Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

W ciąży przytyłam dużo za dużo teraz czas pozbyć się nadbagażu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26873
Komentarzy: 213
Założony: 24 marca 2009
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karolka85.olsztyn

kobieta, 39 lat, Niemcy

168 cm, 70.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2010 , Komentarze (2)

Spaliłam dziś chyba 1000 kal, umyłam ok. 16 okien (znajoma mnie poprosiła o pomoc, bo się pochorowała), do tego wysprzątałam jej cały dom (a ma trochę m2) i jestem padnięta. Ta moja znajoma ma psa, z którym zawsze kiedy mam ochotę mogę chodzić na spacery więc dziś nawet M. sie nie upiekło i wybraliśmy się razem na długi spacer. M. nie ma w dalszym ciągu tu pracy, to chociaż na spacer go wyciągnęłam bo niedługo to przyrośnie do kanapy...
No nic idę odpoczywać...
Buziaczki dla was Kochane...

17 lutego 2010 , Komentarze (3)

Mam ogromnego doła, pierwszy raz od przyjazdu do Niemiec. Siedzę i płaczę od rana, nie chce już tu być, chce wrócić do Polski, do mojego domu, do moich znajomych, do mojego miasta, do mojego psa. Nie mam już siły...

31 stycznia 2010 , Komentarze (3)

Jestem w ogromnym szoku.... Co chwilę dowiaduję się, że któraś z moich koleżanek jest w ciąży, bardzo mnie to cieszy choć ja sama musiałam narazie z tych planów zrezygnować... Naprawdę dziewczyny cieszę się waszym szczęściem (będę miała do kogo zwrócić się po porady... hihihi).
Dziś tak krótko. DZIEWCZYNY TRZYMAM ZA WAS KCIUKI I ŻYCZĘ DUŻOOOOOO ZDRÓWKA DLA WAS I WASZYCH FASOLEK...

14 stycznia 2010 , Komentarze (4)

Witajcie Kochane w Nowym Roku !!!!
Piszę dopiero teraz ponieważ dopiero kupiłam doładowanie do internetu. W moim życiu zaszło kilka zmian, po pierwsze znów jesteśmy w Niemczech (nie wiem już sama czy się cieszyć czy smucić, jakoś tak mi było dobrze w Polsce...), i znów rzuciłam palenie, mam tylko nadzieję  że tym razem na zawsze, a nie jak wcześniej na 8 m-cy....
Poza tym trzymam się diety (jupiiiii), nie jem żadnych słodyczy, staram się jeść regularnie i nie przekraczać 1300 kcal dziennie i nawet mi się to dość dobrze udaje, więc mogę być z siebie dumna...
Jeszcze tylko muszę znaleźć pracę....
Lecę robić zupkę ogórkową bo mam na nią ochotę już od kilku dni...
Buziaczki Kochane...

1 stycznia 2010 , Komentarze (1)

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2010 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

23 grudnia 2009 , Komentarze (1)

___________(█)
___________(███)


_________(██۝██)
________(███████)
_______(██Ѽ█████)
_____(███████Ѽ██)
____(███Ѽ████████)
___(████████Ѽ█████)
__(████████████████)
______(██Ѽ███████)
_____(████████████)
___(███████۝███Ѽ██)
__(███Ѽ████████████)
_(██████████████████)
______(███████Ѽ██)
_____(████████████)
___(███Ѽ███۝██████)
__(█████████████Ѽ██)
_(██████████████████)
______(███Ѽ██████)
_____(████████████)
___(███████████Ѽ██)
__(███Ѽ████۝███████)
_(██████████████████)
__________(█████)

Gdy pierwsza gwiazdka na niebie zabłyśnie,
niech Was Aniołek ode mnie uściśnie
i przekaże serdeczne życzenia z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.


Wesołych Świąt Kochane....

4 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Dziś zaczynam odliczanie do wyjazdu do Polski, a więc nie licząc dnia dzisiejszego pozostało 14 dni... Kurczę to jeszcze całe dwa tygodnie...

