20luty2008
Dzis wazenie...i tak jak myslalam...waga ani dregnela,tylko cm mi ubywaja a waga zostaje ta sama:(smutno mi...i beczec mi sie chce...ide sie wykapac,zrobic serie brzuszkow i do szkoly na 17.00 tesciu bedzie mnie zawozil...Dziewczyny,cieszcie sie z kazdego grama jaki stracicie i cieszcie sie ze w ogole Wam cos ubylo...co byscie powiedzialy i jak sie zachowaly jakbyscie byly w mojej dolujacej sytuacji???buziaki,pozniej sie odezwe...nie dam sie i wiem ze uda mi sie osiagnac swoj cel,obym sobie niezapeszyla,daje sobie miesiac na 5kg...a jak mi sie nie uda,to noz w lape i po kawalku siebie bede rozdawac na ulicy,bo juz nie wiem co mam robic...
19luty2008
Jestem...w pracy to ja sie nienarobilam...ale troche ruchu jak zawsze mialam,,to na drabine...a to z drabiny...,,jutro offa znowu mam...
Jedna z Was(MartaKras)zapisala mnie do szosteczki dazacych do piateczki!!!Dziekuje,to naprawde milo z Twojej strony:)
A ja od dzis kolejne postanowienie mam na kolejny poniedzialek,ze bede pila jednak BCM do konca 3xdziennie,nic przy tym nie jedzac...bede miala tyle kalorii ile mi trzeba 1000kcal,tylko w prosciejszy sposob bede dostarczala organizmowi tych kalorii i witamin,wszystkich ktore mi sa potrzebne!!!
Z Michim sie widzialam dzis niecala godz.ehh...
Zaraz lece pare brzuszkow zrobic bo lyklam TLII,w niedziele mysle ze wyskoczymy z mezem na basen plus sauna,a w sobote przy dobrej pogodzie i checiach na rowery kajs po wiosce sie karnac;)
Wczoraj przeczytalam jakie powinnam miec idealne wymiary...do tego bede dazyc...tylko te kg mi sie niepodobaly co do mojej budowy...(57,7-65,5kg)halo...nie za duzo???ja bede dazyla do dwoch piateczek...a jak juz zobacze 5 z przodu to wiem,ze mi sie uda i do 52kg schudnac...tylko poki co ta moja waga stoi(dzis sie na nia skusilam)ale ze zapisana jestem do6d...do5,to i jutro sie zwarze ale...co sroda bedzie ok.co poniedzialek sie mierze i w ciagu tyg.2cm ubylo w tylku i talii...ale ogolnie rzecz biorac...to te moje wymiary sa...pomylka natury jak ja cala...ale sie niepoddam i uda mi sie osiagnac cel do konca marca mysle,ze 5 z przodu bedzie...a tyl;)tez zachwycajacy...wierze w to i wiem ze to osiagne...z Wymi dziewczeta napewno i tak duzo tu osiagnelam,dzieki Wam....wiem,ze Nam wszystkim sie uda osiagnac cel wspierajac sie...
Jeszcze tu wroce;)teraz ide ciezko pocwiczyc...to i owo...buzka Kochane...do pozniej pa
18 luty 2008rok...
Dzis mam offa w pracy(150 brzuszkow zrobione)i jeden banan na sniadanko.Moj maz spi:)a ja juz myszkuje po Vitalii...wczoraj przesiedzialam z Wami prawie caly dzionek,obserwujac jak wspaniale dochodzicie...i doszlyscie do celu,siedzialam tu nie mogac sie nadziwic co niektorym z Was!!!Wczoraj jeszcze rozmawialam na wieczor(po24.00)ze szwagierka,ktora po porodzie powiedziala sobie ze chce schudnac na 55kg,urodzila w zeszlym roku w lipcu...teraz warzy 57 i cos kg...niecwiczac,tylko sie ogranicza z jedzeniem,je tylko sniadanie i skromny obiad...Boze jak ja bym tak chciala chudnac,bo mniej jem...szajse...chce ktos jedno moje biodro albo kawalek zwisu(brzucha)???oddam za darmo i jeszcze doplace....ehh...pozniej tu jeszcze zajrze teraz dalej ide grzebac w Viatalii...buzka Kochane i Kochani.... A wiec jestem....Szkola zaliczona i teoria z prawka rowniez:)jutro do pracy na 9.00-13.00mysle...wiec sie nienarobie i tez kokosow niezarobie ale pojde troche sie poruszam i bede w domciu...a moj maz do pracy...jak ja niecierpie tych Jego 2zmian:(caly dzien Go niewidze...wraca o 23.30,kiedy ja juz funkconuje tylko na jedno ok...10min ze soby pobedziemy i ja juz kimam...szajse...ok..teraz to ja tez stad uciekam, jeszcze mam 150brzuszkow do zrobienia..Do jutera Kochaniutkie...ehh...moze dzis odpuszcze sobie latanko z Michim...???
hmmm...
