Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 24-letnią studentką. Moja przygoda z odchudzaniem była długą i wyboistą droga. Jako nastolatka cierpiałam na zaburzenia żywienia, byłam pełna kompleksów. Dziś jestem pewną siebie dziewczyną, która choć umie odżywiać się jak należy, to rzadko znajduje czas / chęci na sport.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 122114
Komentarzy: 2223
Założony: 8 lutego 2009
Ostatni wpis: 15 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
violent

kobieta, 30 lat,

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 czerwca 2011 , Komentarze (8)

 

Właśnie skończyłam ćwiczyć. Od razu lepiej się robi, gdy się człowiek zmęczy. Zaraz zjem pyszny obiadek, a potem ruszę na miasto. Następnie pójdę na plażę. Wkońcu poczułam taki luz... wstaję kiedy chcę, mogę spokojnie zjeść śniadanie, zero pośpiechu, stresu... To jest życie...czuję się taka świeża i zadbana... nareszcie:D

 

Dziś i wczoraj było 40 minut ćwiczeń: 20 min biegu i 20 min rowerku stacjonarnego. Dziś 3 dzień a6W. Zrobiłam pomiary. Obwody są już prawie takie jak przed moimi obżarstwami. W udzie i w biodrach brakuje tylko pół centymetra:

talia 67 cm, biodra 96,5 cm; udo 55,5 cm

 

Dziś

1. Musli tropikalne z mlekiem

2. Koktajt: kefir 375 g + pół małej pomarańczy+ truskawki + cynamon

3. Makaron ze szpinakiem i pieczarkami

4. Serek wiejski

Edit: dodatkowe 30 minut rowerku

20 czerwca 2011 , Komentarze (10)


Koniec narzekania. Ono nic nie da. Wzięłam się do roboty. Mam bardzo ambitne plany:D
Po pierwsze codziennie zamierzam ćwiczyć przez 40 minut. Mam tu na myśli jazdę na rowerze i bieg. Po drugie a6W. Do obozu zostało 20 dni, więc zrobię 21 dni a6W (wczoraj zaczęłam). Poza tym będą inne ćwiczenia na brzuch. Poszukuję czegoś dobrego na uda... na ich wewnętrzną stronę. Znalazłam ćwiczenie polegające na trzymaniu poduszki między udami podczas siedzenia i jej dociskanie. Coś na zasadzie agrafki, której niestety nie mogę nigdzie kupić..
Poza tym zaczęłam stosować Białą Perłę. Zachęciły mnie wasze pozytywne opinie o niej, więc musiałam spróbować. Pochwalę się efektami:D Po schudnięciu, na stabilizacji zacznę jeszcze robić ćwiczenia na brzuch:D



1 wrześnie ważyłam 59,5 kilo.... A teraz 59.... Ehh przez 10 miesięcy pół kilo. Wynik wręcz zajebisty...





Jak dobrze, że już wakacje...

19 czerwca 2011 , Komentarze (3)

 

Ostatnio nie szło mi za dobrze. Miałam takie kilka dni, że non stop jadłam. Przerwać to było bardzo ciężko... kłucie w żołądku, ciągły głód, ciągła ochota na jedzenie. Ale mam już to za sobą. Tylko wczoraj się trochę objadłam na urodzinach koleżanki, ale w smie tam się nie dało nie jeść:P

 

Efekt tego jest taki, że za 3 tygodnie obóz, a ja zamiast chudnąć utyłam... Teraz już tak nie może być... Nie nie. Myślę sobie, że walczę tak długo. I jeszcze mi się nie udało. Kurde brakuje mi jakiś trzech kilo a nie daje rady... Już zaczynam mieć dość. Jestem taka słaba, taka żałosna... Niby chce mieć to już to za sobą, a wszystko pieprze.... Co ja mam zrobić... Jestem jakaś chora....

 I zdaję sobie z tego sprawę...

 

Przynajmniej w szkole poszło mi dobrze. Na koniec średnia 5,14...

 

Dziś

1. Frutina z mlekiem

2. Serek wiśniowy

3. Pomidorowa, pierogi z czereśniami

4. Mozarellla

 

Pomyślałam, że muszę urozmaicić moje menu trochę. Może przez to że ciągle jem to samo, codziennie musli, codziennie ten sam jogurt czy taką sama bułkę, potem się objadam. Przyda się jakaś nuta świeżości. przecież są owoce, które uwielbiam: truskawki, czereśnie. Można sobie zmiksować je z kefirem i mamy pyszny koktajt. Postaram się być bardziej kreatywna. Chcę po prostu schudąć i w wakacje już się niczym nie przejmować.

 

Na koniec fotka z biwaku...

 

11 czerwca 2011 , Komentarze (7)

 

Nic mi nie wychodzi... W szkole z ocenami daje ciała... W miłości jest jeszcze gorzej... A jakby tego było mało to... wróciła do mnie moja dawna przyjaciółka, zwana bulimią...

 

I kto teraz powie, że życie jest piękne??

