15
minut hula - hop zaliczone, ale wczoraj nie było nic...
Rodzinkę wysłałam na wycieczke, a ja musze nadal pisać do awansu - jeszcze tydzien dwa tej męczarni i dopiero prawdziwe wakacje od wszelkich zalczen, papierów itp, byle nie od diety i ćwiczeń :)
aerobic
dzis było mało osób i ćwiczyliśmy na mniejszej sali, ale dobrze było, czulam te mięśnie pracujące :) Bardzo mi odpowiadają te cwiczenia... Myślę, że jutro waga znów będzie mniejsza :)
mniej
pół kilo - cieszę się, choc to ne to samo, gdy czułma radość po spadku z 7 na 6 :) Mimo to kierunek jak najbardziej prawidłowy, prawda?
palmers
mama przywiozła mi z Anglii zamówione preparaty pALMERS NA ROZSTęPY - sama nie wiem, od którego zacząć, myślę,ze od najsilniejszego, jakiegoś koncentratu. Ciekawa jestem, czy skutecznośc tych preparatów się sprawdzi, będę informować :)
powrót
mojej mamy- przyjezdza dzis z Anglii, BARDZO SIE CIESZę, CHOC NIE BYłO JEJ TYLKO I Aż 8 DNI :)
wczoraj znowu zawaliłam pisanie sprawozdnia z awansu, a wnocy mialam koszmary - to chyb mnie juz przerasta. \Wiem jednocześnie, że odrobina weny i werwy i dam rade, ale jak to z siebie wykrzesać po kilkumiesęcznym stresie, pisaiu, skończeniu studiów i innych przykrych okolicznościach? Oto jest pytanie...
aerobic
zaliczony- męcząco i super :)
15 minut porannego kręcenia
zaliczone + parę ćwiczeń rozciągających :) Wieczorem zaś trening aerobowy.
Ogólnie nie jestem w kondycji psycicznej, nic mi się nie chce, zmęczenie materiału jest ogromne...
Jutro wraca z zagranicy moja mama, więc będzie ciekawie :) Może jakiś prezencik wpadnie?
Poza tym pogoda fatalna, niebo zachmurzone, a syn jedzie na wycieczkę - mma nadzieje, że nie złapie ich deszcz, bo nie ma dobrych butów.
Muszę dużo pisać z racji swego awansu, ale unikam tego i przesypiam ile się da - to moja ucieczk, wiem, mam tak w trudnych sytuacjach...Mówię sobie, że jeszcze tylko trochę powinnam wytrzymać, ale to nie jest proste.
równo 10!!!
tak, dobrnęłam do tej liczby i jestem zadowolona, to jest coś. Jednak, jak to się mwi, w miarę jedzenia apetyt rośnie, więc czekam na więcej :)
ćwiczenia poranne
wykonane :) choć wiem ,że za mało, ale nie mma weny, więc tylko ok. 20- 25 minut.
Dziś zastanawiam sie nad 1-dniową głodówką, ale jeśli mi nie wyjdzie, to zrobie to w poniedziałek, bo brzuch nadal pobolewa i czuję, że trzeba go nieco przegłodzić.
Waga wróciła do tej paskowej,ale jeszcze nie byłam w toalecie, wiec moze będzie mniej ;)
Moja córka kończy dziś uroczyście zerówke na pikniku przedszkolnym, trochę szkoda, ze dzieci tak szybko rosną...Tak więc od września będę miała już 2 uczniów.
Pogoda na razie ładna, ale po południu ma się popsuć, tradycyjnie na pikniku pewnie będzie padać.
Maż jeszcze w pieleszach, dzieciak oglądają bajkę - może pójde zrobic im śniadanie?
stres
powoduje, że coraz bardziej zastanawiam się nad różnymi rzeczami - rolami, które ma każda kobieta, czuje, że nie wypełniam ich należycie. Dlatego też chyba zbliża sie dołek, mam dziś depresyjne myśli, bo wczoraj coś się wydarzyło, co trudno mi zrozumieć, a konsekwencje nie są jeszcze znane...