Moje sposoby na pokusy!
Wszak każdy je ma, a ja ich nie zaakceptuje, zatem muszę podejść je sposobem.
Jak już zdradziłam to jednej z Vitalijek, wydrukowałam sobie moje zdjęcia.
Na jednym jestem całkiem nieźle wyglądająca (czytaj - odchudzona), a na drugim w największej mojej wadze (czytaj - i nie ma się, czym chwalić).
Taki oto dający dużo do myślenia zestaw opatrzyłam napisem:" Wybór należy do Ciebie Aniu" i powiesiłam w strategicznych miejscach mojego mieszkania. Mam też podręczny zestaw tzw. "na wynos", który mam przy sobie i jak głupoty przychodzą mi do głowy to se zerknę. A co - to tak na wszelki wypadek gdyby skleroza mnie dopadła i zapomniałabym o co cała rzecz idzie.
Słuchajcie!
Normalnie szok - skutkuje!
Co prawda, nie wiem jak długo, bo ten mój organizm też wynajduje sposoby by mnie podejść.
Jak na razie wygrywam.
A teraz do pracy i cisza o odchudzaniu, bo ja zmieniam sposób odżywiania.
Trzymajcie się Kochane i zaglądajcie czasem do mnie.
Wiecie jak to mobilizuje - prawda?
Zdjęć z Krynicy Górskiej ciąg dalszy... a dokładniej wycieczka na Stok Jaworzyny Krynickiej.
Tu stoimy (jak widać) przy kasie biletowej.
morrigan24
27 maja 2008, 17:09Świetny pomysł z tym motywatorem :) Trzymam kciuki żeby działał zawsze i wszędzie i obyś zawsze pokonywała swoje słabości ;) Pozdrawiam
EweIina
27 maja 2008, 17:09Świetny sposób z tymi zdjęciami:) Chętnie zrobiłabym coś podobnego, ale znając życie tato i wredna siostra wyśmieją mnie;|