Jutro moj maz wraca po 23.30 z pracy i juz dzis umowilismy sie,ze bede w wejsciu na Niego czekala w dresie...wyskoczymy sobie na male bieganie,male bo ja jestem zbyt ubita zeby sobie pozwolic na cos wiecej...dlatego tez ciezko mi schudnac...jazde moje ciezsze cwiczenie np.bieganie umiesnia mi uda,ktore przeobrzydliwie wygladaja...ale jutro bieganko,brzuszki i skakanka...moze troche potancze??hehe...to tyle na dzis...dzis zjadlam obiad i kiwi...to tez wystarczajaca na dzis...aaa...i TLII tez lyklam w kacie za plecami meza;)taka ze mnie mala oszukistka pa
Drodzy Vitalianie...
Dla zainteresowanych cwiczeniami i mini programem pomocy w zwalczaniu cellulitu ,polecam oto ta strone ,gdzie znajdziecie rowniez program cwiczen na ujedrnienie posladkow,brzucha i ud!!! http://www.garnierdbajosiebie.pl/_pl/_pl/programmes/pg_bodycare/bodytonic_coaching/coaching.aspx?&tpcode=PROGRAMMES^PG_BODYCARE^BODYTONIC_COACHING^BODYTONIC_COACHING_DISCOVER_ALSO pozdrawiam i jak zawsze zycze powodzenia...warto tam zajrzec i podac swoj e-mail,dostaniecie interesujace informacje i potrzebna pomoc!!!mysle,ze warto
buziaki
Witam:(
Od wczoraj stosuje mozna powiedziec glodowke...nie bede Was oszukiwala...ta dieta BCM na mnie niedziala az tesciowa jest w szoku(stracila juz 4kg)a ja jak stracilam 2kg tak ani nieprzytylam ani nieschudlam!!!Dzis przyszly tabletki Therm Line II,od rana nic nieprzelknelam oprocz kawy 3 kubki i 2 tabletki TL II!!!Wiem,ze tam pisze,ze 30min przed sniadaniem i obiadem ale ja zawsze robilam na przekor...cholerny uparty charakter mam...ehhh...mam dola strasznego;(plakac mi sie chce....moj Michi oczywiscie nie wie o tych tabletkach bo z pewnoscia by mi je spuscil w ubikacji...mam3opakowania,zobaczymy co to da.Wczoraj po moich blaganiach,ze to tak bardzo mi potrzebne moj maz ulegl i kupil mi sprzet do cw.brzuszkow,wczoraj juz na wieczor zrobilam 150 a dzis 100plus100podskokow na skakance...tesciowa straszy mnie,ze poskarzy mojej mamie,ze nie jem a moja mamcia uczulona jest na tym punkcie...bo to przez nia zaczelam sie odchudzac majac 16lat i wariowac z jedzeniem i chorowac...a za 2miesiaca lecimy do moich Rodzicow na Irlandie wiec...ehh...w glowie siedzi mi to ze taki poczek ze mnie:(i ze nie umie schudnac...mam ubite cialo...uda bardzo i nie moge zabardzo duzo cw.wykonywac na nogi bo automatycznie wyrabiaja mi sie miesnie a to tak ochydnie wyglada...kiedys biegalam ponad 5km dziennie ale jak zauwazylam ze miesnie mi wystaja w obcislych spodniach i ze to tak ochydnie wyglada to musialam skonczyc uprawiac ten sport:(czuje sie strasznie...rzucilam palenie z powodzeniem ale chyba wroce do tego swinstwa...ze stresu:(
Od wczoraj jestem na glodowce co prawda zjadlam2bulki ciemne a pozniej to lecialam na kawie caly dzien i waga dzis pokazala 0,80g mniej...wiec jak widzicie moje Panie...na moje cielsko nie ma innego sposobu jak je troche bardzo przyglodzic...szajse...szajse...szajse...
Zycze Wam wszystkim wiecej powodzenia niz ja sama je mam... w sumie to w ogole go nie mam
Ide sie wyplakac w poduszke;(buziaki pa
ehh...
Cos mi odbilo...niedawno zasnelam...i juz nie spie a co najlepsze ja to spioch jestem i to jaki...a tu masz babo placek...ja juz wyspana!!!Maz w pracy na 5.00 poszedl i jak buziaka dostalam na papa tak nie umie zasnac!!!ale przeciez zawsze mnie tak zegna:)
Tak naprawde wiem dlaczego niepotrafie spac...snilam sie sama sobie na osiedlu w polsce...gdzie sie wychowalam...tylko wygladalam ladnie...szczuplej i zywiej jakos...moze dlatego ze szczuplej!!!
