Powiem Ci, że trudno było przeczytać Twój wpis bez patrzenia na zdjęcia, ale jakoś się udało i nie ślina mi po brodzie nie cieknie!! Ale - niegrzeczna dziewczynka!! Takie pułapki na Vitalijkowe koleżanki zastawiać!!.Ps. Dogadałaś się z Fioną?
Tylko się nie zamęcz w tej kuchni. Ja wczoraj przeszłam maraton pączkowo-oponkowy i skończyło sie na silnym bólu ...biodra :/ Już faworki sobie odpuściłam z resztą kto by to wszystko zjadł? Smacznego dnia obżartucha.
Buuu, a ja zawsze jak sobie obiecam dietkowanie, to muszę się czymś opchać do granic możliwości...
Masakra.
Mój jadłospis ostatnimi dniami jest TOTALNIE do d**y i przytyłam.
Haaa, dlatego tłusty sobie podaruję :D
Buziaki,
Miłego świętowania:D:*
Idala.
a u nas to się chrust nazywa ;p hehe. Smacznego Kochana! :*
lea83
11 lutego 2010, 12:48
Faworki...ech, smak mojego dzieciństwa! Moja mama ostatnio zrobiła pączki/oponki. Wyszły świetne! Ja niestety dziś wrzuciłam w siebie dwa :) Przyszły pod sam nos więc brałam co dawali ;) Taka nasza tradycja w pracy :) A jaki był bunt, że dla kogoś zabrakło!!! :D Chcieli zgłaszać braki do managera ds. pracowniczych :D Uśmiałam się.
Ściskam mocno!
No wiem,wiem,że to może być "wina" ciąży chociaż na pewno nie do końca.Zresztą ja od zawsze jestem humorzasta;/.A z tym upieczeniem (usmażeniem?) pączków to świetna rzecz;).Takie są najlepsze,aż się rozmarzyłam,ale mi ostatnio nie wychodzą piekarskie wyroby,więc sobie daruję;p w tym roku
Ehh gdybym ja tylko miala tyle czasu co Ty na robienie tych smakowitosci :) A tu nic tylko od pon do pt praca a w weekendy zlecenia :( czekam jak na zbawienie na wiosne i wieksza dawke energii i na wakacje wreszcie pozadne leniuchowanie przez dwa tygodnie bo nie mialam takowych od dwoch lat juz...musimy tylko zdecydowac gdzie jedziemy, byleby cieplutko bylo :P
też miałam sama robić pączki, ale jednak nie będę miałą czasu :(
zjadłam już dwa ze sklepu, miały baaardzo słodki dżem , że jeszcze mi niedobrze :(
MARGOLKA26
11 lutego 2010, 12:31
po jednym wirtualnym oponku i faworku!!!!MIŁEGO WIECZORKU!!!
marleninka
11 lutego 2010, 12:11
oponki... kiedyś moja mama je robiłaczęsto... pamietam... jasię jakoś nie garnę... :/ może gdybym na dietce nie była... tak to wolęnie ryzykowac i jadę na gotowe pączucie wyrobu babci :D
Heh:) Nie lubię pączków;) :) :) Faworków tym bardziej ;)
ksiezycwkaloszach
11 lutego 2010, 11:56
faworki... szkoda, że moja mama już ich nie robi...
dziewczyna1989
11 lutego 2010, 11:44
miłego dnia :)
dziewczyna1989
11 lutego 2010, 11:44
aa mnie się nie chce robić ii idę na łatwiznę, co kupione - wpałaszuję :D
Bruniaaa
11 lutego 2010, 11:14
O tak,też kocham faworki.. niestety jestem chora i muszę się zdać na to co mama przyniesie do domku, a faworków nie było w cukierni, eh.. to się nazywa pech. Tobie życzę smacznego i miłego wieczorka ;)
Natalkawopalach
11 lutego 2010, 11:12
ty brzydka ty....mmmmmmmm jak ci wyjda takie jak na tych zdjęciach to mnie zaproś..o cholera jak mi ślinka cieknie....brzydka ty!!!!
gosiaczek0
11 lutego 2010, 11:10
Miłego smażenia, a potem smacznego jedzenia :)
katherina1990
11 lutego 2010, 10:59
czytam Twój pamiętnik już od dłuższego czasu, regularnie.Jestem uzależniona od czytania go i bardzo mi się podoba, i to twoje pozytywne nastawienie do świata i wszystkiego.Dopiero teraz sie zalogowałam żeby walczyć z moim tłuszczykiem i postanowiłam napisać.Pozdrawiam i oczywiście gratuluje Bobaska ;)
aneczka102
11 lutego 2010, 14:21Powiem Ci, że trudno było przeczytać Twój wpis bez patrzenia na zdjęcia, ale jakoś się udało i nie ślina mi po brodzie nie cieknie!! Ale - niegrzeczna dziewczynka!! Takie pułapki na Vitalijkowe koleżanki zastawiać!!.Ps. Dogadałaś się z Fioną?
jalosia
11 lutego 2010, 14:00Tylko się nie zamęcz w tej kuchni. Ja wczoraj przeszłam maraton pączkowo-oponkowy i skończyło sie na silnym bólu ...biodra :/ Już faworki sobie odpuściłam z resztą kto by to wszystko zjadł? Smacznego dnia obżartucha.
