4.
eh.. zabierzcie ode mnie laptopa.. intnernet i facebooka!!!
obrona za niecały tydzien..a ja nie ruszyłam nawet pytań;/ jakoś nie mam do tego serca..;/ ale jak nie rusze.. to będzie porazka!;/ eh.. dziś dzien wolny od praktyk.. więc powinnam ryć, a nie tylko sie uczyc..a ja co? a ja wstalam godzine temu i siedze na fb! i po co? po nic.. wstyd!!!
tak wiec zamykam lodowke.. i zmykam do nauki!!!
3.
oj.. powiem wam..ze lepiej mi! przestalam jeść te slodkie węglowodany.. zmieniłam gazowane na wode.. i wczoraj nawet poskakałam.. ! cale pół godziny!
po 15 minutach myślalam ze padne.. i nie wstane.. ale uparłam sie i o prosze.. efekt był taki ze lało sie ze mnie.. jak bym spod prysznica wyszła..! plecy mokre.. z tyłka sie pot leje.. pot na twarzy.. no masakra! ;D ale humor to miałam cudny! ;D
Tym bardziej, że ćwiczyłam "z kolezanka" ona.. u siebie..ja u siebie.. i ja myslalam po 15 minutach padne..ale mysle ooo nie, nie dam sie! ona pewnie cwiczy.. a potem.. ona mi mowi ze nie dala rady po 10 minutach!;D a jest połową mnie.. rozmiar 36.. a ja skonczylam cale 3o minut!:P a co!!!:D
dzis? czuej zakwasy.. wszedzie! niby nic..niby tylko skoki podskoki itp..a koleś niezle dawał! :P chyba znalazlam nowa "serie" cwiczeń!:D
ps. jak by ktos chciał spróbować swoich sił:
http://www.youtube.com/watch?v=QtYgmDEddug&feature=related
2.
no nie udalo mi sie być na samej wodzie.. ale może to i dobrze..;)
Wczoraj mnie natchneło.. doszłam do wniosku, że nie dam rady schudnąć sama.. i za dużo mam do zrzucenia, żeby to zrobić ot, tak poprostu i nie rozsądnie.. Wiem, że musze włączyć ruch.. dużo ruchu... ale i też dietę.. więc przypomniało mi się, jak kiedys była rozmowa na ten temat z jedna panią dr z ćwiczeń.. taka luźna rozmowa.. i ona mi powiedziała, że w LBN niedaleko naszej uczelni jest poradnia chorob metabolicznych.. tak więc pomyslalam ze moze warto iść po pomoc?
Poszlam tam dzis, zorientować się.. i nawet wstępnie zarezerwowałam ternim.. teraz tylko po skierowanie do lekarza POZ i od 12.04 biore sie za leczenie mojej otyłości!
Myśle, że nie powinnam miec wiekszych problemów ze zdobyciem tego skierowania.. wkońcu otyłość to juz choroba.. a ja jestem juz w II stopniu wg tych wytycznych WHO.. wiec pora zacząć rozsądne odchudzanie!!
1.
Obudziło mnie słoneczko i aż zachciało mi się żyć! normalnie mam powera jak ulalala;D Wczoraj wrociłam z zajęć i stwierdziłam, że pora sie ogarnąć.. czy waże 60 czy 100 kg... BEDE WYGLADAĆ ZADBANIE!
tak wiec wywalilam caaaała szafe, szafki z ciuchami i zaczelam przymierzac.. zdecydowanie bardziej wolalam sie w koszulach niz t-shirtach... (no przykro mi, ale mam juz 25 lat.. i tak jak by nie wypada chodzic wiecznie jak nastolatka!), zostalo troszke zwyklych t-shirtow.. czesc przeszła na kupke piżama.. a czesc poprostu zostala spakowana i bye bye na ścierki i sio.. doszłam do wniosku, ze trzeba kupić cos nowego.. tak więc popołudniu ide na shoping!:)
buciki.. koniec z jedna para buciczków.. o!
