Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szukam balansu. Od czekolady wolę krwistego steka. Zamiast oglądać seriale, wybieram długi spacer. :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1768
Komentarzy: 15
Założony: 12 października 2024
Ostatni wpis: 22 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Putyfaraa

kobieta, 36 lat,

160 cm, 0.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 listopada 2024 , Skomentuj

K.S: ok. 2200

Aktywność: brak

Wyzwanie dobiegło końca. Myślę, że sprostałam, mimo, że miałam epizody z obżarstwem. Różnica na wadze to: -1,1 kg. Cieszę się, że waga nie wzrosła i zaczyna maleć. Tempo nie jest dla mnie istotne. Średnia ilość zjadanych kalorii to 2000. Ilość aktywnych minut 951.

Dzisiejszy dzień mógł wyglądać lepiej, ale znowu zajadałam emocje, mam trochę zmartwień i tak po prostu to odreagowuję. 

Jutro zaplanuje kolejne wyzwanie.

31 października 2024 , Komentarze (3)

K.S: 1800

Aktywność: 60 min. rowerek średnia prędkość 23km/h

Dzisiaj energia zdecydowanie na niższym poziomie, nie wiem, może dzień cyklu, może już zmęczenie wstawaniem o wczesnej porze (choć dzisiaj dobrze spałam). Zjadłam dziś sporo białka, chyba w tym miesiącu to rekord 😅. Zresztą zawsze białka mam sporo, dla mnie to najważniejszy makroskładnik, bez niego chodziłabym głodna i cały czas bym podjadała. Czasem sięgam po gotowce z marketu (właśnie jak dzisiaj), a konkretnie mięsiwo w sosie własnym, taka konserwa w słoiku. W smaku totalnie nijakie 😁 dlatego musze je doprawić porządnie solą i pieprzem, wtedy jest jadalne. Skład ma krótki i jak dla mnie akceptowalny, nie ma tam nic podejrzanego, jeśli oczywiście producent nic nie zataił. Cena ok. 9 zł, więc całkiem znośnie. Jak dotąd nie miałam żadnych problemów trawiennych po jego zjedzeniu, a uczucie sytości daje na długo. Pewnie spora warstewka tłuszczu też się do tego przyczynia. Całość ma nieco ponad 400 kcal. W sytuacjach, gdzie chcę oszczędzić czas, jaki poświęcam na przygotowanie posiłku, sprawdza się rewelacyjnie. 

30 października 2024 , Komentarze (1)

K.S: ok 1700

Aktywność: rowerek stacjonarny 60 min., tempo 25,3km/h

Ból głowy już całkiem minął, choć rano czułam jeszcze ucisk w głowie i dalej mam jakiś średni apetyt (to akurat na plus) :). Noc miałam średnią. Obudziłam się przed 2 na siku i nie mogłam potem zasnąć. Jak już zasypiałam, zaczynało mi się coś śnić, to znowu się wybudzałam. Irytowało mnie to, a wiadomo takie emocje nie pomagają w zaśnięciu. Byłam z rana trochę nie dożycia, ale kawa postawiła mnie na nogi (wypita oczywiście po śniadaniu, nie na czczo). Dzisiaj mimo środy już jakby czwartek, bo jutro ostatni dzień roboczy w tym tygodniu i wreszcie dłuższe wolne. Fajnie, cieszę się. :)

29 października 2024 , Skomentuj

K.S: 1700

Aktywność: 60 min. rowerek stacjonarny, tempo 26km/h

Głowa już prawie nie boli, jeszcze coś ćmi, ale jest zdecydowanie lepiej. Mdłości minęły dopiero popołudniu, więc kalorii jest tylko tyle, albo aż tyle. W każdym razie, głodna nie jestem, więc widocznie podaż kalorii była taka - akurat. Czułam się już bardzo źle z faktem, że już 4 dzień z rzędu nie miałam takiej "uczciwej" formy aktywności, dlatego dzisiaj już nie mogłam się wymigać i stąd ten rowerek. Dla mnie takie fizyczne zmęczenie jest ważne, bo wtedy psychicznie odpoczywam. Wraz ze spalonymi kaloriami uwalniam/wyrzucam z siebie wszelkie frustracje i negatywne emocje. Czuję się po prostu lepiej sama ze sobą. Mogę śmiało zaliczyć ten dzień do udanych.

28 października 2024 , Skomentuj

K.S: ok. 1200

Aktywność: brak

Od wczoraj mam migrenę. Jak mnie dopadła, tak mnie trzyma. Nawet w nocy podczas snu czułam ból. Może dlatego czuję się jakbym w ogóle nie spała. Dodatkowo mam mdłości i w zasadzie nie miała ochoty na jedzenie, ale zjadałam, to co sobie zrobiłam do pracy. Momentami myślałam, że zwymiotuję, nawet pojawiły się myśli, żeby się zwolnić z pracy i pojechać do domu, ale jakoś przetrwałam. Za dużo sobie pozwalałam ostatnio i to się zemściło na mnie. Eh.. najgorsze to samemu sobie sabotować własne działania. Chodzę zamroczona z tą moją ciężką głową i odczuciem jakby mi ktoś mózg ściskał imadłem. Jutro jeszcze będzie bolało, ale w środę powinno być już w miarę normalnie. Bywa i tak. Jeszcze się ogarnę. Nie ma tego złego.. :)

27 października 2024 , Komentarze (3)

K.S: 3,5 tys. (tak, to było obżarstwo), dlaczego tak wyszło? Dużo stresu dzisiaj miałam, wiem, że to żadna wymówka, ale jednak tak reaguję, że bezmyślnie pakuje do ust niepotrzebne kalorie, żeby się uspokoić, ukoić.. nie wiem... 

¯\_(ツ)_/¯

Aktywność: żadna, bo dzisiaj dużo jeździłam samochodem.

Jutro też jest dzień, oby lepszy. 

26 października 2024 , Skomentuj

K.S: ok. 1850

Aktywność: niestandardowa :)

Zadowolona jestem z dzisiejszego dnia, dużo udało mi się zrobić. 

25 października 2024 , Skomentuj

K.S: ok 2500 (przesadziłam, kajam się, ale nie biczuję) ;)

Aktywność: brak

Nie wyspałam się, to i apetyt miałam większy i tak jakoś poleciało 🫣. Wiedząc jaki potrafię mieć rozmach, nie wyszło jakoś dużo 😁. Jutro zjem mniej. Zresztą u mnie każda kaloria, to dobra kaloria, syfu nie tykam, tylko jedzenie które odżywia organizm. Czasem przesadzam z ilością, to fakt, dlatego tutaj szczerze melduję o moich występkach. 

24 października 2024 , Skomentuj

K.S - 2050

Aktywność: 90 min.

😇

23 października 2024 , Skomentuj

Kalorie z posiłków: ok. 2050

Aktywność: 75 min.

Jeszcze nie skończyłam tego wyzwania, a już w głowie mam następne :D. Dzień oczywiście udany, choć mogłam mieć dłuższą aktywność, potrzebowałam zrobić na zakupy spożywcze i wyszło jak wyszło, ale i tak jest super. Czuję, że mam kontrolę nad swoim ciałem i to mi daje takiego kopa energetycznego, że chcę mi się dalej nad nim pracować i jeszcze lepiej o nie dbać. Bardzo pozytywnie wpływa to na mój nastrój :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.