Hej
Witam Was serdecznie ,wczoraj zaliczyłam doroczne spotkanie firmowe w Poznaniu ,niektóre z Was pamiętają zeszłoroczny opis takiego spotkania.Po nudnym sprawozdaniu z osiagnięć firmy ,planów i możliwości przeszliśmy do części oczekiwanej ,czyli zabawy ,kurcze 10godz można sie wyszaleć .Co prawda nie było takiej fety jak w zeszłym roku ,ale ja nie jestem wybredna wybawiłam sie po pachy ,dziś liżę rany blących mięśni ,obtartych stóp siniaków ,ale to wszystko za kilka dni minie a wspomnienia pozostaną .Żarełko było przednie a i owszem skubłam ,starałam się trochę dietowo dlatego wybierałam pieś z drobiu łososia na szpinaku bez dodatów typu smażone ziemniaczki ,potem jakieś wedzone łososie i pierwszy raz w życiu jadłam taką pyszna sałatę .Sałata była zwykła zielona z kiełkami i chyba rzeżuchą ale sos vinegret lub cos takiego odlot gdybym mogła do wciągłabym chyba całą michę .I tu doszliśmy do sedna sprawy przez te 10 godz nie zjadłam dużo wypiłam trochę drinów
nie będę ściemniać z pewnościa nie byłam pijana ale miałam uczucie przepełnienia .Nie bedę pisała co zrobiłam po powrocie do domu ale poczułam ulgę wypiłam gorąca zielona herbatę zmyłam pot po szleństwie parkietowym i poszłam w objęcia Orfeusza .Jako atrakcja wieczoru był występ Wałów Jagielońskich na Vitali czytałam pamiętnik Rudiego ze schudł 37kg wierzcie mi wygląda tak samo jak 4 lata temu na innej imprezie ani grama mniej chyba że efekt jojo.Na koniec pozostaje dodać że waga nadal paskowa ,lepiej ze paskowa niż wieksza bo ostatnio trochę odstawiłam mojego dukanka..Chciałam na Walentynki mieć 85 kg teoretycznie mozliwe a praktyka zobaczymy . Buziaki
Witam
Zatrułam się wczoraj i zdycham okrutnie na szczęście tylko ja bo wszyscy jedliśmy to samo.Swoją drogą sklepy za sprzedaż starego pranego mięsa powinni zamykać ,gdyby kilku tak potraktowali dla przykładu to nie byłoby takiego dziadostwa . Wczoraj wspominałam o bluzce dla porównania dodaję zdjcie .Zmiatam do wyrka bo nie ciekawie się czuję a rano do pracy dziś nie mogłam się doczekać powrotu do domu żeby zawinąc się w koc .
))))))))
Witam nie za często piszę ,bo właściwie nie bardzo jest o czym . Dni mijają leniwie bez większych wzlotów i upadków . Dieta podobnie jak dni raz lepiej raz gorzej ,ale małymi kroczkami do przodu .Jeśli jeszcze pamiętacie moja czerwona bluzkę to z dumą oświadczam że się dopinam hura
i dodam że weszłam w spodnie z przed 2 lat ,co prawda zapiełam na cięzkim wdechu ,ale zapiełam .Wczoraj kupiłam kurtkę skóreczka mieciutka króciutka do pasa ciut przyciasna mam cel ,do wiosny musi pasować .