kupiłam ciemne beżowe szpileczki.. i jestem w nich zakochana.. a ze od kiedy skręciłam kostke najwyższy obcas jaki mialam na nodze to bylo z 4,5 cm to teraz szokiem jest to 8!;p ale postęp bo wczesniej moja stopa wkładana do takich butów mówiła "nie, zapomnij! nie zegnę się tak zebyś mnie włożyla w tak wysokie buty" i efekt był taki, że albo nie mogłam włożyć do nich wogole stopy, albo ustałam 3 sekundy.. i był ból;/ a tu prosze bardzo.. chodze, biegam po mieszkaniu w 8 cm i jestem dumna!:)
tak, więc... bede zadbana!;)
dziś postaram sie zrobić dzień oczyszczania.. sama dieta płynna.. niech drgnie cos z tej wagi!!! :)
aaaaaaaaaaaa!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! weszlam na wage.. szpitalna.. i co.. ukazalo sie moim oczom.. 102,7kg!! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! zdjelam buty.. 101,5kg..!!!!!!!!!! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
przekroczylam ta zła 3 cyforwa liczbe!!!!!!! ;(
ok.. bylo to zaraz po zjedzeniu obiadku i wypiciu duzo wody i pelnym pecherzu.. ale 101,5 kg! no szok!
dostałam powera!
3 dni bez praktyk.. przynajmniej jeden dzien oczyszczania.. jak dam rade bede 3 dni na wodzie! ooo nie.. moj zoladeczek sie przyzywczai do malych porcji jedzenia.. koniec!
wago spadnij!!!
porządki.. ;)
no i popołudnie wolne.. normalnie nie ma to jak iść na praktyki.. wejść na oddział i po 5 minutach z niego wyjść (bo wiosna..;D) ok, fajnie fajnie..tylko nie po to ja zrobiłam wielki bałagan przed wyjsciem.. bieglam na zajecia zeby z nich wyjść po 5 minutach. Ale w sumie Ok, nie marudze.. nie narzekam!
Wrociłam i mam plan.. rozpogadza się, więc szybciutko wciagam dresy, bluze i biore się za mycie okien na wiosne! podłogi, kurze z szaf.. kompleksowe czyszczenie.. a co!
jak zacząć dbac o siebie.. trzeba tez zadbać o otoczenie! popołudnie wolne.. bedą porządki! ;D
ps. Sukces numer jeden.. wstalam po 8 i zmusiłam sie do cwiczeń!!!:D
kolejna runda popołudniu;) a do tego porzadki! :P
wracam z podkulonym ogonem..
Wracam... z podkulonym ogonem.. wracam..
na wiosnę, bo wszyscy sie odchudzają..
wracam... bo juz nie moge na siebie patrzeć..
Wiosenne zakupy... załamka.. dobrze ze w sieciowkach rozszerzyli rozmiarówke.. i takim efektem nosze juz rozmiary gora: 46! i dół 48/50!!!! no masakra jakas!!!! co ja ze soba zrobiłam;/ wstyd!
i biorę się za siebie! nie może tak być!
plan jest taki:
1. do wakacji zgubić z 15 kg (bez szaleństw.. - 5 kg na miesiac..)
2. do września - 25 kg...
3. do pazdziernika - 30 kg!
jak tego dokonam?
1. waga codziennie! kupie.. albo bede sie wazyć na tej szpitalnej! a co!!!
2. ćwiczenia.. 2 razy dziennie.. minumum 15 minut (razem minimum 30 minut to na poczatek potem dłuzej)
3. 4 posiłki dziennie..
- płatki, mleko, owoc (5.00-6.00)
- jogurt, platki (9.00-10.00)
- jakis lekki obiadek.. (13.00-14.00)
- owoc (17.00-18.00)
+ woda.. w ilościach hektolitrów!!!! ;D
4. łykać tabsy (blonnik, olimp term II)
tylko potrzebuje tego co najtrudniejsze dla mnie.. WYTRWAŁOŚCI!!! i motywacji.. tak juz mam.. ze ze wszytskim potrafie dać sobie rade.. tylko nie z tym! tego nie umiem pokonac.. nie umiem! ;/ moge wszytsko tylko nie to:( a chce to zrobic.. dla siebie!!!
dlatego potrzebuje was!
kiedys z wami mi sie udało zgubić 10kg.. teraz tez was potrzebuje.. nawet bardziej!