Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
porażka.


miałam już nie pisać dziś ale jeszcze się zmogłam. Jest źle coraz gorzej i tak bardzo boję się że ulegne całkowicie. Tak bardzo zal mi rodziny którą tyle dla mnie robi przykro mi że jestem dla nich takim ciężarem pewnie nie takiej córki oczekiwali;( jem dużo mniej 2 tygodnie temu ważyłam 42.8 teraz już 41.2 mam okropne wyrzuty i kombinuje jak nie zjesc jestem rozdrazniona wpadłam w obsesję ćwiczeń czuje że bez nich jestem grubą każdego człowieka na ulicy widzę o wiele chudszego. wiecie co dziś zrobiłam ? zjadła rano 2 kromki z chudy serem białym potem jogurt naturalny z połowa pomarańcze na obiad nalewka zupy i warzywa na parę i co potem? pojechałam do krosna do rodziny tam był tylko sernik więc go nie tknełam wróciłam 20 30 a że jem kolację o 19 to tak późno nie jem. więc jadła o 14 20 i tyje. jestem złą na siebie bo jestem pieprzona anorektyczką! sama nie wiem co mam dalej robić;( tracę nadzieję na to że będzie lepiej że będę szczęśliwa że życie mi przeleci między palcami. nie nawidze swojego ciała nie umiem siebie zaakceptować ;( czy któraś z was wyszła na prostą z tej choroby ? jeszcze obsesja ćwiczeń mogę kończy plus moje natręctwa;( chyba jest mi przeznaczone takie życie psychicznej ;( nie wiem tylko czy to ma jeszcze jakikolwiek sens;(
  • o0asia0o

    o0asia0o

    1 maja 2012, 10:44

    to nie głupota to problem z psychika, wieczny wyscig szczurow, niedowartosciowanie, proba ogarniecia wlasnego zycia co staje sie wreszcie obsesja... z anoreksja nie mam doswiadczenia ale z kompulsywnym obzeraniem sie i chowaniem opakowan po jedzeniah wyzeraniu wpol zamrozonych rzeczych i wszystkiego co bylo w lodowce gby bylam samaw domu owszem.doswiadczylam. Po pierwsze poszukaj poradni zywieniowej w swoim miescie , jezeli nie ma takiej to znajdz poradnie psychologiczno-pedagogiczna( ta jest wszedzie) wszystko jest raczej darmowe a tam ludzie sie znaja na problemach takich jak twoj i skieruja cie do odpowiednich osob.. Mam nadzieje ze kiedys bedziesz szcesliwa i wyjdziesz z tego! :) wazne ze zdajesz juz sobie sprawe ze masz problem.. to na prawde wielki krok do wyleczenia!

  • Belldandy1

    Belldandy1

    1 maja 2012, 10:41

    Potrzebujesz pomocy, sama nie dasz rady!;*

  • akitaa

    akitaa

    30 kwietnia 2012, 20:55

    "każdego człowieka na ulicy widzę o wiele chudszego" - Ty sobie naprawde żarty robisz?! :O szpital masz murowany!!! idiotyzm dzisiejszych nastolatek... współczuję głupoty.

  • Ankac1972

    Ankac1972

    30 kwietnia 2012, 15:27

    NAJWAZNIEJSZE ZE JESTES SWIADOMA TEGO ZE JESTES CHORA! 18 lat i 40 kilko wagi ! Moj 13 letni syn wazy prawie 60 kilo.Poszukaj kogos kto Co pomoze,no i nie odchudzaj sie juz !.Jedz po trochu ale czesto!Jedz slodycze ,A nie warzywa na parze ,chudy ser no smiechu warte!Ty dziewczyno rozwijasz sie i twoj organizm potrzebuje materialu do budowy,zebys za kilka lat wyrosla na zdrowa i piekna kobiete!POZDRAWIAM I ZYCZE CI ZEBYS WYBRNELA Z TEGO BLEDNEGO KOLA!

  • keyma

    keyma

    30 kwietnia 2012, 14:21

    mi przeszło, ale chyba nie byłam w tym tak głęboko jak ty...

  • Nualka

    Nualka

    30 kwietnia 2012, 14:21

    Sama sobie z tym nie poradzisz.Ale dobrze,ze masz świadomosc tego,że jest źle. Musisz zwrócic się o pomoc do kogos,trzymaj się...

