...mojej fizyczno-dietetycznej katorgi ;) oficjalne wazenie jutro ale znowu jest mnie mniej o 'przynajmiej' 2 kilo :D
Przede mna stabilizacja tego co jest. Slimakowi zostal jeszcze jeden kilogram, ale licze na to ze zgubi sie sam z siebie po drodze (w koncu jeszcze troche pobede ponizej progu kalorycznego). A jesli sie nie zgubi to ja sie go pozbede we wrzesniu :)
A teraz potrzebuje madrych z doswiadczenia plynacych rad
Chcac ustabilizowac wage robilabym to przez zwiekszanie ilosci dostarczanych kalori po 200 tygodniowo. Tak by bylo gdybym byla na samej diecie, ale teraz mam dylemat. W jakich proporcjach zaczac obnizac ruch i zwiekszac kalorie? Moze pozostac przy codziennym basenie i stopniowo co tydzien odcinac po jednym dniu?
Przede mna stabilizacja tego co jest. Slimakowi zostal jeszcze jeden kilogram, ale licze na to ze zgubi sie sam z siebie po drodze (w koncu jeszcze troche pobede ponizej progu kalorycznego). A jesli sie nie zgubi to ja sie go pozbede we wrzesniu :)
A teraz potrzebuje madrych z doswiadczenia plynacych rad
Chcac ustabilizowac wage robilabym to przez zwiekszanie ilosci dostarczanych kalori po 200 tygodniowo. Tak by bylo gdybym byla na samej diecie, ale teraz mam dylemat. W jakich proporcjach zaczac obnizac ruch i zwiekszac kalorie? Moze pozostac przy codziennym basenie i stopniowo co tydzien odcinac po jednym dniu?
Biotit
3 sierpnia 2007, 08:42witaj przygotowuję sie psychicznie do tego dla mojego organizmu eksperymentu, proszę podaj mi swój adres mailowy, nie chcę tu ciągle o coś pytać. A wracając do utrzymania wagi niećwicząc to zrób tak: pomnóż swoją wagę x 22 np: 67 x 22 = 1474 kalorie , które codziennie powinnaś dostarczyć swojemu organizmowi, aby utrzymać wagę. Ja tak trzymałem cały rok, miałem kilka skuch, ale trzymała się równo +/- 1-2 kg na miesiąc. potem się zapuściłem i teraz gonię to co miałem i byłem happy.
greenriver
3 sierpnia 2007, 08:26nie daj się rozbierać;) bywa lepiej lub gorzej, ale cel i tak się zbliża, nie oddala... ależ dziś filozofuję;) a to dlatego, że jestem poniżej magicznej 15 w liczbie 115;)
Haszczanka
3 sierpnia 2007, 08:24No to jak burza poszłaś!!!! Też bym tak chciała :-)
Haszczanka
3 sierpnia 2007, 08:17Hejo no jasne że takie spadki wagi motywują i dają niezłego kopa na dalszą walkę z kiloskami :-) Gratuluje Ci Twojego sukcesu, jak długo walczyłaś z tymi kg które już zgubiłaś? Pozdrowionka
niunka31
3 sierpnia 2007, 08:07brawo kochana chyle czola JESTES WIELKA
Demonek27
3 sierpnia 2007, 07:52Wiesz, ja jestem leń i nie bawię się w liczenie kalorii, ale jem więcej niż na dietce, ale nie objadam się i przestrzegam pór posiłków. Poza tym ćwiczę codziennie, chociaż jedno z dwojga- albo skakanka albo porcja ćwiczonek na brzuszek i uda. A co do tego ostatniego kilograma- myślę, że spadnie, mi też spadł 1 kg podczas stabilizacji, a teraz waga się utrzymuje. Pozdrawiam.
RobieToDlaSiebie
3 sierpnia 2007, 07:31wiesz... ja nie mam takich sukcesow jak Ty na swoim koncie ale moim skromnym zdaniem lepiej by bylo jesli nie rezygnowalabys z systematycznego treningu.. na rzecz oczywiscie jedzenie wiekszej liczby kalorii :) mysle ze 200 kcal wiecej na 2 tygodnie bedzie najodpowiedniejszym wyjsciem z diety (tak gdzies czytalam...) no to tyle ode mnie... pozdrawiam i gratuluje :)