Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
porażka.
29 kwietnia 2012
miałam już nie pisać dziś ale jeszcze się zmogłam. Jest źle coraz gorzej i tak bardzo boję się że ulegne całkowicie. Tak bardzo zal mi rodziny którą tyle dla mnie robi przykro mi że jestem dla nich takim ciężarem pewnie nie takiej córki oczekiwali;( jem dużo mniej 2 tygodnie temu ważyłam 42.8 teraz już 41.2 mam okropne wyrzuty i kombinuje jak nie zjesc jestem rozdrazniona wpadłam w obsesję ćwiczeń czuje że bez nich jestem grubą każdego człowieka na ulicy widzę o wiele chudszego. wiecie co dziś zrobiłam ? zjadła rano 2 kromki z chudy serem białym potem jogurt naturalny z połowa pomarańcze na obiad nalewka zupy i warzywa na parę i co potem? pojechałam do krosna do rodziny tam był tylko sernik więc go nie tknełam wróciłam 20 30 a że jem kolację o 19 to tak późno nie jem. więc jadła o 14 20 i tyje. jestem złą na siebie bo jestem pieprzona anorektyczką! sama nie wiem co mam dalej robić;( tracę nadzieję na to że będzie lepiej że będę szczęśliwa że życie mi przeleci między palcami. nie nawidze swojego ciała nie umiem siebie zaakceptować ;( czy któraś z was wyszła na prostą z tej choroby ? jeszcze obsesja ćwiczeń mogę kończy plus moje natręctwa;( chyba jest mi przeznaczone takie życie psychicznej ;( nie wiem tylko czy to ma jeszcze jakikolwiek sens;(
o0asia0o
1 maja 2012, 10:44to nie głupota to problem z psychika, wieczny wyscig szczurow, niedowartosciowanie, proba ogarniecia wlasnego zycia co staje sie wreszcie obsesja... z anoreksja nie mam doswiadczenia ale z kompulsywnym obzeraniem sie i chowaniem opakowan po jedzeniah wyzeraniu wpol zamrozonych rzeczych i wszystkiego co bylo w lodowce gby bylam samaw domu owszem.doswiadczylam. Po pierwsze poszukaj poradni zywieniowej w swoim miescie , jezeli nie ma takiej to znajdz poradnie psychologiczno-pedagogiczna( ta jest wszedzie) wszystko jest raczej darmowe a tam ludzie sie znaja na problemach takich jak twoj i skieruja cie do odpowiednich osob.. Mam nadzieje ze kiedys bedziesz szcesliwa i wyjdziesz z tego! :) wazne ze zdajesz juz sobie sprawe ze masz problem.. to na prawde wielki krok do wyleczenia!
Belldandy1
1 maja 2012, 10:41Potrzebujesz pomocy, sama nie dasz rady!;*
akitaa
30 kwietnia 2012, 20:55"każdego człowieka na ulicy widzę o wiele chudszego" - Ty sobie naprawde żarty robisz?! :O szpital masz murowany!!! idiotyzm dzisiejszych nastolatek... współczuję głupoty.
Ankac1972
30 kwietnia 2012, 15:27NAJWAZNIEJSZE ZE JESTES SWIADOMA TEGO ZE JESTES CHORA! 18 lat i 40 kilko wagi ! Moj 13 letni syn wazy prawie 60 kilo.Poszukaj kogos kto Co pomoze,no i nie odchudzaj sie juz !.Jedz po trochu ale czesto!Jedz slodycze ,A nie warzywa na parze ,chudy ser no smiechu warte!Ty dziewczyno rozwijasz sie i twoj organizm potrzebuje materialu do budowy,zebys za kilka lat wyrosla na zdrowa i piekna kobiete!POZDRAWIAM I ZYCZE CI ZEBYS WYBRNELA Z TEGO BLEDNEGO KOLA!
keyma
30 kwietnia 2012, 14:21mi przeszło, ale chyba nie byłam w tym tak głęboko jak ty...