  • lecter1

    lecter1

    30 kwietnia 2012, 12:35

    Może pójdź z kimś szczerze porozmawiaj oby dobrym! Może uda się Tobie pomóc:) Daj sobie czas i zaufaj komuś:)

  • lubienoc

    lubienoc

    30 kwietnia 2012, 11:22

    Ja pokonałam natręctwa, depresję i niską samoocenę, ale dlatego, że ciężko nad tym pracowałam, skończyłam z tym co mnie dołuje i wyszłam do ludzi. To bycie szczęśliwym jest największym wrogiem natręctw. Najpierw spróbuj sama z nimi powalczyć, a potem idź do psychiatry. Mojemu koledze pomogli. Ale przede wszystkim znajdź sens zycia poza swoim ciałem. Mi pomógł mój mąż, studia, praca. Po prostu zmiana życia. Jeśli ciężko Ci o to, to nie wstydź się iść do lekarza. Tylu ludzi to ma, że oni już mają sposoby;-) I pamiętaj- wygrasz z jednym problemem, wygrasz z następnymi. Rodzina kocha Cię bezwarunkowo, spędzaj z nimi więcej czasu, dawaj im przyjemność, pomagaj innym, niech to napędza Cię do życia! Trzymam za Ciebie kciuki!

  • olik123a

    olik123a

    30 kwietnia 2012, 09:27

    ja wychodze na prostą;p pokonuje swoje schematy...a ty powinnas iśc do lekarza...strasznie mi cię żal..

  • Luanna

    Luanna

    30 kwietnia 2012, 08:50

    Nie wiesz co robić? Idź do lekarza! A jeśli już byłaś, to życzę Ci powodzenia w walce z chorobą. Dobrze, że widzisz swój problem. Szkoda tylko, że pomyliłaś portale, tu ludzie się odchudzają, a nie tyją, więc jak chcesz wyjść ze swojego błędnego koła siedząc tutaj? Jeszcze raz powodzenia, bądź dzielna i się nie poddawaj-wygrasz!

  • ParaTi

    ParaTi

    30 kwietnia 2012, 07:56

    współczuje ;/ nawet niewiem co ci poradzić ;/ ale trzymaj sie :)

  • boraa

    boraa

    30 kwietnia 2012, 05:16

    kochaaaana! Musisz z tym walczyć! Musisz!Codziennie! myslałaś moze o terapii ? Byłaś na balonach ;>

  • SheIsEvil

    SheIsEvil

    30 kwietnia 2012, 00:48

    Ojjej,nie gnaj w to! nadchodzi lato,to jest dobra,pozytywna pora roku,walcz!

  • blair88

    blair88

    30 kwietnia 2012, 00:42

    sama chcesz się z tym uporać?:( nie da rady...

  • kitty104

    kitty104

    30 kwietnia 2012, 00:16

    A Ty jak wreszcie uważasz... że chcesz chudnąć czy przytyć?:( Współczuję Ci moja siostra chorowała na anoreksję i nabawiła się choroby żołądka oraz zaburzeń narządów rodnych... przez co teraz ledwo co donosiła ciążę do końca!:( Jeśli chcesz przytyć kup koktajl białkowy... I pij do ile się da! Bo wyglądasz nie za dobrze wiesz?!

  • fuckwhatpeoplethink

    fuckwhatpeoplethink

    29 kwietnia 2012, 23:26

    Nie myśl w taki sposób! Walcz o zdrowie!

  • lilu1986

    lilu1986

    29 kwietnia 2012, 23:05

    To jest choroba, z która starasz się uporać. Bardzo trudna i ciężka droga przed Tobą, ale spróbuj uwierzyć że się uda!! My tu wszystkie za Ciebie trzymamy kciuki i dopingujemy. Powodzenia :*

  • vema121990

    vema121990

    29 kwietnia 2012, 22:49

    Na pewno nie jesteś ciężarem dla rodziców, nawet tak nie myśl. Walcz dalej Kochana, warto naprawdę. Wiem, że porażki są straszne, ale trzeba o nich zapominać i dalej walczyć ;]

  • czeresniaaa99

    czeresniaaa99

    29 kwietnia 2012, 22:20

    a może popros rodziców o pomoc np w szukaniu lekarza i psychologa, bo samej to będzie ci cizko, a szkoda żebyc zycie straciła na chorowaniu, masz 18 lat powinnas cieszyc się zyciem a nie spędzac czas na obsesyjnym liczeniu kalori i cwiczeniach, trzymam za Ciebie kciuki bo super z Ciebie dziewczyna i żal mi ze dopadła cię ta straszna choroba

  • Kucianka

    Kucianka

    29 kwietnia 2012, 22:19

    nie jesteś ciężarem dla rodziców! oni martwią się o Ciebie, jesteś ich córką, którą kochają i chcą dla niej jak najlepiej! nie mogą pogodzić się z tym, że nie mają na to wpływu, na to, jak się niszczysz. zastanawiałaś się kiedyś, jakie korzyści czerpiesz z choroby? a może są to tylko same straty?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.