Dziewiąty dzień!!
Dzisiaj już dziewiąty dzień.... Waga od niedzieli staneła na 76,5 ale za bardzo się tym nie martwie bo wiedziałam że tak będzie. Tamten tydzień był świetny zrzuciłam 3 kg ale zdaje sobie sprawe z tego że to ubyło mi wody w organiźmie. Wczoraj podjadłam troszke więcej ale mimo tego i tak nie zgrzeszyłam nie uległam zadnym pokusą i nie zjadłam nic po 18... ;) Dzisiejszy dzień też jest podobny pozwalam sobie na troszke więcej... ;) Apetyt mi jakoś wrócił bo ostatnio jakoś nie miałam apetytu żeby coś jeść... W sobote na pewno troche nagrzesze bo są imieninki wuja więc będzie mnie kupiś żeby troszke podjeść,ale będę starała się ograniczać... ;) Teraz idę na jakiść czas do pracy jak wróce to poodwiedzam Wasze pamiętniki.
Drugi tydzień!!!
Dzisiaj zaczoł się drugi tydzień mojego odchudzania... ;) Idzie superek waga ładnie spada w dół codziennie pokazuje pare dkg mniej,oby cały czas tak ładnie spadała żeby tylko się nie zaczymała na iluś kg i dalej ani rusz. Jak tak dalej mi ładnie pójdzie to jeszcze przed Świętami ujrze na wadze 6 z przodu a było by to dla mnie bardzo miłe... ;) był by to dla mnie duży prezent pod choinke bo największym prezentem jakim chciałabym dać sobie to będzie zdanie prawa jazdy tylko to że zdaje dzień po Świętach. Jak myślicie jest to możliwe?
Szósty dzień!!!
Dzisiaj szósty dzień odchudzania... ;) Jutro bedzie tydzień odchudzania za mna... ;) Od tego poniedziałku zrzuciłam już 3 kg. Codziennie kilka dkg w dół... ;) W czwarty dzień było 20 dkg mniej czyli ważyłam 77,8 wczoraj się nie ważyłam a dzisiaj weszłam na wage i waga pokazała 77 kg,czyli przez 2 dni 80 dkg mniej... ;) Jestem bardzo zadowolona z siebie że mi tak dobrze idzie jeszcze chyba nigdy waga mi tak szybko nie spadała w dół... ;) Wiem że mam strasznie zaostrzaną diete,zjadal mało kcal przez cały dzień,no ale po co jeść skoro się nie chce? No a zmuszać się przecież nie bede. Odszedł mi jakoś apetyt na jedzenie...
Trzeci dzień!!!
Wczoraj był trzeci dzień odchudzania w którym także zjadłam bardzo mało... ;) Wieczorkiem troszke w brzuszku burczało z głodu ale jakoś przetrzymałam ten głód zapijałam wodą mineralną niegazowaną. Nie skusiłam się już na nic po 17 chociaż miałam starszny apety coś zjeść nawet się wachałam zjeśc nie zjeść ale się powtrzymałam jakoś od zjedzenia.... ;) z czego jestem z siebie bardzo dumna... ;) i że wygrałam z głódem... he he ;) Wczoraj waga pokazała 78 kg czyli mniej o 40 dkg!!!
Dzisiaj drugi dzień!!!
Dzisiaj drugi dzień odchudzania. Rano weszłam na wage i się strasznie zdziwiłam jak mi waga pokazała 78,40 a wczoraj jak się ważyłam rano to było przecież 79,90. Nie wiem sama jak to jest możliwe ale najwyraźniej jest... ;) Może ktoś z Was wie jak to możliwe? Ciesze się dzisaj bardzo z tego powodu.... ;) Teraz sobie powiedziałam że zważe się dopiero w sobote ale pewnie i tak nie wytrzymie i zważe się wcześniej... he he ;) jak ja przecież waże się codziennie... ;) Dzisiaj jak na razie zjadłam na śniadanko tylko 2 kromki pieczywa chrupkiego z pasztecikiem,na obiad zjem mięsko z kurczaka z kapustą kwaszoną i później koło 17 jabłko i to bedzie na dzisaj koniec jedzienia. I chciałabym dzisaj troszke więcej poćwiczyc jak wczoraj. Napisze jeszcze może coś dzisaj pod wieczór i poodwiedzam Wasze pamiętniki. "ODCHUDZANIE IDZIE CAŁKIEM NIEŹLE... ;)" Zamiast jabłka zjadłam sporo kawałków pokrojonej gruszki.
Pierwszy dzień za mną!!!
