Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witam
2 stycznia 2011
Cześć moje dzielne dziewczyny czytam Was -postanowienia obietnice cuż ja nie składam deklaracji ,bo wiem z doświadczenia że wychodzi mi na opak.Naszła mnie taka myśl ,zawitałam na Vitalię w styczniu chyba 4 w zeszłym roku przez ten rok schudłam 10,1kg do dzisiejszej wagi ,czytając niektóre wpisy to nic wielkiego inne z Was schudły po 30 i więcej kilo i pozostaje zal że tylko 10kg .Ale z drugiej strony inne z Nas zrezygnowały i myślę że to jest porażka ,bo kto powiedział ze wszyscy równo i wszyscy łatwo .Niema niema jednym spada manna do gąbki lub pieczone gołąbki a inni musza pazurami każdy gram wyszarpać . Czyli podsumowując rok uważam ze nie jest źle ,mam następny rok na kolejne 10kg i kolejny rok i na końcu bedę taka wiotka zgrabna i powabna w dębowej skrzynce bo zycia zabraknie na tę walkę swoją drogą nierówną z zasiedziałym sadłem . Pa
luckaaa
2 stycznia 2011, 22:02hm, hm - co nagle to po diable ! Lepiej wolno i po troszku caly czas , niz dokrecic srube do konca - a potem jojo bo wytrzymac na dluga mete z ostra dieta sie nie da . Ucz sie terka i ja sie ucze - jak zyc i chudnac , jak zyc i cwiczyc , jak sie odzwyczajac od glupiego obzarstwa , slodkiego , jak zdrowie i sylwetke zachowac - a to szybko nie moze isc . Schudniesz jeszcze 10 kilo , piekna kobieto , to i lzej ci bedzie na ciele i duszy . Nie ma po co sie spieszyc
LuiKa
2 stycznia 2011, 22:02Kochana! 10kg to super wyczyn! Nie marudz! :P Wszystkiego ddobrego w 2011, bedzie dobrze! :) :*