j0a2na
29 lipca 2009, 16:18ej, moze ona nie jest taka zla jednak. Kiedys musze sprobowac. Ja lubie DZIWNE jedzenie ;)