3 czerwca 2011 , Komentarze (5)

 

Witam,

Nie pisałam bo nie miałam o czym. Miałam dość ciężki tydzień, więc cieszę się, że już się kończy.

 

Jedyne co mi chodzi po głowie to klasowy biwak. Pozostały tylko 4 dni. Sprawa pokojów wyjaśniona. W domku będzie z nami Anita.  Niestety w wyniku komplikacji będzie z nami również Izka, dziewczyna któraj nie lubimy. W domku będą dwa pokoje: dwu- i trzy- osobowy. Anita i Izka, które nic do siebie nie mają będą w dwójce, a ja z resztą dziewczyn w trójce. I sprawa zamknięta.

 

Co do odchudzania... W ześzłym tygodniu było dużo niepowodzeń, ale ten jest już czysty. Jem co chcę, tylko w ograniczonych ilościach, 1400 kcal. Mam takie marzenie, żeby do biwaku osiąnąć wagę 58 kilo. Teraz jest 59. Kurcze, tak bym się ucieszyła... Ale nie wiem czy to sie uda. Jedyne co moge zrobić to staram się i robię to. Zaczęłam ćwiczyć a6W, ale nie według tego całego planu, tylko od razu po 3 serie, bo chciałabym przed biwakiem odpicować troszkę mój brzuszek. Wiadomo będzemy się tak kąpać w jeziorze, więc trzeba będzie odsłonić ciało....

27 maja 2011 , Komentarze (5)

 

Zebrało mi się ostatnio na szczerość. Powiedziałam mojej przyjaciółce Anicie, co sądzę i co inni mogą sądzić o jej zachowaniu. Powiedziałam jej, że zachowuje się dziwnie, wręcz dziecinnie. Że źle potraktowała mnie i Klaudię, żeby zachowywała się jakoś poważniej bo to już nie gimnazjum i że jak tak dalej się będzie zachowywała, to nikt nie będzie jej szanowal. Następnego dnia przez pierwsze dwie lekcje nie odzywała się do mnie, a potem już normalnie. Niby to dobrze.... ale martwię się, że nie wzięła moich rad do siebie. Ehh...

 

Anita będzie z nami w pokoju, bo Emila nie jedzie:/. Emila najbardziej jej nie chciała. Inne dziewczyny mają wylane. Twierdzą, że one w domku będą jedynie rzeczy trzymać i się tam kąpać, a ja jak chce to mogę tam siedzieć z Anitą albo być z nimi. Wybrałam je.

 

Powiedziałam też prawdę mojemu nauczycielowi od historii. Nasza klasa zawsze chętnie się zgłasza do odpowiedzi, a on chyba zaczął myśleć, że skoro tak, to może sobie wybrzydzać. Odowiadając on nie zadaje nam pytań. Po prostu mamy gadać. Ciągle nam przerywa, wtrąca się, mówi, że coś jest nie tak, zadaje idiotyczne pytania, każe jak tylko można skracać swoje wypowiedzi. A najgorszy jest jego wyraz twarzy podczas, gdy odpowiadasz.

 

I dziś pytał czy ktoś coś przygotował. Jeden chlopak coś miał, ale panu nie spodobał się temat z którego chciał odpowiadać więc olewka. Nikt inny się nie zgłosił- przecież co to za przyjemość odpowiadać, kiedy ktoś ciągle się wtrąca. Wtedy facet zaczął maglowacć parę osób. Trzecia byłam ja. Coś tam odpowiedziałam na jedno jego pytanie. Na drugie nie chciałam odpowiadać, bo nie byłam pewna swojej odpowiedzi. On zaczął pytać, czy chcę mieć piątkę i kiedy coś przygotuję. Ja powiedziałam, że nie bardzo mam ochotę, gdyż nie lubię mówić, gdy ktoś mi ciągle przerywa.... Heh. On wtedy nam zaczął opowiadać jak to jego nauczyciele na studiach robili podobnie i jak go to wkurzało. Na koniec przyznał, że po dwudziestu latach pracy głupieje. Dziewczyny po lekcji przyznały, że dobrze mu powiedziałam:D Zabłysnęłam.

24 maja 2011 , Komentarze (10)

 

Na pewno wiecie, że już za miesiąc wakacje. Muszę przez ten czas zrzucić 3 kilo. Na wadze jest już 59! Troche ostatnio się poobjadałam. Ale nie aż tak sztrasznie jak na moje możliwości:p

 

Do biwaku klasowego zostały mi dwa tygodnie. Problem z pokojami nie został jeszcze rozwiązany. Na początku po negocjacjach dziewczyny, które w prawdzie nie chcą być z moją przyjaciółką Anitą w pokoju, stwierdzily, że to ja mam zadecydować. Ale po pewnym czasie, Anita wkurzyła porządnie jedną z nich, Klaudię. Poszło o geografie. Pani dała nam kartki, na których były zadnia podobne jak miały być na sprawdzianie. Była jedna kartka na dwie osoby. Kartkę wzięła Anita i Klaudia nie miała do niej dostępu. Przed sprawdzianem Anita przechwalała się, że kartkę ma wykutą... Klaudia nie, bo jej nie miała. Na sprawdzianie Klaudia poprosiła ją o podpowiedzenie kilku podpunktów w zamian za jakieś zadanie. Anita nie zgodziła się. Wtedy Klaudia poprosiła koleżankę z tyłu. Ta jej pomogła. Gdy to się stało, Anita zaczęła bezczelnie spisywać te zadania od Klaudii....

