Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
znowu Vitalia mnie wciąga...
10 sierpnia 2007
i zamiast zająć się pracą ja czytam i odpisuję, wpisuję itd...
Oj będzie ktoś odrabiał zaległości przez sobotę i niedzielę.
Co do diety to dzisiaj było oficjalne ważenie i odnotowałam 1 kg mniej czyli razem 11 kg na minusie.
Kolejny dzień czuję się bardzo dobrze. Wraca mi energia i chęć do pracy fizycznej czyli ruchu. Oj coś czuję, że zrobię sobie generalne porządki...bo chcę.
Bardzo chciałabym obdarować tą moją wiarą, że mogę i siłą, że dam radę WSZYSTKICH.
Wiem, że to nie przyszło samo - to dzięki Wam. Piszecie do mnie i wspieracie a to bardzo pomaga. Jestem pewna, że gdyby nie Wasze zainteresowanie moją osobą już bym odpuściła. I dlatego wierzę, że tym razem dam radę.
Ja też chcę Was wspierać i mocno trzymam za Was kciuki.
P.S. wczoraj w pracy w moim komputerze poszła mi płyta główna. Normalnie szok! Komputer miał dopiero 2 lata. Dzięku Bogu dane są uratowane a ja pracuję na komputerze koleżanki bo jest na urlopie. Jakoś mi tu nie wygodnie ale dobrze, że w ogóle mogę pracować. Coś ten mój komputer jakiś pechowy bo zaraz po zakupie, aż dwa razy wymieniali mi płytę główną. Aż się martwię o ten mój domowy.
karolinnu
10 sierpnia 2007, 12:01o domowy sie nie martw. skoro wymieniali plyte glowna 2 razy, to znaczy, ze - najprawdopodobniej - awarie powoduja jakies niezgodnosci/komplikacje sprzetowe. po prostu ten jeden widocznie pechowy :D dobrze, ze masz taki dobry humorek, ustawiam sie w kolejke, zeby sie zarazic. jak tak sie pozarazam od kilku dziewczyn z Vitalii, to moze jakos przetrwam dzisiejszy dzien :)
conversion
10 sierpnia 2007, 11:50Ja idę na 14 do pracy, a potem 2 tygodnie urlopu...:D:D Ja też mam górki i dołki, ale póki co się trzymam:)) Ja też mam luźniejsze ciuchy, zwłaszcza spodnie na mnie wiszą, jakiś miesiąc temu kupiłam sobie nowe i już mi spadają;/