Nualka
30 kwietnia 2012, 14:21Sama sobie z tym nie poradzisz.Ale dobrze,ze masz świadomosc tego,że jest źle. Musisz zwrócic się o pomoc do kogos,trzymaj się...
lecter1
30 kwietnia 2012, 12:35Może pójdź z kimś szczerze porozmawiaj oby dobrym! Może uda się Tobie pomóc:) Daj sobie czas i zaufaj komuś:)
lubienoc
30 kwietnia 2012, 11:22Ja pokonałam natręctwa, depresję i niską samoocenę, ale dlatego, że ciężko nad tym pracowałam, skończyłam z tym co mnie dołuje i wyszłam do ludzi. To bycie szczęśliwym jest największym wrogiem natręctw. Najpierw spróbuj sama z nimi powalczyć, a potem idź do psychiatry. Mojemu koledze pomogli. Ale przede wszystkim znajdź sens zycia poza swoim ciałem. Mi pomógł mój mąż, studia, praca. Po prostu zmiana życia. Jeśli ciężko Ci o to, to nie wstydź się iść do lekarza. Tylu ludzi to ma, że oni już mają sposoby;-) I pamiętaj- wygrasz z jednym problemem, wygrasz z następnymi. Rodzina kocha Cię bezwarunkowo, spędzaj z nimi więcej czasu, dawaj im przyjemność, pomagaj innym, niech to napędza Cię do życia! Trzymam za Ciebie kciuki!
olik123a
30 kwietnia 2012, 09:27ja wychodze na prostą;p pokonuje swoje schematy...a ty powinnas iśc do lekarza...strasznie mi cię żal..
Luanna
30 kwietnia 2012, 08:50Nie wiesz co robić? Idź do lekarza! A jeśli już byłaś, to życzę Ci powodzenia w walce z chorobą. Dobrze, że widzisz swój problem. Szkoda tylko, że pomyliłaś portale, tu ludzie się odchudzają, a nie tyją, więc jak chcesz wyjść ze swojego błędnego koła siedząc tutaj? Jeszcze raz powodzenia, bądź dzielna i się nie poddawaj-wygrasz!
ParaTi
30 kwietnia 2012, 07:56współczuje ;/ nawet niewiem co ci poradzić ;/ ale trzymaj sie :)
boraa
30 kwietnia 2012, 05:16kochaaaana! Musisz z tym walczyć! Musisz!Codziennie! myslałaś moze o terapii ? Byłaś na balonach ;>
SheIsEvil
30 kwietnia 2012, 00:48Ojjej,nie gnaj w to! nadchodzi lato,to jest dobra,pozytywna pora roku,walcz!
blair88
30 kwietnia 2012, 00:42sama chcesz się z tym uporać?:( nie da rady...
kitty104
30 kwietnia 2012, 00:16A Ty jak wreszcie uważasz... że chcesz chudnąć czy przytyć?:( Współczuję Ci moja siostra chorowała na anoreksję i nabawiła się choroby żołądka oraz zaburzeń narządów rodnych... przez co teraz ledwo co donosiła ciążę do końca!:( Jeśli chcesz przytyć kup koktajl białkowy... I pij do ile się da! Bo wyglądasz nie za dobrze wiesz?!
fuckwhatpeoplethink
29 kwietnia 2012, 23:26Nie myśl w taki sposób! Walcz o zdrowie!
lilu1986
29 kwietnia 2012, 23:05To jest choroba, z która starasz się uporać. Bardzo trudna i ciężka droga przed Tobą, ale spróbuj uwierzyć że się uda!! My tu wszystkie za Ciebie trzymamy kciuki i dopingujemy. Powodzenia :*
vema121990
29 kwietnia 2012, 22:49Na pewno nie jesteś ciężarem dla rodziców, nawet tak nie myśl. Walcz dalej Kochana, warto naprawdę. Wiem, że porażki są straszne, ale trzeba o nich zapominać i dalej walczyć ;]
czeresniaaa99
29 kwietnia 2012, 22:20a może popros rodziców o pomoc np w szukaniu lekarza i psychologa, bo samej to będzie ci cizko, a szkoda żebyc zycie straciła na chorowaniu, masz 18 lat powinnas cieszyc się zyciem a nie spędzac czas na obsesyjnym liczeniu kalori i cwiczeniach, trzymam za Ciebie kciuki bo super z Ciebie dziewczyna i żal mi ze dopadła cię ta straszna choroba
Kucianka
29 kwietnia 2012, 22:19nie jesteś ciężarem dla rodziców! oni martwią się o Ciebie, jesteś ich córką, którą kochają i chcą dla niej jak najlepiej! nie mogą pogodzić się z tym, że nie mają na to wpływu, na to, jak się niszczysz. zastanawiałaś się kiedyś, jakie korzyści czerpiesz z choroby? a może są to tylko same straty?