Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
SZPINAK...
25 kwietnia 2010
SZPINAK MOJE KOCHANE TO MOJA DIETETYCZKA KAZAŁA MI PO PROSTU UGOTOWAĆ W NIESOLONEJ WODZIE. PO UGOTOWANIU ODSĄCZYĆ, OCHŁODZIĆ, WSTAWIĆ DO LODÓWKI I 5 RAZY DZIENNIE JEŚĆ PO TROCHU. TROCHU ZNACZY SIĘ TALERZ SZPINAKU NA RAZ. INACZEJ NIE MA SKUTKÓW TAKIEJ DIETY. O DIECIE PISAŁAM KILKA DNI TEMU. JEST TAM DOKŁADNIE NAPISANE CO Z CZYM JEŚĆ. POLECAM. DZIAŁA, WIEM, BO ROK TEMU ZRZUCIŁAM 25 KILO PRZEZ 5 MIESIĘCY. DZIAŁA!!! JA ZNOWU ZABRAŁAM SIĘ ZA TĄ DIETĘ. OBYM WYTRWAŁA!!!
mikusia24
25 kwietnia 2010, 13:42Uwielbiam szpinak ;)
czarnaulka1978
25 kwietnia 2010, 13:40Efekty oszałamiające ale ja nie cierpię szpinaku. Świeży do sałatki jeszcze tak ale gotowany od razu mi się cofa.