Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedys optymistka...teraz chyba tez... Dobry film, ksiazka i ciekawostki medyczne i przyrodnicze. Odchudz
am
sie od lat mlodzienczych z coraz gorszym skutkiem. Moja zmora to POLICYSTYCZNE JAJNIKI. Waga ciagle w gore...Mowie sobie dosc.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 161753
Komentarzy: 4756
Założony: 25 grudnia 2008
Ostatni wpis: 28 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Enchantress

kobieta, 49 lat, Kent

164 cm, 93.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: walcze, nie poddam sie!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 grudnia 2015 , Komentarze (20)

Żeby dać się namówić koleżance na obiadokolację w KFC....1250kcal zobaczyłam na tablicy ogłoszeń....porażka...

Do całodziennego odżywiania doliczam dwa jaja na twardo, dwie kromki razowca i pół pomidora a także dwie garści migdałów. Owoce: jabłko i kaki.  Z napoi trzy kawy i 2 duże herbaty....Ha! Bez cukru, żeby nie było.

Koniec

2 grudnia 2015 , Komentarze (24)

Zamiast siłowni...kupiłam bilet na samolot....Święta spędzę z rodzicami. Jednak nie poddając się siłom wiejących wiatrów...przeszłam a raczej przemaszerowałam dziś prawie 10km. Jutro mam jeszcze wolne i mam zamiar przemaszerować tyle samo.

Dieta...no nie mogę powiedzieć, żeby było coś takiego jak dieta. Jest odpowiedni sposób odżywiania. od dawna bez coli/pepsi i fast foodów :)

a na dietę przejdę jak będę miała wenę :)

Miłego wieczoru

Marta

26 listopada 2015 , Komentarze (24)

Kochani...nie objadałam się a wagę utrzymałam na poziomie 88kg. Czyli od kilku miesięcy constans. 

Brakuje mi marszy..jesień, deszcz i zbyt szybkie zapadanie zmroku.

Żeby nałapać trochę pozytywnej energii wyrwałam się na kilka dni na wyspy Kanaryjskie i padło na Lanzarote.

Polecam hamburgera z kaktusa w tamtej okolicy.

Przepiękne widoki:

i ja:

Ponieważ za oknem byle jak to mam zamiar zapisać się na siłownię...lub basen...lub to i to. Na razie to tylko zamiar a u mnie to zmienia się jak w kalejdoskopie.

Miłego wieczoru 

Marta

13 lipca 2015 , Komentarze (34)

Staram się jak zawsze być aktywna. Jedzenie w locie nie sprzyja dobremu odżywianiu ale na brak owoców i warzyw narzekać nie mogę. 

W sobotę byłam na cudnej wycieczce po Londynie. Moim celem było Kew Garden i Tower Bridge. Oba miejsca zwiedzone z zachwytem :)

Wycieczka zaczęła się wyjściem z domu przed 9-tą rano i zakończyła się dotarciem do domu po 21-ej.

Było super.

Polecam aktywne spędzanie wolnego czasu.

Pozdrawiam

Marta

3 lipca 2015 , Komentarze (22)

Przemaszerowałam prawie 12 km (11.66) i spaliłam troszkę...1155kcal :)

Waga 88.3 ...walczę o 87 :)

3 lipca 2015 , Komentarze (14)

„Samotność”


No i co z tego, że teraz jesteś sama?

Przed chwilą nie byłaś!

Jeszcze pięć minut temu byłaś z kimś na kim Tobie zależało. Miałaś kogoś do kogo chciałaś się przytulić.

Był ktoś kto chciał przytulić Ciebie. Chciał Cię dotykać, być przy tobie, wąchać kosmyki Twoich włosów.

Był ktoś kto chciał po prostu z Tobą być.

A może tego kogoś nie ma bo tego nie chciał?

A może przestraszył się tego co to ze sobą niesie?

To nie ty jesteś temu winna.

Chciałaś jak najlepiej.

Starałaś się z całych sił być tą o której marzył.

Robiłaś wszystko co w Twojej mocy, żeby Cię zauważył i chciał z Tobą być.

Nie możesz sobie niczego zarzucić.

Pamiętaj:

Jesteś idealna.

To on nie jest wart tego co możesz mu zaoferować...temu co już mu zaoferowałaś.

On nie chce z tego skorzystać.

Nie chce..jego strata.

Uwierz, że gdzieś na Świecie jest ktoś kto na Ciebie czeka i wierzy w to, że pięknego dnia...niezależnie od pogody, deszczu czy słońca ten dzień będzie piękny... bo spotka Ciebie. Ciebie właśnie szuka i z Tobą chce być do końca Świata i o jeden dzień dłużej.

A może, to TY nie chciałaś jego?

Może to Ty właśnie poczułaś że ten którego uważałaś za Pana idealnego jest Panem „nie.do.końca” idealnym?

Jeżeli tak, to właśnie jesteś sama i sama ze sobą szczęśliwa.

Przed Tobą kolejny rozdział w życiu.

Wykorzystaj go mądrze.

Zrób to o czym marzysz.

