Za przytulanki, ciepłe słowa, utulenie wirtualne od wszystkich znajomych i nieznajomych. Jesteście bardzo, bardzo kochane.
Stwierdzam, że lepiej swoim smutkiem się podzielić się z bliźnim niż cierpieć w samotności.
Miło jest się dowiedzieć, że ma się obok siebie tyle kochanych serduszek.
Jestem Wam winna sprawozdanie z dalszej sytuacji.
Po następnych badaniach czyli po koronografii, powtórnym zrobieniu echa serca lekarze podjęli decyzję o wszczepieniu defibrylatora. Mąż miał i ma pobieraną krew co 2 godziny ( żartuje, że dostanie na obiad kaszankę). Obie ręce ma tak posiniaczone jakby był niegrzeczny i Miecia spuszczałaby mu łomocik, a to taki grzeczny chłopczyk. Jest podłączony do pompy, która ładuje mu w żyłę non stop heparynę. Nie może się przez to ruszać, a ja sobie żartuję, że w domu trzymam go na dłuższym łańcuchu, hi, hi.
Wszczepienie defibrylatora odbyło się dzisiaj.Tak to mniej więcej wygląda. Cieszę się, że nie trzeba było wymienić zastawki sztucznej na nową bo jest to niebezpieczna operacja, którą już raz dane było nam przeżyć kiedy byliśmy młodzi i mieliśmy 3 małych dzieci. Ślubny czuje się dobrze, ale jest bardzo obolały, wiadomo. Teraz dostaje dodatkowo w żyłę środki przeciwbólowe. Dobry humor jednak go nie opuszcza. Wiecie co? Mam fajnego faceta.
Można powiedzieć, że mam faceta na baterię. Mój kochany Robocop żyje.
Moja dieta ok. Właściwie to nie jest dieta. Bo ja jem wszystko to co lubię tylko w odpowiednich ilościach i co kila godzin dlatego nie rzucam się na jedzenie bo nie mam po co.
Dzisiejsza waga 64.20. We wtorek rozpoczęłam gimnastykę zorganizowaną ( aerobik, joga, callanetics) więc może być tylko lepiej. Po wyjściu ślubnego ze szpitala postaram się sięgnąć po 63 i wiem, co muszę w tym kierunku zrobić. Zepnę dupsko i uda się.
Buziaczki od szczęśliwej Mieci.
mada2307
15 września 2012, 18:32Od tego jesteśmy tutaj, że by się wspierać, cieszyć razem, ale i marwtić, gdy do domu przyjdzie choroba, czy inny smuteczek. Trzymaj się, mąż na baterie, dobre....
majarzena
15 września 2012, 14:00Dobrze szlyszec, ze jus jez lepiej i bedzie jeszcze lepiej:)
elka65
15 września 2012, 13:06Fajnie Mieciu, że dałaś znać i że jest dobrze. Buziaczki dla Ciebie i dla Twojego Serducha vel,, fajnego faceta":*
Bziabzia
15 września 2012, 11:02Super!!! Pozdrawiam serdecznie
znudzonaona
15 września 2012, 10:06Oj to dobrze , że już lepiej i dałaś znać :-) Teraz już będzie coraz lepiej :-) Moja mama ma rozrusznik i wiem jakie były nerwy przed i po . Teraz po kilku latach to już normalne , ale początki były ciężkie , bała się wychodzić z domu a o dłuższym pobycie gdzieś nie było mowy . Zdrówka dla Was :-))))) całuski !!
anusiek.anna
15 września 2012, 08:59Fannie ze jus wszystko w porzadku. Trzymaj sie cieplutko. Pozdrowienia dla Robocopa.
blabli
15 września 2012, 08:34Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka dla mężusia i dla Ciebie też. Pozdrawiam.
tereza
15 września 2012, 08:25Wszystkiego dobrego dla Twojego męża i Ciebie!Terazto musi być tylko lepiej!buziaki......
marcheweczka15
15 września 2012, 02:55Mieciu ale przeżycia ostatnio u Was i nerwy... ale dobrze że już lepiej i nadzieja że będzie już wszystko dobrze. A tak w ogóle to przyjemnie czytać jacy Wy jesteście w sobie zakochani., jak się wspieracie nawzajem...
ananana
14 września 2012, 23:13Ufff... cieszę się, że jest lepiej. Pozdrowienia :)
loteria
14 września 2012, 22:48:) Mieciu,cudownie czytać szczęśliwą Miecię:) Oboje jesteście fajni a doktory mądre i sprawne naprawiły serducho-teraz już będzie OK:)
elasial
14 września 2012, 21:57Moja Droga Szczęśliwa Mieciu! Jeśli mąż na baterie,to mozna go czasem tez i podładować,gdy ociupkę by zesłabł. Cieszę się,że wszystko dobrze się układa. Życzę Wam wiele zdrowia w miłości......
baja1953
14 września 2012, 21:48Kochana Mieciu:)) Ulżyło mi!! Cieszę się, że idzie ku dobremu...smuciłam się razem z Tobą, teraz raduję się też razem:)) Dziękuję za przemiłe słowa:)) Wakacje mamy naprawdę udane, Bułgaria okazała się strzałem w 10:)) Wczasy wykorzystujemy na maksa...Plaża, pływanie, spacery brzegiem morza, włóczęga po zabytkowym średniowiecznym miasteczku...Wszystko to co lubię:)) Plus chałwa, którą jadam tylko na wakacjach:))' Płacz będzie po powrocie...:)) Nie myśl sobie, że odpuszczam, mam tylko urlop wakacyjny od odchudzania...Po powrocie się biorę za siebie:)) Cmok, Mieciu:))
Kenzo1976
14 września 2012, 21:43Bo czlowiek nwjwazniejszy :)
Elamela.gd
14 września 2012, 21:35zdrowia, zdrówka, zdróweczka :) !!!!!
kasia8147
14 września 2012, 20:34Mieciu dużo zdrówka dla Mężusia :* pozdrawiam
luckaaa
14 września 2012, 20:26o kochana Mieciu - teraz to wszystko juz bedzie lepsze ! Twoj kroliczek duracelek dostanie nowych sil i bedziesz musiala sie naprawde spinac i cwiczyc duzo zeby go dogonic ;)) Pamietasz Kjela ( meza Lidki ) tej pary u ktorej bylismy swiadkami na slubie ? Otorz Kjell ma to samo i wyobraz sobie , ze po przejsciu na emeryture znalazl sobie nowa prace w niebezpiecznym transporcie , buduje , remontuje , kupuje nowe samochody i zyje taka pelnia zycia jak nigdy wczesniej ! Takiej energii po zabiegu dostanie tez Jacek :) Buziaki dla was obojga jeszcze raz :))
linda.ewa
14 września 2012, 20:24bardzo się cieszę i obtulam mocno
masztalski
14 września 2012, 20:21Fajny gość na baterie i to jeszcze czynny w odpowiednim momencie ! super ,,Mieciu - oboje jesteście przykładem czegoś co zanika w przyrodzie ,, równowagi , miłości , zrozumienia i potrzeby bycia razem na dobre i złe okraszone to wszystko humorem ,,,, buziaki podwójne ,,,
NowaJaPoRazOstatni
14 września 2012, 20:02Duzo zdrowia dla slubnego i sil dla Ciebie.