a niech to -WODA
Szlag mnie zaraz trafi. Przekonalam się wreszcie do picia wody mineralnej niegazowanej i robię to od kilku dni. Mimo, że trzymam dietę to waga poszła w górę. Jestem troszkę podłamana:(( Może to być konsekwencja tego, że min 1,5litra płynów więcej przyjmuję po godzinie 16?? Czytałam dziś na forum, jak dziewczyny się zastanawiają, czy godziny picia wody mają znaczenie. To moja ostatnia deska ratunku -tak myśleć. A wy co na to? Mialyście już tego typu podejrzenia?
Muszę się jeszcze przyznać, że pomimo świadomości faktu, że powinno się wypijać min 2l wody, ja tego nie robiłam...a teraz jak już mi się w końcu udało...
Ehhhhhh....
środek tygodnia
Waga drgnęla w górę, ale to na pewno od podwójnego obiadu. Nie umialam się powstrzymać: mały schabik, ziemniaczki -dużoooo i mizeria. Normalnie wiosna, albo lato nawet. Rollen zaliczony wczoraj. Miałam jeszcze poskakać na skakance, ale bardzo bolały mnie łydki z tendencją do skurczy, zatem aspargin i odpoczynek. Dziś córeczka od rana skoczyla 200razy-szok. Po powrocie muszę ok. 400skoków zrobić....jak na początek strasznie dużo mi się wydaje, ale nie mogę jej zawieźć i muszę odrobić straty.
No a poza tym....zebranie w szkole i basen mamy zaplanowany. Zaręczam, że będę wypompowana i nic już więcej nie dam rady dołożyć, ehh a prasowanie czeka...
nowy zakup
Wczoraj otrzymałam przesyłkę i upragnioną skakankę. Szok, jaką słabą mam kondycję. Trudno, muszę poprostu nad tym popracować haha.
Rowerek wokół jeziora zaliczony, dzieki mojej starszej córeczce-świetnie motywuje:). Dziś planuję rolki.
Coś w tym tygodniu same przyjemności mi się trafiają. Całkiem pozytywnie:))
po weekendzie
A waga nie poszla w górę. JUPI!!!!
Teraz tylko zadbać, żeby nadal tak bylo i będzie super:):):)
Pozdrawiam
jest nadzieja
Widzę światełko w tunelu, dziś waga nieco drgnęła w dół, czyli jeszcze nie jest unormowana przez świąteczne i poświateczne objadanie.UFF
Plany na dziś? Basen, bo jeszcze nie byliśmy w tym tygodniu. Obiecuję sobie, że nie skorzystam tylko z jakuzzi :)) Obiad odwołałam, bo i tak wpadniemy do knajpki i zjadłabym podwójnie, a tak jest szansa, że nie zdubluję jedzenia.
I co ciekawego??? Wreszcie zakupiłam skakankę, wymarzoną z licznikiem kalorii hehe. Pewnie dotrze na początku przyszłego tygodnia, ale wtedy nie będę miała już wymówki.
A co dziś zjadłam i wypiłam??
herbata czerwona
skibka orkisza z paszczetem
herbata czarna bez cukru, ale z cytryną
filiżanka kawy czarnej bez cukru
ostatni kawałek sernika 8x6x4cm
herbata zielona
Jest 11,40 więc wszystko przed nami
Pozdrawiam i życzę udanego popołudnia:)
resztki słodkiej pokusy
Waga stoi, wczoraj rowerek z córeczkami i tona prasowania. Dziś zajęcia intelektualne i może dam radę znowu poprasować, a przed tym lekcje z córeczką....
Śpiąca jestem, a wrócilam do kawy; rozpuszczalnej i czarnej co prawda, ale jednak...a do niej resztki serniczka...pycha!!! I jak tu oprzeć się słodkiej pokusie?
po świątecznie
Nadal masakra, od wczoraj waga znowu w górę, bo przecież sporo zostało.
Dziś nieco lepiej zaczęłam i miałam tylko kawałek serniczka do kawy.
Wstyd, zatem do pracy...
przedświąteczny piątek
No i niestety...dobiliśmy do piątku, a moja waga ani rusz w pozytywnym kierunku. Niestety. Wiadomo, że nie będę się pilnowała w święta, a zapasu nie mam:(. Zaczniemy znowu od wtorku-trudno. A może to już mała stabilizacja???
Życzę Wam Wesołych i Słonecznych Świąt, które będą sprzyjały spacerom. Buziaki:)))
Maskara!!!
Wczoraj nadprogramowy pasek czekolady studenckiej gorzkiej (czeskiej) z orzechami i rodzynkami i dziś 55,7kg.
Ryczeć mi się chce, bo chcialam do piątku/soboty osiągnąć 55,0 żeby móc sobie nieco pofolgować w święta. A tu co????
Ehh....załamka....
Naturo!!!
Wczoraj basen, choć troszkę wegetatywnie, ale jednak masowanie hydro było, a dziś waga przy 3 pomiarach wskazała tyle samo lub więcej...ehhhhhh
Wkurza mnie to, bo wieczorem się spięłam i nie zjadlam nic, wypilam tylko kakao i żeby od razu tak mnie potraktować??? Oj Naturo!!!!
Dziś więc się zawzięłam i od rana 2xczerwona herbata, skibka orkiszowego chlebka z pasztetem bez konserwantów i 3 paseczkami papryki, 1 pomarańcza, sucharek i zielona herbata. Jest godzina 14 więc jeszcze wszystko przede mną, ale...będę wytrwała!!!