Kalorie z posiłków: ok. 2100
Aktywność: 90 min.
Czuję już lekki luz w spodniach, więc idzie ku dobremu. Niech jeszcze okres mi się skończy, bo wyjątkowo mnie wykańcza w tym miesiącu. Szczególnie wieczorami brakuje mi energii, a ujmując to prościej "padam na pysk", bo przez dzień jest super.
Udaj mi się ładnie trzymać w ryzach kalorie i to mnie cieszy. Nie czuję chęci do podjadania i napychania się pod korek, najadam się tym co sobie zaplanuje (no czasem coś jeszcze wpadnie, ale to wszystko mieści się w limicie kalorii). Uspokoiłam emocje i chyba to było kluczem do tego, żeby ustabilizować apetyt. Mogę sobie przybić piątkę za to jak dobrze mi idzie 🙏.Oby tak dalej :).