Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

co mnie skłoniło? zdrowotne aspekty, coraz gorsze samopoczucie, męczenie się, chwilami czułam się już dużo starsza niż jestem, nie muszę pewnie nikomu opowiadać kto ma takie dolegliwości...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9587
Komentarzy: 51
Założony: 21 listopada 2007
Ostatni wpis: 29 czerwca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grazkaz

kobieta, 44 lat, Inowrocław

180 cm, 91.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 grudnia 2007 , Komentarze (1)

nie wiem jak Wy ale ja sie boje najbardziej Świąt, bo wtedy bedzie najwiecej pokus - jedzonko jak zwykle pychotka, slodycze, ktore sa moja zmora... jak narazie idzie mi dobrze:
sniadanko: skibeczka chlebka z bialym serem,
II sniadanko: dwa ciasteczka ( musialam zjesc cos slodkiego bo chyba cukier mi spadl ;-/ od kilku dni bylam slaba i do tego jeszcze "te dni", 
obiad: 3plastry smazonej kielbaski + surówka z kapusty pekińskiej, kukurydzy, marchewki gotowanej, surowka z burakow
kolacja: surówka j.w. :)
pozdrowionka Kochane Vitalijki ;))

 

29 listopada 2007 , Komentarze (4)

dzis tak z ciekawosci sie zwazylam i schudlam, mimo ze jem to co lubie a wlasciwie polubilam - wczoraj wieczorkiem suroweczka z kapusty kiszonej z marchewka i do tego smazony "kotlecik" z kurczaka
waga sie obniza z czego bardzo sie ciesze ;)
jestem nastawiona optymistycznie i chyba to mi pomaga, zycze kazdej takiego humorku jak moj ;)
trzymajcie sie !! nie dajcie sie pokusom ;))

28 listopada 2007 , Komentarze (2)

mam humorek, wiec jest ok, duzo pracy wiec o jedzeniu nie bede tak myslec:)
przepis na dzis:
sniadanko : dwie rybki i herbata czerwona, potem okolo 10-tej jogurt z musli, okolo 13-tej dwie skibeczki chlebka i sok marchewkowy, obiadek rybka na parze, nie wiem co na kolacje hmmm...
wole ustawic sobie caly dzien niz potem najesc sie byle czym ale to chyba dobrze ;)

27 listopada 2007 , Komentarze (2)

witajcie Kochane Vitalijki, dziekuje Wam za cieplutkie slowa i wspracie!! ;)
jakos sie trzymam i nie daje sie pokusom, sama sie dziwie ze sie udaje, wczoraj na kolacje ugotowalam sobie brokuły:) sycace byly nawet :)
bardzo sie ciesze z tego ze nie podjadam co zaaawszeee bylo moja zmora, przed telewizorem, wieczorkiem, zawsze sie zajadalam  slodyczami, chipsami , czymkolwiek by tylko jesc... az wstyd mi jak to pisze

ale zmienilam swoja dietke tak radykalnie ze szok ;)
dzis na sniadanko rybka i skibeczka chlebka i czerwona herbatka, na drugie sniadanko jogurcik truskawkowy, okolo 13-tej 2 skibeczki chlebka, obiad - watrobka ale w malych ilosciach, na kolacyjke groszke z marchewka ;)

jem o polowe mniej niz wczesniej i czuje sie super, nie chodzi mi o to by calkowicie odrazu zmienic sposob zywienia - tzn wykluczyc to co zawsze jadlam, bo wiem ze nie wytrzymam w ten sposob, wiec wprowadzam powoli warzywa - na kolacje szczegolnie, obiadek jakis w ramach normy, tzn z mala iloscia tluszczu , praktycznie sladowych - ale najlepiej gotowany kurczak + warzywa.

Pozdrawiam Was goraco!

26 listopada 2007 , Komentarze (2)

zwazylam sie dzis i widze ze ruszyla ta waga ;) schudlam w ciagu tygodnia 1,3kg ;) w weekend byly andrzejki na ktorych duzooo tanczylam, wybawilam sie bardzo, jadlam niewiele by trzymac rygor i pilam wode, ale mimo tej imprezki i tak schudlam, bardzo sie ciesze i mysle ze dalej bedzie tez tak dobrze ;)
caly czas moje zasady sa trzymane:
-zadnych slodyczy, nie jem po 18-tej (choc czasem jest trudno to wytrzymac, kiedys bylam przyzwyczajona do pojadania :(, wprowadzilam wiecej warzyw do swojej diety i chyba tak ma byc.
O dziwo nie ciagnie mnie do slodyczy ;)) hip hip huraa ;)

23 listopada 2007 , Skomentuj

 180cm wzrostu  nie zawsze jest to zaletą, kiedys dla mnie byla to "kara" ze tyle mam, ale jakos to zaakceptowalam i jest dobrze :)
teraz zmagam sie z ta waga, ale jak czytam Wasze pamietniki to wiem ze nie jestem sama :) pozdrawiam wszystkie odchudzajace sie Vitalijki, jestem z Wami  ;)

23 listopada 2007 , Komentarze (1)

praktycznie sotsuje diete od kilku dni, narzucilam sobie kilka zasad:
- nie ma zadnych slodyczy
- nie slodze tez herbaty
- zaczelam pic sok marchewkowy - naturalny
- jem wiecej warzyw, ktorych jadlam wczesniej malo,
nawet jakos udaje mi sie unikac slodyczy i chipsow ktore dla mnie byly jak dotad zmora, a co najwazniejsze mnie do tego nie ciagnie:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.