trzeci dzień za mną;)
no i radość na mordeczce, bo na wadze miałam rano 75 kilosków !!!!
Normalnie skrzydła mi rosną:) Tylko wczoraj byłam trochę głodna i zapełniełam się czerwona herbata, dzięki czemu non stop siedziałam w toalecie.....
Ale tosty wczoraj mi się nie udały niestety, ale wygryzłam je z folii i tak... potem jadłam pierś z kurczaka smazoną w jajku na teflonie oczywiście. i piłam kefir i jogurt, i nawet serek wiejski, który niestety przejadł mi się przy MM.
Dzisiaj jadłam:
7.30 otręby zalane mlekiem - fuj, pół szklanki, resztę wylałam:((((
9.00 zupa mleczna normalna zacierka przedszkolna i to słodka bo po otrębach było mi niedobrze...
11.00 jeszcze zjadłam ptasie mleczko, które wieczorkiem sobie zrobiłam wczoraj:)
13.00 ryba wędzona makrela, która od 7 leżała zawinięta w sali w folię aluminiową, i która mnie tak rozepchała, że nic już nie jadłam bo po prostu mnie mdli. Nawet czerwonej nie piję tylko mineralną bo mi niedobrze.
no i za jakieś pół godzinki wskakuję na stepper, a jak mi sie juz przeleje to moze zjem serek jakiś na kolację jeszcze.
Normalnie się wierzyć nie chce ze tak waga leci w dół, odpukać:)))
2 dni i tyle na minusie, wiem wiem ze woda, i wiem ze jak szybko spada, to jeszcze szybciej wraca,ale i tak się ciesze nieziemsko:) BUziole wam
chyba zrobię 7 dni uderzeniówki, jak myślicie ma to sens?
drugi dzień i mniej:)
prawie kilogram mniej:))))))
dzisiaj rano na wadze było 75,8:)))))
naprawdę super.
Sniadanko:
czerwona duży kubol,
tuńczyk z ogórkiem i jajkiem.
a teraz idę sobie zrobić II śniadanko, mam nadzieję ze wyjdą mi na pyszne tosty:)))
Zaliczyłam dzisiaj fryzjera i mam nadzieję ze przed pracą jeszcze zaliczę stepper.
Zmieniam pasek:))))
pierwszy dzień za mną:)
śniadanko jak niżej,
obiad kefir niestety tylko,
kolacja smażona pierś z kuraka
i podobno trzeba codziennie zjadać 3 łyżki otrąb pszennych i owsianych.
jeżeli to prawda to jeszcze bułeczkę sobie zrobię w mikrofali.
Prawda? nie mogę znaleźć nigdzie info na ten temat...
teraz stepper i m jak miłość a potem kąpanko i spać:)
zaczynam jeszcze raz...
Zmieniam pase, nie ma się co oszukiwać,
Najmniej zobaczyłam 73,8 na wadze.
dzisiaj rano 76,7.....
PORAŻKA...
dzisiaj zaczynam Dukana,
chciałabym zrobić 7 dni.
na śniadanie planuję:
ser chudy + jogurt naturalny
obiad duszona pierś z kurczaka
kolacja się zobaczy, jak przeczytam co można:)
na razie wypiłam kubol czerwonej herbaty.
Obawiam się trochę samego białka, zawrotów głowy...
No i kategorycznie zmienić myslenie, Montignac co nieco różni się od Dukana
Ciekawe na ile się zapalę....
Dukan - przymiarka
muszę zdobyć książkę dukana i poczytać, może wtedy się zmotywuje bardziej? Nowa dieta, nowe jedzonko, nowe doświadczenia, przejrzałam kilka pamiętników Dukanek i widzę że po pierwszej fazie mają spory ubytek wagi, nawet baaaardzo spory.
Dziewczyny jak zacząć?
jakby któraś z was miała tę książkę, albo dobre rady na początek, to poproszę na maila, podam go w wiadomości...
Jak to jest, że dwa tyg temu miałam tyle siły, a teraz znów klapa..... Mam @..
a jeszcze moja kuzynka wczoraj wybadała sobie guza w piersi, twardego, dużego...
ma po 40, nie rodziła i 3 lata temu jej mama zmarła na raka piersi:(((((((((((((((
dzisiaj ma mieć usg...
dzisiaj mój Młody mam pasowanie na ucznia, będzie uroczystość a po południu mkniemy na koncert Majki Jeżowskiej dla dąbrowskich pierwszaków:)
nie pisałam,
bo zakręcona jestem jak chiński termos...
w pracy szał,
w domu szał,
wrrrrrrrrrrrrrrr
wczoraj diety prawie nie było:((
dzisiaj zapowiada się kiepsko.
przed sniadaniem 2 kawałki ciasta...
potem grahamka z serkiem wiejskim i szczypiorkiem
potem 3 pierogi wczorajsze z truskawkami.
czyli jednym słowem co w ręce to i w buzi...
