Jestem SUPER spiaca... na uczelnie mam na 10.30 i mam 4 godz. ekonomi... juz mi sie slabo robi tylkp na mysl o tym cudownym dniu... pozniej wroce do domu, zjem obiad i do nauki hiszpanskiego (a przynajmniej przepisac z brudnopisu lekcje) i na 19.00 trening. Jesli uda mi sie wrocic oki 21.30 do domu to jeszcze pocwicze (o ile nie bede zbytnio zmeczona i o ile moj C. nie przyjedzie) w innym razie dzis tylko trening i odpoczynek od cwiczen (jutro i w niedziele cwicze oczywista, wiec 2 dni w tyg mialabym tylko odpoczynek, takze jest ok)
Pobudka: 7.53
moj jadlospis:
sniadanie: kawa czarna + sucharek z czarnym bzem (100kcal) godz. 8 15
II sniadanie: 1/2 jablka i brzoskwinka (60kcal) godz. 10.00
obiad: zupa jarzynowa
paluszki rybne + fasolka zielona (300kcal) godz. 14.55
podwieczorek: grajpfrut (126kcal) godz. 18.00
kolacja: jajko + salatka (200kcal) godz. 22.00
786 kcal
gimnastyka:
- 9.05-9.45: -30 min biegu
- 8 min abs
- 20.00-21.10 trening
zabiegi kosmetyczne:
- balsamy rano
- L.
- balsamy wieczorem
Dzis zaporopnowano mi prace w szkole tanca, bym prowadzila zajecia tam.
Trener zaproponowal nam bysmy z nim brali udzial w show (pokazy tanca na bardzo wysokim poziomie), tylko problem polega na tym kiedy przygotowania do tego?? bo ja wyjezdzam... jeszcze nic nie powiedzialam bo sie bajam, ze mnie skrzycza, ze tak dlugo mnie nie bedzie...