No ale nic, żeby się czymś zająć zrobiłam dziś adwentowy świecznik świąteczny, co tutaj jest tradycją, która niestety w Polsce zanika. Tu niektórzy go kupują, inni robią sami ale jest w każdym domu.

Oto moje dzieło (zrobiłam go z tego co miałam, bo krucho teraz z kasą i szkoda by mi było coś kupować), oceńcie same:




Jestem bardzo ciekawa waszych opinii.
Pozdrawiam
Karolka

3 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Zostały już tylko dwa tygodnie do naszego wyjazdu do Polski, nie mogę się już doczekać choć jesteśmy tu dopiero trzy miesiące.
Jakoś mi tak tęskno i czuję się tutaj samotna, choć jest ze mną cały czas mój M. ale zostawiłam w Polsce wszystkich moich znajomych, rodzinę, ukochanego psa, mieszkanie.
Całe moje wcześniejsze życie zostało gdzieś tam z tyłu, tak jak ktoś by mi je zabrał.
Nie myślałam, że będzie tak ciężko na szczęście mam nadzieję naładować moje akumulatory podczas pobytu w domku - to aż całe dwa tygodnie może 3 dni dłużej ale to muszę dogadać w pracy.
Dietkowo jakby to powiedzieć...... Dietkowo-zerowo, czyli porażka na całej linii, za dużo tu kuszących i pysznych słodyczy i przez tą depresję jakoś nie  mogę się od nich odpędzić....
To by było na tyle, lecę teraz kochane poczytać co u was.
Buziaczki.... KISS KISS KISS  

29 listopada 2009 , Skomentuj

Witajcie Kochane...
W końcu jestem, wczoraj kupiliśmy internet i mogę do was zaglądać codziennie tak jak dawniej. Wczoraj przeczytałam wasze pamiętniki i widzę że bardzo dużo się u was pozmieniało. U mnie też duże zmiany, mam pracę (na szczęście), poznaję nowych ludzi i staram się nauczyć życia tutaj, choć nie jest to łatwe, nowe miejsce, nowi ludzie, obcy język- nie ukrywam że jest ciężko ale jakoś daję radę.
Jak tylko mam trochę czasu to uczę się języka (jakoś się dogaduję póki co choć jeszcze dużo nie rozumiem i czasami oni mnie też nie rozumieją :-))
Jeżeli chodzi o dzidziusia to narazie zrezygnowaliśmy, musimy się tu trochę ustawić.
Mam straszną ochotę zacząć tu studia, ale póki nie nauczę się dobrze języka to nie ma szans...
Niestety zaczęłam znowu palić przez ten cały wyjazd i nerwy z nim związane, dietkowo też nie jest dobrze, po prostu nie mam czasu na to żeby jeść regularnie, a najgorsze jest to że nie mogę się powstrzymać od jedzenia słodyczy....
Jednym słowem katastrofa...
Ale nie będę was zanudzać.
Jutro zajrzę do was znowu, a tym czasem BUZIACZKI....

2 września 2009 , Komentarze (2)

Witajcie Słoneczka...
Jakiś czas nie pisałam na pamiętniku, jednak do was zaglądałam prawie codziennie.
Dużo się w tym okresie czasu wydarzyło.
Prawdopodobnie niedługo zacznę nowy etap w moim życiu, nie będzie w nim już mojej pracy, której mam już dość, nie będzie znajomych i przyjaciół, nie będzie tego kraju. W przeciągu dwóch miesięcy zmieni się całe moje życie.
Wyjeżdżamy z M. do Niemiec i to nie na parę miesięcy tylko lat, jak nie na całe życie....
Zaczynamy wszystko od początku.
Najgorsze jest tylko to że muszę zostawić tu mojego psa którego tak bardzo kocham, nie wiem jak ja tam wytrzymam bez niej. Niestety te psy są w Niemczech zakazane (chyba że macie jakieś inne informacje na ten temat to bardzo was proszę napiszcie), to jest Amstaff.
Z wami się nie rozstaję bo tylko jak się tam jakoś urządzimy to będziemy załatwiać internet i będę się odzywać.
Lecę teraz uczyć się języka, bo co mi pozostało....
Buziaczki...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.