Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
porażka.


miałam już nie pisać dziś ale jeszcze się zmogłam. Jest źle coraz gorzej i tak bardzo boję się że ulegne całkowicie. Tak bardzo zal mi rodziny którą tyle dla mnie robi przykro mi że jestem dla nich takim ciężarem pewnie nie takiej córki oczekiwali;( jem dużo mniej 2 tygodnie temu ważyłam 42.8 teraz już 41.2 mam okropne wyrzuty i kombinuje jak nie zjesc jestem rozdrazniona wpadłam w obsesję ćwiczeń czuje że bez nich jestem grubą każdego człowieka na ulicy widzę o wiele chudszego. wiecie co dziś zrobiłam ? zjadła rano 2 kromki z chudy serem białym potem jogurt naturalny z połowa pomarańcze na obiad nalewka zupy i warzywa na parę i co potem? pojechałam do krosna do rodziny tam był tylko sernik więc go nie tknełam wróciłam 20 30 a że jem kolację o 19 to tak późno nie jem. więc jadła o 14 20 i tyje. jestem złą na siebie bo jestem pieprzona anorektyczką! sama nie wiem co mam dalej robić;( tracę nadzieję na to że będzie lepiej że będę szczęśliwa że życie mi przeleci między palcami. nie nawidze swojego ciała nie umiem siebie zaakceptować ;( czy któraś z was wyszła na prostą z tej choroby ? jeszcze obsesja ćwiczeń mogę kończy plus moje natręctwa;( chyba jest mi przeznaczone takie życie psychicznej ;( nie wiem tylko czy to ma jeszcze jakikolwiek sens;(
  • lemonkax3

    lemonkax3

    29 kwietnia 2012, 22:14

    Moja kuzynka wpadła w anoreksje. Zawsze byłą szczupła, ale głupie koleżanki ze szkoły zaczęły jej gadać, że jest gruba, żaden chłopak na nią nie spojrzy... itd. Zaczęła się odchudzać. Wpadła a wanoreksje, przez 2 miesiące leżała w szpitalu... karmili ją. Potem pod opięką psychologa i innych lekarzy, wyszła z tego.. zajęło jej to 3 lata.. 3 lata ciężkiej pracy... psychicznej. Musiała walczyć z samą sobą, musiała stopniowo zaczynać więcej jeść.. aż w końcu wzupełności wyzdrowiała ! a nawet przybrała na wadze i wygląda teraz o biebo lepiej ! Trzymaj się kochana ! Mam nadzieję, że wyjdziesz z tego ;**

  • xxczekoladaxx

    xxczekoladaxx

    29 kwietnia 2012, 22:12

    kochana, nie poddawaj się, aż smutno mi się robi jak to czytam :( ale wiesz.. nie możesz się poddać...rodzice na pewno cieszą się, że mają Ciebie a nie kogoś innego. Jak wiesz, ze mnie nie warto brać przykładu bo z anoreksji wpadłam w drugie błędne koło..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.