 

Z Anitą nikt nie chce być w pokoju. Szczególnie Emilia, moja druga przyjaciółka. Okazało się, że niemal wszystkie dziewczyny w klasie nie lubią Anity.... Smutne to. I co ja mam teraz zrobić. Wygląda na to, że muszę ją poinformować o tym, że będę z tymi dziewczynami i Emilą w pokoju. I że one jej nie chcą...:/ A to moja przyjaciółka. Chciałabym z nimi być. Mam do wyboru je albo dziewczyny, których praktycznie nie znam jeżlei chodzi o pokój. Anita nie jest jakaś arogancka. Nikomu nie zawadza. Nie wiem co jej ostatnio odbija. Jest naiwna i myśli, że wszyscy udzie są przyjaźnie nastawieni. Wiadomo przecież, że tak nie jest. Dziewczyny nie lubią jej, bo jest dziecinna, czasem gada głupoty i chichra się jak mała dziewczynka. Może też dlatego, że jest bardzo ładna, chudziutka, ale wprost tego nie mówią...

 

Dlaczego nie jesteśmy jak chłopcy... Oni nie mają takich problemów...

 

Zresztą Anita też mnie wkurzyła. Też z geografią. Nie chciało jej się jej wyslać mi tej kartki mailem, bo brat siedział na komputerze....Umówiłyśmy się, że mi da tą kartkę do skserowania. Miałam po nią wpaść o 19. Zrobiłam to a jak przyszłam jej ojciec powiedział, że wyszła gdzieś. Nic mi nie napisała, telefonu nie odbierała. Wkurzona wróciłam do domu i wtedy napisała, że już wróciła. Musiałam iść drugi raz....

 

Wkurzyłam się, bo ja jej zawsze pomagam. A ją to trzeba nie wiadomo jak prosić i często szuka jakiś wymówek....

Jeżeli chce wam się to czytać, to napiszcie co o tym sądzicie...

 

A to ja:D

 

 

19 maja 2011 , Komentarze (12)


Witam,

Muszę przyznać, że radzę sobie świetnie, jeżeli chodzi o dietę. Na ćwiczenia nie miałam zbytnio czasu, ale poprawię się. Dziś będę biegać, nie ma ale:P


Zbliża się klasowy biwak i kolonia:D To mnie bardzo motywuje do działania, szczególnie ta druga rzecz;P Wiem, że jeszcze nie jest idealnie, ale będzie. Za 2- 3 kilo będę wyglądać fantastycznie. Mam okres, więc trochę brzuch mi napuchł, ale chyba zbytnio tero nie widać. Tak jest teraz, z wagą ok. 59-60 kilo:

















Dziś

1. Płatki z mlekiem
2. Bułka sojowa
3. Ogórkowa
4. Kotlet drobiowy, surówka
5. ?

15 maja 2011 , Komentarze (10)

Dziś trzeci dzień bez żadnej wpadki. W domu nie ma praktycznie nic do żarcia: ani mleka, ani płatków,są jogurty jakieś słodkawe, chleb suchy... I Ale żywię się tym i jest w porządku. Przeszłam na dietę 1400. Na 1500 coś nie chudłam. Może i będzie mi zimno, ale trudno się mówi. Miesiąc jakoś wytrzymam i w końcu dojdę do 56 kilo!

Powinnam już dostać okres, a nie dostaje... Może to przez stres... Mam nadzieję, że to przez niego...


Zbliża się biwak klasowy. Pokoje są 5- osobowe. Zaprosiły mnie pewne dziewczyny, żebym ja i jedna z moich przyjaciółek z nimi była. No i byłoby świetnie, gdyby nie to, że jedzie jeszcze jedna moja przyjaciółka (ta od tekstu"to ja tu jestem chuda."). Zaproponowałam, że może wciśniemy do tego pokoju jakieś łóżko i będziemy w szóstkę. Ale te dziewczyny nie chcą... I co ja mam zrobić?









12 maja 2011 , Komentarze (13)


Znowu wszystko pieprze! Trzeci dzień z rzędu żre! A nie chce.... Wszystko przez różne stresujące sytuacje. Teraz powinien być już spokój. Przynajmniej mam taką nadzieję...

Poza tym nie mam jakiejś motywacji szczególnej. Mam tak dużo roboty związanej ze szkołą, że czasu na ćwiczenia mi nie starcza. A jak już go mam to odpoczywać wolę....



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.