1 cel osiągnięty
rzecz jasna mini cel - tygodniowy
Takie były założenia:
5 tygodni...
da się jeszcze coś zrobić...
Po raz kolejny wizualizuje samej sobie, że można - wystarczy chcieć.
2.03. - 75
9.03. - 74,3 a jest równo 74 :)))))))
16.03 - 73,6 załamane 74,7
23.03. - 72,9
30.03. - 72,2
6.04. - 71,5
menu na dzisiaj
jog. naturalny + musli 200, kawa 40 = 240
jabłko 50, malutka pomarańczka 50 = 100
zupka cukiniowa 150, razowiec 200 = 350
ruskie u mamy... 500?
słodkie u mamy... 400?
kolacja razowiec, sałata itd 400
1990 ufff - chociaż się zmieściłam w 2 tys!
cdn
woda
dzisiaj ją poczułam w organizmie... rozdrażnienie, bezsenność...
ciociu - przyjedz!
kawa 40, 2 marchewki 25, jabłko 50 = 115
pomarańcza 50, kawa 15 = 65
łosoś duszony 300, frytki z pieca 240 = 540
wafelki i inne takie badziewia 300 brrrrrrrrrrr
1120 kcal
cdn
@ wisi w powietrzu
a na wadze -
74,1 (0,9 mniej niż w poniedzaiałek!)
Czy byłam głodna przez te dni? NIE
Czy jadłam tylko zielone? NIE
Były pierogi z cebulką (mix szpinak i majerankowe), pieczywo (oczywiście ciemne) a nawet słodycze (wafelek, lód śnieżynka), nawet parę chipsów i parę łyków piwka! - ale wszystko wliczane w dzienny BILANS!!!
Do tego nadciągająca @ - a moja waga tak łaskawa.
Zawsze wiedziałam, że mi dobrze robi marchewka na śniadanie :) Fajnie zapycha i nie czuję później wilczego głodu. Chlebek mnie tylko pobudza...
kawa 40, 2 marchewki 25, jabłko 50 = 115
pomarańcza 50, kawa 15 = 65
zupka cukiniowa 150
ziemniaki 200, fasolka 50, surówki 50 = 300
oblaty 50, wafel 100, kawa 30 = 180
razowiec 300, śledz 200 = 500
1310 kal
16 z 46
na blacie 74,7 - mały spadek
marchewka 12x2 = 24, jabłko 50, kawa 40 = 114
jogurt naturalny 110, kawa 15 = 125
ziemniaki 200, fasolka 50, surówki 50, jajko 100 = 400
wafel 150, oblaty 100
razowiec + dodatki = 400
1289 kal
15 z 46
Gdzie byłam jak mnie nie było - to więcej niż pewne. Kraina "jem co chcę" pochłania szybko i wciąga jak bagno. Śpiew ptaków, szafa wywietrzona z zimowych ciuchów skutecznie wymuszają powrót do rzeczywistości. WIOSNA!
Wagowy constans z początku marca - 75.
W piątek chciałam mieć 0,7 mniej... a @ będzie wtoku.
Zobaczymy.
Z naciskiem na - działanie - nie czcze gadanie.
A dzisiaj to nawet marchewka na śniadanie (jak za dawnych lat, miesięcy!), bo chleb mi wyszedł :)
marchewka 12x2 = 24, jabłko 50, pomarańcza mała 50, kawa 40 = 164
jogurt naturalny 110, kawa 15 = 125
289 kal
cdn
12 z 46 = 34
5 tygodni do świąt - waga 75, bujam się bez lepszych rezultatów. Wciąż za dużo zjadam kalorii - nawet jak się pilnuje, kolejnego dnia "równam" do zera. Inna rzecz, że w przyszłym tyg będzie @, a mój głupiutki organizm już ma symptomy = bóle brzucha i wody zbieranie + słodkie kaprysy.
5 tygodni...
da się jeszcze coś zrobić...
Po raz kolejny wizualizuje samej sobie, że można - wystarczy chcieć.
2.03. - 75
9.03. - 74,3
16.03 - 73,6
23.03. - 72,9
30.03. - 72,2
6.04. - 71,5
I będzie już kwiecień! I będzie już ciepło! Nie będzie płaszcza zakrywającego tyłka!
Do roboty!
razowiec 280 z białym (kurka.......... ale sobie tłusty ser wybrałam aaaaaaaaa) 180 i kukurydzą 20, kawa 40 = 520
11
razowiec 260, pasztet sojowy, sałata 50, kawa 40 = 350
kawa 15, 2 manda 40, jabłko 50 = 105
zupa 200, grzanki 160
słodknie 300
razowiec z masłem, łosoś = 450
1565
10
na koniec lutego waga 74,6
... co oznacza - kilo do przodu - ale nie w ta stronę (!)
Podobnie w styczniu - spory wzrost. Przeglądałam moje stareńkie zapiski - zawsze tyje najwięcej przez te 2 mce - czemu?
No dobrze, ale marzec za pasem - trzeba zatrzymać ten proces!
270 razowiec, biały 80, kawa 40 = 390
kawa 15, jabłko 50, 2 mandaryny 50 = 115
3 gołąbki 360
jogurt 150
bagietka! (rezultat zakupów na głodny brzuch - tak pachniała) 400 + dodatki 100 = 500
piwo - na meczu - wszystko przez mojego Ł :) 224
1739 kcal
9
stan słabości i podłości utrzymany. Czuje się jakbym miała gorączkę, a temperatura w normie. Czuje każdy kawałek ciała w hiperwrażliwy sposób. Nie, chyba mnie nic nie "bierze". To jakiś paranormalny stan - stres tak na mnie zadziałał? Możliwe.
razowiec 220 z serek 100, kawa 40 = 360
kawa 15, jabłko 50, mandarynki 50 = 115
3 gołąbki 360
słodkie 200, kawa 40
razowiec 250, 150 śledź = 400
jogurt 200
1675 cal
8
"Chcesz to a tamto, zjedz to a tamto.. Jescze została pizza z wczoraj, tu masz zgołąbki, a tam ciasto"
Mamo! Kocham Cię i wiem, że Ty mnie! Potrafisz pokazywać uczucia inaczej - bezpośrednio - więc czemu jeszcze przez jedzenie? Nie widzisz jaką mam słabą wolę? To raz. Dwa głupio mi odmawiać kiedy się napracowałaś!
Ostatnio prosiłam o nicnierobienie. A już na pewno nie tłuściutkich kopytek. Kopytek nie było, są na szczęście cudne gołąbki, w ilości sztuk 15 (tylko dla mnie bo wege) czyli na 5 dni jedzenia!
250 raazowiec, ser biały 100, kawa 40 = 390
jabłko 40, 2 mandaryny 40, kawa 15 = 95
3 gołąbki 360
845
a potem totalna porażka... stres w pracy który planowo rozładowała czekolada, bo ciało odmawiało współpracy... aaa. Jak ja się słabo i podle czułam wieczorem.