Właśnie dzwonił mój mąż. Darł się, jak oszalały, bo dostał jakieś pismo z sądu, że wpłynął wniosek rozwodowy i alimentacyjny. Krzyczał, że oszalałam, że on nie chciał i nie miał nawet w planach rozwodzić się ze mną, tylko dać mi czas na to, żebym wreszcie się obudziła i coś ze sobą zrobiła (czyt. schudła). Chciałam mu powiedzieć, że on za to wymyślił sobie, że na ten czas przeprowadzi się do kici i to nią poopiekuje się na czas mojego chudnięcia i powrotu do formy............ale....................ugryzłam się w język i powiedziałam tylko "do zobaczenia na rozprawie", a potem rozłączyłam się tak, jak on wtedy, gdy mała była chora w szpitalu, a ja dzwoniłam go poinformować. Teraz wybieramy się na kontrolę do lekarki. Jeśli jeszcze dziś coś interesującego się wydarzy, to z pewnością Was Kochane poinformuje. A tak w ramach mobilizacji: wiele z Was zaniedbuje pamiętniczki, więc bierzcie się Dziewczyny za wpisy:-).
Pozdrawiamy ciepło!!!
Anka
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dziewczynaznadwaga
15 marca 2009, 15:09Witaj Aniu :D ... jestem z Ciebie dumna i bardzo ciesze sie ze tak zrobilas gdy zadzwonil Twoj byly maz :D ... lepiej nie moglas zrobic :D .... widze ze pozbieralas sie w jakis sposob i to mnie cieszy ...zycze Ci powodzenia i trzymam kciuki :D ... pozdrowienia Tobie i malej
marciaa19
15 marca 2009, 13:23Aneczko jestem z ciebie cholernie dumna dobrze ze oschle go potraktowalas zupelnie bez emocji oto chodzi.nawet jesli to prawda co gadal to wtedy nie lapal by sie za inna i nie zaniedbywal dziecka.co do studiow to kochana chcialam ci powiedziec ze nie wiem czy doczytalas ale ja mam dziecko meza swoj dom do pielegnowania a jednoczesnie studiuje dziennie informatyke i jestem na drugim roku ja zrobilam sobie rok przerwy na ciaze i jak maly mial 7miesiacy dopiero studia rozpoczelam i idzie mi dobeze choc kierunke latwy nie jest:)wiec czemu nie kovchana?to ze przerwal;as to niz zloz poprostu jeszcze raz papiery i juz!:)napewno sie uda a malutka zostawisz mamie kolezance lub komus zaufanemu lub jak wolisz dasz do zlobka.u mnie malym zajmuje sie moja tesciowa i jestem zadowolona choc od wrzesnia posylam go na ostatni rok do zlobka bo bedzie mial 2,5roku i nie bedzie sie jeszcze lapal na przedszkole.co do wagi i biustu wazne ze tluszvczyk ucieka poza tym na poczatku najwiecej tracimy wode dlatego tak wazne jest bys pila duzo wody nawet na sile.czesato jest tak ze wydaje nam sie ze jestesmy glodne a tak naprawde4 jestesmy odwodnione:)co do sprzetu polecvam rowerek treningowy na allegro kupisz za mniejsze pieniadze nawet za 130zl nowy! a nie obciaza stawow kregoslupa i powoli mozesz dostosowywac obciazenie predkosc dystans do siebie.no i wiesz ile kcal spalilas mniej wiecej:)buziaczki kochana ucaluj malutka dzieki za przyjecie zaproszonka:*
asiatko
15 marca 2009, 13:07BRAWO!!!!!!!!!!Tak trzymaj dalej Aniu:)jestem Dumna z Ciebie:)
Eleyna
15 marca 2009, 00:46.......Ci postawienia sprawy jasno bez owijania....super sobie poradzilas....pozdrawiam i wspanialej niedzieli Wam zycze
Inia1984
14 marca 2009, 23:23twarda z Ciebie babka:) tak trzymac:) buziaki:)
Zytong
14 marca 2009, 20:32brawo Aniu :) nie daj mu się sprowokować! a co do studiów...nie znam sie dokładnie na tym, ale coś mi sie obiło,ze do 5lat mozna wrócic na uczelnie bez powtarzania roku...a moze do 2...w kazdym razie to są bardzo dobre plany! zmobilizuj sie i od nowego roku akademickiego wróc na studia, nie ma co tego odwlekac, bo z kazdym rokiem bedzie gorzej. a studia sie przydają :) walcz dzielnie i dietkuj dalej :) a co ze sprzetem? kupiłaś cos by móc w domu ćwiczyc? polecam ciężarki i "agrafke" pocwiczysz ręce i nogi, zwykła skakanka tez duzo daje :) no i dalsze spacery :) a co do luzów w staniku...niestety, chudnie sie z góry na dół...ja tez mam tak samo. z udami cholerny problem, za to z góry leci i niedługo to biustu miec nie bede ;P pozdrawiam :)
agonia65
14 marca 2009, 20:11jestem z Ciebie dumna. Pięknie załatwiłaś pana męża ( mam nadzieję, że już niedługo nim będzie ). Jestem dumna, że w końcu pomyślałaś też o sobie, o przyszłości. Teraz tylko nie złam się, gdyby pan mąż chciał Cię do czegoś przekonać. teraz Ty jesteś górą!!!!! Buziaki:)
gdybym
14 marca 2009, 18:39jestes silna, dasz sobie rade, musisz.. dla siebie:) mysle ze dobrze robisz.. kicia.. mu sie znudzi.. zobaczysz!