Hej
Cześc dziewczynki tak jak przypuszczałam kilo więcej za sprawą kapusniaczku . W woli wyjaśnienia nie była to zupka dietetyczna bo i nie miałam jej jeśc ,gotowana na żeberku zaciągnięta zasmażką ze skawareczkami ,daleko jej było do diety . Ale co tam po kapuśniaku zostało tylko wspomnienie i dodatkowy kilogram ,dziś pięknie dukanowo jutro już będzie lepiej . U mnie za oknem wiosna pięknie 10 st ziemia pachnie (tylko psie kupy psują krajobraz) ,aż chce się iść na spacer dłuuuuuuuuuuuuugi spacer. Pa
Hej
Poranne ważenie pełne optynizmu ,waga pokazała tyle co na pasku świąteczne podżeranie zostało zwalczone . Jednak mam słuszne obawy że jutro tej wagi nie zobaczę dlaczego? A to ze zykłego powodu ,gotowałam na obiad kapuśniak z kiszonej kapuchy tak pachniała i była taka smaczna ,a ja tak długo nie jadłam zupy ,no i po prostu nażarłam się jak prosię na obiad . To może nie byłoby takim dramatem bo do wieczora można spalić ,jednak pojechalismy z wizytą ,a po powrocie wyczyściłam garnek .trudno włosów z głowy rwać nie będe bo za wielę ich nie mam, zupa była pyszna ,spalimy . Buziaki
)))))))))))
Witam wróciła moja ósemeczka jeszcze zerka nieśmiało czyli 89,9 kg ,ale najważniejsze że jest .Do następnych świąt jeszcze sporo czasu to i pokus nie będzie ,zakasuję rękawy i do roboty ,muszę zacząć ćwiczyć bo źle się czuję i rozleniwiłam się strasznie.Pa
Witam
Cześć moje dzielne dziewczyny czytam Was -postanowienia obietnice cuż ja nie składam deklaracji ,bo wiem z doświadczenia że wychodzi mi na opak.Naszła mnie taka myśl ,zawitałam na Vitalię w styczniu chyba 4 w zeszłym roku przez ten rok schudłam 10,1kg do dzisiejszej wagi ,czytając niektóre wpisy to nic wielkiego inne z Was schudły po 30 i więcej kilo i pozostaje zal że tylko 10kg .Ale z drugiej strony inne z Nas zrezygnowały i myślę że to jest porażka ,bo kto powiedział ze wszyscy równo i wszyscy łatwo .Niema niema jednym spada manna do gąbki lub pieczone gołąbki a inni musza pazurami każdy gram wyszarpać . Czyli podsumowując rok uważam ze nie jest źle ,mam następny rok na kolejne 10kg i kolejny rok i na końcu bedę taka wiotka zgrabna i powabna w dębowej skrzynce bo zycia zabraknie na tę walkę swoją drogą nierówną z zasiedziałym sadłem . Pa
Witaj Nowy Roku
Cześć dziewczęta jesteśmy o rok starsze ,ale ciagle mamy ten młodzieńczy błysk w oku.Wkleiłam wczoraj przepiękny obrazek jako dołacznik do zyczeń i zniknoł łobuz jeden .Westewer jak nazywa Sylwester moja 4 letnia córka spędziłam w zaciszu domowym było nudno jak w rodzinnym grobowcu wypiłam prawie jednego drinka i prawie pół lampki szampana i dziś o zgrozo obudziłam się z bólem głowy czyżby kac ?AAAAAAAA potrzebuję pomocy kupiłam nowy telefon samsung czy ktoś wie jak uruchomić bluetooth wedłóg instrukcji nie wynika nic trudnego ale praktyka jest daleka od instrukcji żada jakiegoś pinu mojego i osoby od której chcę pobrać .Wracając do tematu waga w sylwestrowy poranek przywitała mnie pięknymi dwoma bałwankami z dodatkiem kosy czyli 88,7kg aby ustąpić dziś miejsca znienawidzonej 9 brrrrrrrrr jak ja jej nie lubięi zwalczę gadzine jakom Terka z rodu walecznych . Zycie dalej jest do dupy ale przebijają się nieśmiało jakieś promienie słońca ,więc jest nadzieja że rozbłysną pełnią słońca . Czego i Wam życzę w tym Nowym Roku.
Szczęśliwego Nowego Roku!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wszystkim użytkownikom Vitali -
Wiem - to jest dla Was szok, że znowu mamy Nowy Rok! Niech będzie radosny, niech się zacznie mile, i niech Wam przyniesie same szczęśliwe chwile. Niech moje życzenia, spełnią się co do joty. Niech ominą Was kłopoty życzy TERKA
))))))))))
Witajcie nie mogę wrócić na własciwe tory ,jedzenie kusi niemiłosiernie i ten wewnętrzny głos , jeszcze dziś zjem a od jutra dietka . Efekt jest taki że jem też następnego dnia i następnego i nast............a kilogramy wracają . A wogóle to świat jest do dupy ,życie jest do dupy i żyć się nie chce .