Schudlam dosc sporo w ciagu 1,5mies.najpierw postanowilam sie ograniczac(rewelacyjny pomysl na Swieta sobie takie postanowionko wymyslilam ehh...)a teraz ta dieta...ciesze sie,ze w ogole sa jakies efekty...bardzo ciezko mi zawsze bylo zrzucic 10g,zazdroscilam moim kolezanka,ze one potrafily na samy mysl o schudnieciu zrzucic kg...
Moje ciezkie postanowienie,ze schudne podjelam dzieki mojemu mezowi...Kocham Go ponad wszystko-On mnie chyba jeszcze bardziej skoro daje rade wytrzymac ze mna:)On mnie zmobilizowal do tego abym dazyla do celu...nigdy przenigdy mi niepowiedzial,ze powinnam schudnac...wrecz przeciwnie(pocieszyciel)...On nie wie ze ja to robie rowniez w pewnym sensie dla Niego...jesli by wiedzial nigdy by mi niepozwolil sie odchudzac...i byc na jakiejs diecie...roie to dla Niego bo chce,zeby byl dumny ze mnie...i dla siebie...dla swietego spokoju sumienia i zebym juz w doly niewpadala bo jestem za gruba...i przez kompleksy swoje humorki odgrywala na moim ukochanym...ehh..ale sie rozpisalam,chyba tego potrzebowalam...???ciesze sie.ze wyladowalam na tej stronie i ze ze Was mam...mimo tego,ze malo do mnie piszecie...czytam komentarze dla innych walczacych i to jest podnoszace na duchu...tym bardziej,ze tu...i moi tescioiwie...i Rodzina mojego meza uwaza ze ok wygladam...jak ok.to dlaczego ja niepotrafie siebie zaakceptowac???szajse...
buziaki...pewno tu pozniej zajrze...dzis mam offa w pracy wiec...sprobuje jeszcze zamknac oczy na jakis czas...:)
a wiec 2 kg za mna...
W sumie to sie niewarzylam...ale tak se mysle,ze z 2kg stracilam...czuje sie troszke lzejsza...bo moim bebenku widze,ze jest mniejszy...to prawie7dni jak jestem na tej diecie...moja tesciowa schudla 2kg w ciagu 2dni...podobno tezszym ludzia szybciej leci z wagi...wiec czemu mi nie???wkoncu do zgrabnych sie niezaliczam....:(ale moze juz niedlugo...jem tylko 1 posilek dziennie i pije BCM2xdziennie...jak czuje sie full to raz...1porcja ma prawie300kcal...po wypiciu czesto odwiedzam WC i lepiej sie czuje...od zawsze przy jakiej kolwiek diecie czy glodowce mialam z tym klopot a przy tej jest ok...mam nadzieje,ze osiagne swoj cel...jeszcze troche wysilku przede mna...dzis troche poskacze na mojej giga pilce i pocwicze brzuszki...
Jutro mam wolne w pracy...ale co z tego jak w domu robota...no ja...troche ruchu nic mi niezaszkodzi a moze i tesciowa na jakies szalenstwa zakupowe da sie wyciagnac:)
Pozdrawiam...
Teraz to ja nie mam naprawde wiele czasu...
Od dzis zaczynam ostra diete...
dzis nic niejadlam...jutro nic niezjem,bo nie moge(start dieta)dopiero w niedziele moge zjesc albo 2bulki pelnoziarniste z maslem...albo 1bulke z serem zoltym nisko tluszczowym...i wypic moja diete,od niedzieli 2xdziennie...i tak dlugo az uzyskam wymarzone efekty!!!W kwietniu lecimy z Michim do moich Rodzicow wiec chcialabym Ich zaskoczyc...tam moge zapomniec o dietce,bo moja mama mi niepozwoli patrzec jak oni jedza...
Ta dietka to dzieki mojej tesciowej,ktora po moich meczarniach wkoncu powiedziala mi co to za cud,ktory potrafi naprawde sie spelnic...Ona schudla 20kg w 3miesiace...to sporo prawda???
Pozdrawiam i zycze powodzenia dziewczeta...i chlopcy...
pa
duzo mniej wchlaniam...nagroda wyswietla sie na
wadze...
a wiec dzis stanelam na wadze...zadna rewelacja,ale jest lepiej...czuje sie ok.ze cos sie na tej wadze zmienia...byle w dol...:)duzo mniej jem,nie jem slodyczy,w moim yoladku tzlko ydrowa zywnosc...bananki i jablka...mysle ze bedzie ok.i tak dobrze sie ta moja waga trzyma...w niedziele byly chrzciny...a za tym tylko jedzenie...zjadlam dosc sporo ale tylko warzywa...no i troche wina wypilam...3 lampki(maly grzeszek)ogolnie to jestem z siebie dumna,ze niedalam sie pokusa ciast i przysmazanym ziemniaczka!!to tyle...a i moj przyszly maz dolaczyl do mnie,mniej je i odgania sie od slodyczy!!!sehr gut:)
pozdrawiam