Margo35
14 marca 2009, 15:53Jesteś SUPER!!!Pięknie i z opanowaniem załatwiłaś gościa.Nasunęła mi się tylko myśl, że może owa "kicia" pokazała pazurki mężusiowi i już ich sielanka nie jest aż tak landrynkowo różowa?Nie spodziewał się takiej reakcji z Twojej strony a tu proszę-NIESPODZIANKA.Nie znał Cię chyba że umiesz walczyć nie tylko o siebie ale i o dobro dziecka.Niech schowa ogonek pod siebie i cicho siedzi bo "kicia"go wystawi za drzwi. Codziennie trzymam za Ciebie kciuki.Głowa do góry Aniu!
Pauluszka
14 marca 2009, 15:03Ale dupek... jak on może tak Ci powiedzieć, że dał Ci łaskawie czas na otrząśnięcie się. Matko... to co on myślał, że pobawi się z "kicią" a ty w tym czasie bedziesz na niego czekać jak pokutnica ?! Dobrze robisz !! Trzymam cały czas za Ciebie kciuki :*
wkmagda
14 marca 2009, 14:24Kochana! Tak trzymaj. Co za pajac z tego faceta. I bardzo dobrze, że nie dałaś mu satysfakcji i , że z nim nie dyskutowałaś. Jesteś górą w tym sporze. Trzymam za Ciebie kciuki! Dzielna dziewczynka :-) PS. Ciekawa teoria z tym "daniem ci czasu". Czasu na co? Na upokorzenie, na łzy, na cierpienie? Robi jakieś eksperymenty ile dasz radę wytrzymac? Podlec jeden!
NiekonsekwentnaN
14 marca 2009, 13:32przypomniał sobie - tatuś i mąż!! Cholerny kłamca!!! I bardzo dobrze zrobiłaś - jestem z ciebie dumna!
werte6
14 marca 2009, 13:11Aniu jesteś super!:) jak przyszło do ponoszenia odpowiedzialności za to co zrobił to zaczyna się wykręcać ale mu nie odpuszczaj. Wszystkie jesteśmy z Tobą. Buziaki dla ciebie i maluszka
agatelka
14 marca 2009, 12:44... i nie pozwol,zeby jakis facet myslal ze jest inaczej... najlepsze jest to ,ze faceci wymagaja od nas zebysmy byly szczuple (a my przeciez rodzimy dzieci!!!!!!!!!!) , a oni sami maja brzuszyska od tego ze nic nie robia, ciagle sie obzeraja i chleja piwsko!!!!!!!!! Brawo Aniu!!!!!!!!!!!! Jesli chcesz schudnac, to rob to dla SIEBIE!!!!!!!!!!!!!! Miej swoja godnosc! :-*
lorraaaa
14 marca 2009, 11:44Podziwiam Cię!!!! dużo sił życzę Ci do walki ze wszystkim i wszystkimi co staną na Twojej drodze!!!
cobiii
14 marca 2009, 11:19BRAWO Anka!!!!! Gratuluje słusznej decyzji i tak rozsądnego postępowania!!!Ależ ten koleś jest beszczelny!!!Masakra!!!...Ja wierzę w CIBIE! WIem ,że pomalutku dojdziesz do celu zarówno stabilizacji życiowej jak i dbania o swoje zdrowie( bo te kilogramy niestety mu nie pomagają) oraz wiem ,że staniesz się cuuuudna kobietą na zewnatrz ..czyli uzewnetrznisz to piękno które masz w sobie!!! Dietkuj dzielnie, uwierz w siebie i w to szczęście jakim jest Twoja córcia i kochana,wspierająca mama. Masz dla kogo zyć i dzięki komu czuc się szczęśliwa i potrzebna! wręcz niezastąpiona...i wiesz jakię stakie mam przeczucie ,że ten Twój "mężuś" obudzi sie pewnego dnia z przysłowiową ręką w nocniku i wtedy bedzie żałował swych idiotycznych decyzji. Ale Ty bądź twarda!!! musisz go definitywnie wykreslić ze swego życia..staniesz się wolną, szczęśliwą kobietą i tak TRZYMAJ!!! buziaki ogromniaste dla Ciebie i Twojej córeczki;)))
yohanna
14 marca 2009, 11:02Dobrze zrobiłaś! BRAWO!
kashaya
14 marca 2009, 10:57twarda babka z Ciebie :-)
promis
14 marca 2009, 10:50Brawo!!! Walcz o swoje i nie daj się mu omamić takimi tekstami! Pokaż że jesteś silniejsza niż myślał i że nie jest pępkiem świata, a na pewno nie twoim. Może to go czegoś nauczy jak zobaczy że nie każdy skacze wokół niego:) Gratuluję ci tego zaparcia i walki o swoje życie i córeczki:) Szczęście się do ciebie na pewno uśmiechnie i jeszcze ułożysz sobie życie z kim wartościowszym, kto będzie szanował cię i kochał za to kim jesteś a nie jak wyglądasz:) Całuski dla ciebie i córci;***
katarzynkaFR
14 marca 2009, 09:54Haha! Ale mu powiedzialas! Domyslam sie, ze jego mina po uslyszeniu tego: bezcenna:)))) Bardzo dobrze zareagowalas! A on co sobie w ogole myslal, co za palant i hipokryta w ogole! Balwan skonczony:))) A Tobie zycze milego dnia:*** i pozdrowionka tez dla Mamy i Malej!:)