grilowo i słodko:(
Weekend jak zwykle obfitował w smaczne rzeczy. Był grill, upiekłam ciasto drożdżowe, no i były urodzinki chrześniaka. Imprez sporo, jedzenia też. Waga drgnęła w górę, ale szczerze mówiąc na to co pochłonęłam, to jest nic...
Dziś poniedzałek i walczę od początku. Pozdrawiam
Radocha na maxa!!!
Dziś rano wchodząc na wagę nie spodziewalam się takiego efektu. Serio! Liczyłam, że utrzymam wagę z ostatnich kilku dni, gdyż była stała. A tu taka niespodzianka. Śmieję się nawet do monitora haha, co za radość. Teraz ciężka praca w utrzymaniu -przede mną. Przed nami weekend, pewnie grill, a na 100% impreza urodzinowa chrześniaka ze słodkim i innymi pysznościami po "prawidłowych" godzinach.
Wczoraj opinia laryngologa, że maludę kierujemy na operację-zabieg. Wiem co to jest, bo sama już przeżyłam coś takiego. Ale jeśli ma to polepszyć jej zdrówko? Musimy spróbować. Trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam i życzę słonecznego weekendowania:)
ochoty
Wczoraj rollen, wieczorem kubek gorącego mleka.
A dziś ziewam, bo na dworze pada i jakoś mi sennie się robi.
Starsza córka ma dziś duży sprawdzian z historii, odkładany od 2 tygodni. Denerwuję się, a co będzie przy egzaminie do gimnazjum???
Trzymam wagę, co mnie cieszy:) A co u Was???
Pozdrawiam
stabilizacja i lęk
Jest całkiem dobrze. Staram się panować nad sobą, nad jedzeniem i nad zbyt częstym (bo codziennym) ważeniem się.
Boję się, że wskazówka znów pójdzie za bardzo w górę i mimo faktu, że powoli staram się dokładać trochę kcal i stabilizować wagę, musowo redukuję jedzenie, gdy stabilizacja mi nie wychodzi. Czy któraś z Was miała już jakieś doświadczenie w tej kwestii? Proszę o wsparcie w tym temacie. Bo to utrzymanie będzie mnie sporo nerwów kosztowało:(
po długim weekendzie
Grillowanie zawojowało Polską:). Piękna pogoda sprzyjała leżakowaniu, ale wbrew pozorom nie zachwiałam swojej wagi, a nie ukrywam dołączyłam do grilujących przez duże G.:)
Szkoda, że już się skończyło....u nas dziś deszczyk i chłodniej, ale co tam, to też się przyda, zwłaszcza mojej świeżej trawce.
Pozdrawiam i życzę szybkiego osiagnięcia pułapu ideału hehe
kiepski stopień mojej córki
Dziś ostatni dzień w pracy przed weekendem. Rano miałam lepszy nastrój, bo waga drgnęła po wczorajszym basenie:) Ale za to córka dostała bardzo kiepski stopień, który zaprzepaszcza jej końcoworoczną ocenę:(:(:(
Szkoda, wielka szkoda, ale nic już nie poradzę....
Dziś zamiast lanchu będzie pizza imieninowa i znowu więcej niz powinnam...ehh
Ale z tego żalu...zjem...ehhh
Lepszego weekendu Vitalijki i słonka:)
waga stoi
Wiem -jedyny plus, że waga nie idzie w górę. Ale jakoś nastrój mam kiepski...
@ tuż tuż
Jak nie rybka to akwarium
Z wagą jest troszkę lepiej. Staram się, choć po wczorajszym powrocie do domu chodziłam za jedzeniem, slodkim, paluszkami, chipsami i rzeszą mniej lub bardziej tuczących rzeczy. Zbliżaja mi się @ i nieuchronnie poszukuję dodatkowych przekąsek. Hehe wiem, że ich mój organizm nie potrzebuje, ale My-kobiety tak już mamy....
Dziś wtorek zatem plany związane z rollenem. Muszę też dogonić córkę w skokach na skakance, a w ostatnich dniach nieco odpuścilam hehe i mam coś do nadrobienia. Powiem Wam, że po pierwszych 15 skokach, w pierwszy dzień po zakupie -mialam dość. Ostatnio dochodzę do 100skoków za jednym zamachem. Co więc daje systematyczność???
Muszę próbować, nie zużywam przy tym kalorii -jeszcze za mało skaczę, ale ta forma:):):) miodzio....
A młodsza córeczka dostała zapalenia spojówek i cieżko ją namówić na zakraplanie oczu, ehh
Pozdrawiam Was wszystkie słonecznie. Buziaki:)
Brak dobrych wieści
Weekend za nami. u mnie obfitowal w grile i gości, no i oczywiście nadmiar słodkiego. Waga poszla w górę i znowu daleko mi do ideału. Nie zmieniam paska, bo mi poprostu wstyd.
Postaram się pracować nad sobą, choć po podciętych skrzydlach bardzo trudno wraca się do formy.Papa
Piątek i ciasto...te pokusy
Wczoraj podgoniłam skoki na skakance-jestem dumna:)
Intensywny dzień nie pozwolił mi myśleć o jedzeniu. Ale dziś piątek, młodsza córka domaga sie wspólnego pieczenia ciasta, a do tego w pracy mamy urodzinki i słodkie już stoi. O raju...
Trzymajcie za mnie kciuki:)
Aktywnego weekendu życzę, bo to nasza jedyna deska ratunku hehe