Dobrze choć, że płynu do szyb nie wypiłam bo właśnie czyszczę okna....
spróbuję dzisiaj na stepper wieczorem wskoczyć albo moze i basen, ale to sie okaże wieczorem dopiero.
Mam nadzieję, ze do jutra sie ogarnę::(((((((((((((((((((
jeśli nie to zdradzę Monignaca z Dukanem...
Miłego dnia.
dietkowo? hmmm
niedziela pod znakiem zakupków upłynęła, średnio dietetycznie...
śniadanie
10. 00
sałatka śledziowa
herbata czerwona
ok 11 czekolada
obiad
12.00
rosół
pół udka pieczonego i surówka z pekińskiej
16.00
sałatka z McD....
18. odwiedziłam babcie, która ucieszona odwiedzinami mówi "To ja specjalnie kazałam kupić placek, a ty nawet nie spróbujesz?" no i mówiła nuie tylko babcia, pacek do mnie też mówił... i zeżarłam kawałek...A babcia świętowała pod koniec sierpnia 90 urodzinki:))))
No i skuli tego,że dzisiaj odpust w sąsiedniej wsi zakupiłam Różance odpustowe i chrupię do teraz...
teraz stepper i lulu
sobotnio - niedzielnie
wczoraj:
śniadanie:
ok 9.00 racuszki ala MM
Ogórek, papryka
zielona herbata
obiad:
makaron razowy z sosem pomidorowym, zabrakło warzywa:(
czerwona herbata.
Stepper 40 minut
30 min kąpieli z hydromasażem ozonowym.
Czy któraś z Was wie czy taki hydromasaż odchudza?
Kolacja u znajomych 18-24.30:
2 kawałki ciasta, ziemniaki pieczone pół talerzyka, kawałek pieczonego mięsa + sałatka z fetą, sałatka jarzynowa i pomidorki w sosie majonezowo- jogurtowym z czosnkiem
obżarstwo nieziemskie....
dzisiaj waga 76,4. Do paska coraz blizej....
wczoraj
steppera nie było. nie miałam siły. Czwartek - cały dzień w pracy. o 17 zebranie z rodzicami trwało do 19.30. Skuli tego, że mam pierwszoklasistę w domu to lekcje trzeba odrobić, piosenki się nauczyć itp...
padłam po 22
dzisiaj:
śniadanie
chleb z mąki pp - 2 kromki z malinowym dżemem na fruktozie.
8.00 zielona herbata
12.00 kawa czarna - uczę się ją pić bo mam niskie ciśnienie.
14.30 dorsz w folii 2 kawałki + surówka z kiszonej kapusty
19. resztka dorsza, mały kawałeczek wyschnięty i ogórek zielony
przed 21.00 - 4 kostki czekolady nadziewanej krówką:(((((((((((((((((((dzisiaj tez nie śmigam - stałam od południa przy sokowniku i w efekcie mam 20 słoików soku gruszkowo - jabłkowego. A poza tym misiu przyjechał i czeka na mnie w łóziu;)))
kazde wytłumaczenie dobre. Dla czekolady też....Misiu skusił- chyba go wyslę z powrotem...
Zartuję oczywiście...
Jutro jedziemy do koleżanki ze studiów na prawie jesiennego grilla i pieczone ziemniaki. Ciekawe czy wytrwam...
aha waga w górę, po wczorajszym obżarstwie....
Buziaki
dziś
wczoraj 35 min steppera a wcześniej 2 godziny koszenia, czy się liczy???
dzisiaj śniadanie:
6.20
3 wasy pokruszone i zalane szklanką mleka. pół ogórka, pół żółtej papryki.
potem zielona herbata
9.00
2 wasy z dżemem malinowym na fruktozie
ROGALIK Z MASŁEM
potem czerwona herbata
12.00
ZUPA GRZYBOWA Z MAKARONEM
KOTLET MIELONY, SURÓWKA Z CZERWONEJ KAPUSTY
13 kawa parzucha
15.30
BARSZCZ CZERWONY Z ZIEMNIAKAMI 2 MISECZKI
na szczęście żadnych słodyczy,
ale jak widzicie na załączonym obrazku nie można mi wierzyć. zaczęło się od rogalika, a potem już jakoś samo tak leciało. Czwartki mam przekichane, cały dzień w pracy i skazana jestem na przedszkolny obiad.
Na dzisiaj koniec jedzenia, tylko herbatka zielona w nocniczku moim.
waga rano to 76,2 :(((((
jeszcze ho ho do paska, jutro podskoczy, bo dzisiaj z mm to tylko śniadanie było ok....