Pierwszy dzień odchudzania już za mną i przeżyłam go całkiem nieźle... ;) Jestem dzisaj z siebie strasznie zadowolona... ;) że tak mało udało mi się tylko zjeść... ;) Jupi... oby tak dalej... ;) A więc przez cały dzień zjadłam tylko na śniadanko 2 kromki pieczywa chrupkiego z pasztetem,na obiad schabowego z kapusta gotowana i koło 17 jabłko. I dzisiaj już nic nie będe jadła. Bo zakaz jedzenia po 18... he he ;) I nie bardzo wiem zjadajac to wszystko o koło ile kalorii mniej wiecej zjadłam??? Chciałabym dziennie nie przekraczać 1000 kcal. A co do ćwiczonek to przejechałam 10 km rowerkiem stacjonarnym wiem,że to nie dużo. Ale chciałabym jeszcze dzisaj troszke coś poćwiczyć. No i zrobiłam jeszcze dzisaj 50 brzuszków mam nadzieje że jutro co do ćwiczonek to bedzie lepiej... ;)
Zaczynam od nowa!!!
Dzisiaj poniedziałek zaczynam odchudzanie od nowa z nowymi siłami. Przesadziłam bo przez weekend troche podjadłam,a wczoraj nawet dużo... :( za dużo... !!! Wiem że źle zrobiłam... Przez weekend jestem przeszło kg do przodu... :( no trudno tak już się stało i tego nie odwróce. Od dzisaj bede bardziej się pilnować. Nie pozwole sobie na pokusy... o nie!!! Już nie tym razem. Waga dzisiaj rano pokazała 79,90... Ehhh... :( "KONIEC...!!! OD DZISAJ ŚCISŁA DIETA I ĆWICZENIA"
Sobota!!!
Dzisiaj sobota rano praca,później sprzątanie,a teraz troszke posiedze przed kompem na kochanej Vitalii i rozwiazuje sobie jeszcze testy na prawko no bo odrazu po Świetach 27 grudnia zdaje. Nie macie pojęcia jak się strasznie boje jak sobie pomyśle że to już nie długo tak się bardzo stresuje... :( Najgorsze to że to odrazu po Świętach co to za Święta jak będe cała w nerwach i będe myśleć tylko o egazminie... :( I najgorsze jest to że egazmin teoretyczny mam dopiero o 16 czyli praktyczny będe zdawać dopiero koło 18 a to już bedzie ciemno... :( A buuu... :( I w dodatku oby nie padał śnieg i nie było ślizgo... :( Kochane a może któraś z Was zdawała prawko zimą jak już było ciemno? "TAK BARDZO SIĘ BOJE... :(" "TAK BARDZO CHCIAŁABYM ZDAĆ ZA PIERWSZYM RAZEM" A co do wagi to waga stoi w miejscu dobrze że chociaż w góre nie idzie.. Mam nadzieje że od przyszłego tygodnia zacznie spadać. Wczoraj i dzisiaj podjadam troszke ale od poniedziałku będe znowu trzymać dietke i się pilnować... :)
Ehhh... :(:(:(
Ehhh... :( Nie wiem już co mam myśleć. Zaczoł się drugi tydzień odchudzania w poniedziałek a waga nadal nie leci w dół. Nawet jest więcej niż było o 30dkg... :( Masakra normalnie :( A tak się bardzo ograniczam z jedzeniem tak mało jem. Tyle rzeczy się wyrzekam. Odłażyłam całkiem na bok: pieczywo,słodycze,ziemniaki,wody kolorowe gazowane nie jadam już po 18 chociaż w grzuszku mi burczy staram się przetrzymać. I dlaczego tak jest? Czy ktoś mi powie? Czy ja już nigdy nie dam rady schudnać? Słabo już w to wierze że kiedy kolwiek jeszcze uda mi się zrzucić te zbędne kilogramy... :(. "TAK ŁATWO JEST PRZYTYĆ,A TAK CIĘŻKO JEST SCHUDNAĆ" inaczej "TAK ŁATWO JEST SIĘ ROZTYĆ,A TAK CIĘŻKO JEST ZRZUCIĆ TE ZBĘDNE KILOGRAMY"
A buu... :(
A buuu... Mam juz po mału tego wszystkiego dosyć tego całego odchudzania :( . Dzisiaj tydzień z Therm Line 2 z dietką i z ćwiczeniami a jak na razie nie ma żadnych zadowalajacych efektow. Nie zrzuciłam przez ten tydzień ani kg... Tyle wyrzeczeń i nic. Nie ma żadnych powodów do zadowolenia. Przyszedł jakiś kryzys... :( załamanie... dzisiaj z tego powodu nagrzeszylam bo troche podjadlam :(. Mam dość... Ehhh.... :( Pomóżcie!!!