Pomyśl o tym co możesz zrobić w tej sytuacji i zrób to.

Nie bój się żyć w pojedynkę.


Pamiętaj:
w tym momencie możesz siedzieć z kieliszkiem w ręku i książką w drugiej i oddać się przyjemności czytania. Nie musisz za pięć minut zrobić kolacji dla mężczyzny, który za pięć minut skończy pracę, skończy oglądać mecz, skończy brać prysznic itp., itd....

Możesz czytać i czuć się zrelaksowana.

To też jest miłe odczucie.

Skorzystaj z tej chwili.


A może ta chwila przerodzi się w jeszcze jedną i jeszcze jedną i dojdziesz do wniosku, że tak właśnie jest dobrze?

Tego nigdy nie wiemy...nie wiemy tego na początku naszej ścieżki.

Pamiętaj tylko, że nic na siłę.

Na siłę nie stworzy się niczego dobrego.


Skorzystaj z czasu, który masz.

Wykorzystaj go mądrze.


11 czerwca 2015 , Komentarze (54)

Witajcie

Obiecałam sobie wstawić zdjęcia z kolejnego marszu jaki wykonałam wczoraj.

Miało być ponad 30km..ale koledze dokuczało więzadło w kolanie...mało powiedziane dokuczało..potem już tylko jęczał...i po 14km zawróciliśmy...Koledze bardzo współczuje bo czeka na operacje już około roku...

Najpierw pokażę Wam na mapce gdzie byłam i ile kalorii spaliłam :)

Myślę, że czas nie był zły..W drodze powrotnej zrobiliśmy kilka krótkich przystanków..moje mięśnie ud i biodra zaczęły wręcz piec..a kolega zaczął kuleć. Mimo tego humor dopisywał i tak.

Na poniższym zdjęciu cel 1 - Reculver:

https://vitalia.pl/wiki/Reculver

po kilku kilometrach doszliśmy...

Drugi cel...Herne Bay :

https://vitalia.pl/wiki/Herne_Bay_%28Kent%29

przeszliśmy spory kawał plażą...

i już w mieście:

plażą idziemy dalej...

w oddali Whitstable...tam juz nie daliśmy rady dojść...

https://vitalia.pl/wiki/Whitstable

Zawróciliśmy...i poszliśmy górą..schody wiodące na klify:

i widok z klifów..w oddali znowu Reculver:

i tuż przed parkingiem na którym czekało spokojnie auto...znowu w Minnis Bay:

Dziś mięśnie mogą odpocząć a jutro znowu do pracy...

Miłego dnia

Marta

9 czerwca 2015 , Komentarze (45)

W zeszłym tygodniu ustaliłam z kolegą od marszu...Dover-Folkstone-Dover..po klifach. Zrobiliśmy około 30km. 

Waga utrzymuje się na 88..czasami wzrasta lekko i spada..ale 87 nie chce pokazać...

Może w przyszłym tygodniu.

Poniżej zdjęcia z marszu.

Umęczeni, upoceni i z bananami na twarzach....

Po marszu pojechaliśmy jeszcze do Canterbury i zainwestowałam w plecak :) Firma Osprey.. model Kestrel 38 urzekł mnie swoją funkcjonalnością.

PLECAK KESTREL 38-CZERWONY

Jutro kolejna runda...tym razem bardziej na płaskim terenie.

W miarę możliwości...relacja w czwartek :)

Miłego dnia i chudnijcie!!!

24 maja 2015 , Komentarze (47)

Więc wzięłam moją współlokatorkę i kolegę z pracy...

na wycieczkę...

5 godzin chodzenia po zamku w Dover

Był świetny ewent - Druga Wojna Światowa...w zamku Dover.

Nasłuchaliśmy się opowieści o tym jak wyglądało życie w służbie i życie rodzinne...

Ten Pan poprosił mnie o przepustkę...i zapytał skąd przyjechałam..jak powiedziałam, że z Polski, to się uśmiechnął :) Dostałam pieczątkę...na przepustce...

Ten Pan powyżej ma Polskiego Orła...przepięknie tłumaczył na czym polegały zmiany na mapie...jak przesuwało się te numerki i kolorowe strzałki i co one oznaczały...i dlaczego kobiety siedziały na słuchawkach... (ponieważ mają znacznie lepszą podzielność uwagi)

Magiczne przeniesienie w czasie.

Był pokaz broni...strzelano z niej pojedynczo i na koniec wszystkie razem aby pokazać nam jaki był hałas..włącznie z granatami...

a w środku zamku to inna historia...już królewska:

Potem zajechaliśmy do Canterbury na  lokalne ALE...przeszliśmy starówką...w sumie 11 godzin maszerowania...

Łydki wysmuklone, tyłek w górę :)

Miłego wieczoru

Marta :) 

17 maja 2015 , Komentarze (52)

Wczoraj porządki i goście a dziś 5 km spaceru. 

Jestem z siebie zadowolona :)

A na poniższym zdjęciu jest to za co lubię być w Anglii...tu nawet w polu nie zapominają wyznaczyć publicznej ścieżki do spacerowania.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.