Bardzo Wam Kochani dziekuję za ostatnie wpisy do
mojego pamiętnika.
Pomogły mi one bardzo bo już myślałam, że ze mną jest coś nie tak.
Jeśli chodzi o moją wagę to po ostatnim ważeniu zeźliłam się i zgodnie z Waszą radą wsadziłam ją do szafy.Zważę sie w przyszłą środę, może będę miała miłą niespodziankę.Diety przestrzegam choć zaczęłam trochę więcej jeść.
Muszę zdecydować się na jakąś nową rozsądną dietę.Nie chodzi mi o głodówkę i wściekłe chudnięcie ale o dietę na długie i zdrowe życie. Doradzcie mi coś Kochani...bardzo proszę.
Pomyślicie, że jestem okropna ale...
...jak czytam pamiętniki nastolatek, które przy wzroście 172cm ważą 55kg i uparcie się odchudzają do 44kg to normalnie złoszczę się.Toć to jest jakieś nienormalne, aby pragnąć byś śmiertelnie chudym.Ja to mam problem i to poważny,że mam ponad 100 kg, i to taki liliput.
Zatanawiam się czy ktoś też ma podobne zdanie do mojego jeśli chodzi o nastolatki? A może to ze mną jest coś nie tak...?
Pozdrawiam serdecznie.
Zaczynam się martwić
...i denerwować bo zleciał tydzień a moja waga nadal nic.Dziwne to strasznie ale logicznie myśląc to kiedyś ta waga musi się ruszyć.
Trzymam się jakoś,oparłam się wyśmienicie wyglądającemu ciastu, które przyniósł kolega do pracy z okazji imienin.Wszyscy popijali kawę i wcinali ciasto,a ja zieloną herbatkę.Nie myślcie,że jestem taka twarda bo moje problemy zaczynają po 18.00.Mam nadzieję,że dzisiaj wytrzymam, a jutro waga się ruszy.
Pozdrawiam Was Vitalijki serdecznie i trzymajcie się!
alli jest niesamowita-tak bardzo mnie zmotywowała!
Dzisiaj znowu nic. Ok nie to nie!
Wpakowałam wagę do szafy i wyciągnę ją w środę rano.I przekonamy się co tam zobaczę.Oczywiście dam Wam znać.
Przyznam się Wam,że do tej pory nie ćwiczyłam,ale muszę zacząć to robić,bo mój organizm przestawił się na tryb oszczędnościowy i muszę go jakoś inaczej podejść.
Orbitrek znajdzie się dziś w dużym pokoju gdzie jest telewizor i zamiast pilota i kanapy,będzie pilot i orbitrek!
Mój Boże jak ja bardzo muszę się zmienić-teraz dopiero zdaję sobie z tego sprawę i to ja-kanapowiec-pilotowiec.
Pozdrawiam...trzymajcie się!!!
Zobaczymy kto kogo przetrzyma?
Od kilku dni waga ani drgnie, ani w jedną, ani w drugą.Ja myślę sobie: ok...zobaczymy?No nie dam się jakieś wadze!Ja dalej będę robić swoje.
Wy też się trzymajcie Kochani!!!
Pozdrawiam.
Jest dobrze! Choć wczoraj miałam gorszy wieczór.
Myślę, że każdemu się to przytrafia. Ja zrobiłam sobie fanastyczną kapiel, a odmakając w wannie rozmawiałam z Przyjaciólką, później czytałam książkę. Tym razem pomogło. Ciekawa jestem jakie Wy Kochani macie sposoby na smuciaki wieczorne...?
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że Jesteście bo Wasza obecność bardzo mi pomaga.
Jak ja będę wyglądać jak schudnę do 60kg?
Jak zachowa się moja skóra? Boję się, że będę cała pomarszczona...tak jak balon z którego uleciało całe powietrze.Jak Wy sobie radzicie z tym problemem?
A to ciekawe-straciłam łaknienie!
Jak żyję te 34 lata to nigdy na tak długo mi się to nie trafiło, a trwa to od poniedziałku(19.03.2007).Ciągle o tym myślę-bo to jednak dziwne, że ja nie czuje głodu i nic mnie nie kusi?Od poniedziałku piję sok z warzyw, który kupiłam w Biedronce i to 1 litr dziennie i zaczynam sie zastanawic czy to nie jego sprawka, chyba, że to Wy mnie tak zmotywowaliście.
Piję oczywiście jeszcze wodę mineralną, a dzisiaj zjadłam jedną zupkę Cambridge, choć zgodnie z zasadami tej diety do 18,00 powinnam zjeść jeszcze dwie, ale zupełnie nie mam na nie ochoty, ani na nic innego...dziwne?
Może Wiecie dlaczego tak się dzieje?
Witajcie Kochani!
Dzisiaj środa a na wadze ubyło mi od ostatniego tygodnia aż 3 kg ! Super , bardzo się cieszę. Skutecznie motywujecie mnie, bardzo mi to pomaga-dziękuję i pozdrawiam.
Witajcie Kochani!
To niesamowite! Dopiero co założyłam ten Pamiętnik, a tu już wspaniałe wpisy...normalnie łzy poleciały mi po policzkach.
Dziękuję...nie zawiodę Was, a może i ja będę mogła Wam pomóc, doradzić i ... wspierać. Pozdrawiam z całego serca - Abi