Idalcia
11 lutego 2010, 13:18Buuu, a ja zawsze jak sobie obiecam dietkowanie, to muszę się czymś opchać do granic możliwości... Masakra. Mój jadłospis ostatnimi dniami jest TOTALNIE do d**y i przytyłam. Haaa, dlatego tłusty sobie podaruję :D Buziaki, Miłego świętowania:D:* Idala.
akitaa
11 lutego 2010, 13:11a u nas to się chrust nazywa ;p hehe. Smacznego Kochana! :*
lea83
11 lutego 2010, 12:48Faworki...ech, smak mojego dzieciństwa! Moja mama ostatnio zrobiła pączki/oponki. Wyszły świetne! Ja niestety dziś wrzuciłam w siebie dwa :) Przyszły pod sam nos więc brałam co dawali ;) Taka nasza tradycja w pracy :) A jaki był bunt, że dla kogoś zabrakło!!! :D Chcieli zgłaszać braki do managera ds. pracowniczych :D Uśmiałam się. Ściskam mocno!
anaidd
11 lutego 2010, 12:43MIŁEGO WIECZORKU I DEGUSTACJI...
Pomme.Coccinelle
11 lutego 2010, 12:34No wiem,wiem,że to może być "wina" ciąży chociaż na pewno nie do końca.Zresztą ja od zawsze jestem humorzasta;/.A z tym upieczeniem (usmażeniem?) pączków to świetna rzecz;).Takie są najlepsze,aż się rozmarzyłam,ale mi ostatnio nie wychodzą piekarskie wyroby,więc sobie daruję;p w tym roku
Camarillaaa
11 lutego 2010, 12:32Ehh gdybym ja tylko miala tyle czasu co Ty na robienie tych smakowitosci :) A tu nic tylko od pon do pt praca a w weekendy zlecenia :( czekam jak na zbawienie na wiosne i wieksza dawke energii i na wakacje wreszcie pozadne leniuchowanie przez dwa tygodnie bo nie mialam takowych od dwoch lat juz...musimy tylko zdecydowac gdzie jedziemy, byleby cieplutko bylo :P
erika84
11 lutego 2010, 12:31też miałam sama robić pączki, ale jednak nie będę miałą czasu :( zjadłam już dwa ze sklepu, miały baaardzo słodki dżem , że jeszcze mi niedobrze :(
MARGOLKA26
11 lutego 2010, 12:31po jednym wirtualnym oponku i faworku!!!!MIŁEGO WIECZORKU!!!
marleninka
11 lutego 2010, 12:11oponki... kiedyś moja mama je robiłaczęsto... pamietam... jasię jakoś nie garnę... :/ może gdybym na dietce nie była... tak to wolęnie ryzykowac i jadę na gotowe pączucie wyrobu babci :D
justynaaa00
11 lutego 2010, 12:04Heh:) Nie lubię pączków;) :) :) Faworków tym bardziej ;)
ksiezycwkaloszach
11 lutego 2010, 11:56faworki... szkoda, że moja mama już ich nie robi...
dziewczyna1989
11 lutego 2010, 11:44miłego dnia :)
dziewczyna1989
11 lutego 2010, 11:44aa mnie się nie chce robić ii idę na łatwiznę, co kupione - wpałaszuję :D
Bruniaaa
11 lutego 2010, 11:14O tak,też kocham faworki.. niestety jestem chora i muszę się zdać na to co mama przyniesie do domku, a faworków nie było w cukierni, eh.. to się nazywa pech. Tobie życzę smacznego i miłego wieczorka ;)
Natalkawopalach
11 lutego 2010, 11:12ty brzydka ty....mmmmmmmm jak ci wyjda takie jak na tych zdjęciach to mnie zaproś..o cholera jak mi ślinka cieknie....brzydka ty!!!!
gosiaczek0
11 lutego 2010, 11:10Miłego smażenia, a potem smacznego jedzenia :)
katherina1990
11 lutego 2010, 10:59czytam Twój pamiętnik już od dłuższego czasu, regularnie.Jestem uzależniona od czytania go i bardzo mi się podoba, i to twoje pozytywne nastawienie do świata i wszystkiego.Dopiero teraz sie zalogowałam żeby walczyć z moim tłuszczykiem i postanowiłam napisać.Pozdrawiam i oczywiście gratuluje Bobaska ;)
MOniKA2708
11 lutego 2010, 10:49ja tezod wielu lat nie jadlam juz faworkow :/ a je po prostu ubostwiam :) moze podeslesz mi klika :D? buziaki i udalengo pichcenia :)